Menzia
#1
Menzia - Unveil (2016)

[Obrazek: 585504.jpg?1424]

tracklista:
1.Not Like You 04:16
2.My Worst Nightmare 03:43
3.Anemophobia 03:27
4.Heads or Tails? 03:15
5.Wrong Way 03:48
6.Hunter Hunted 05:14
7.Card Castle 04:27
8.Storm 04:45
9.Check Mate 04:18
10.Escaping the Cage 03:35
11.Labyrinth 05:34
12.Antagonist's Point of View 03:48

rok wydania: 2016
gatunek: gothic/melodic heavy metal
kraj: Hiszpania

skład zespołu:
Gat (Anna Esteve) - śpiew
MoNZe (Montserrat Ballbé) - instrumenty klawiszowe
Didac (Didac Narváez Hidalgo) - gitara
Ernest (Ernest Torres Roig) - gitara basowa
Gomes (Roger Gomes) - perkusja


MENZIA działał w Barcelonie początkowo w latach 2005 - 2009 pod nazwą LOST IN MADNESS, po czym zmienił ją na MENZIA. Może i ta pierwsza nazwa bardziej pasowała do tego zespołu, ale nie w nazwie rzecz. Dorobek tej ekipy jest skromny. Wydali nakładem własnym tylko jeden album w maju 2016 roku, ale najważniejsze, że w ogóle go wydali.

Jest to zespół muzycznie specyficzny i samoistny, który trudno porównać z kimś innym, bo ich muzyczna filozofia budowana jest wokół czegoś na kształt gothic wodewilu, przy czym i określenie gothic nie w pełni tu pasuje. Tu się wszystko kręci wokół Gat de Plexiglas, dziewczyny w cylindrze i stroju jak z Kabaretu z Berlina w latach trzydziestych, dziewczyny niepokornej, wokalnie tak do końca nieprzewidywalnej, innej niż te liczne damy w balowych sukniach o sztywnych manierach. To nie jest rock, to nie jest alternative granie, ale specyfika jest słyszalna cały czas i w jakimś stopniu może to tylko nawiązuje do tej bardziej teatralnej formy amerykańskiego stylu, stworzonego onegdaj przez TYPE O'NEGATIVE, choć może i to porównanie wydawać się może zbyt śmiałe. Anna Esteve czyli Gat urzeka tu śpiewem miejscami romantycznym, a miejscami zadziornym, rzec można niedbałym, chwilami na punkowym poziomie, ale jaka jest równocześnie przy tym szykowna i jak to jest dokładnie przemyślane. Spontaniczność? Raczej nie, raczej to poza, ale przecież wodewil i kabaret rządzi się swoimi specyficznymi prawami. Poziom metalowej przebojowości jest bardzo, bardzo wysoki i już od samego początku w przypadku promującego ten album utworu Not Like You refren jest fenomenalny. Zresztą, fenomenalne są także wokalne chwyty i ozdobniki jakie stosuje Gat, a już te niewymuszone vibrato, to po prostu zniewala jak w My Worst Nightmare i lekko modern brzmiącym, rytmicznym Anemophobia. Tych przebojów jest tu mnóstwo, to niekończący się kolorowy korowód. Każda kompozycja coś w sobie ma, czymś specjalnie przykuwa uwagę, nawet te takie klasycznie romantyczne granie z Card Castle w grzecznej manierze NIGHTWISH. Tak, mocarnie ten refren rozkwita! Albo teatralnie rozegrany i rozpoczęty z pianinem Hunter Hunted. Trzeba podkreślić, że zespół gra bardzo dobrze, udane są klawiszowe zagrywki drugiej dziewczyny, Montse Ballbé (także synth i electronic jak w Heads or Tails? czy też Storm), jednak tu się cały czas czuje, że oni wszyscy akompaniują Gat, że grają pod nią i dla niej. A ona roztacza ten klimat i te wszystkie barwy melodyjnego metalu. Niemniej, pięknie się tu pokazał wokalista Micky Vega w duecie z Gat w Labyrinth, choć może i akurat ta kompozycja jest ogólnie nieco mniej chwytliwa od pozostałych. I te refreny, takie niby proste, a tak działające na świadomość, jak te z Heads or Tails? i taki gustowny w przepięknym łagodnym i równocześnie dramatycznym Escaping the Cage. Poruszający refren!
I ta dekadencka, ale poetycka atmosfera Wrong Way i to, że Gat potrafi krzyknąć i to jakże przyjemnie. Jeśli nieco symfoniki, to bardzo oszczędnej w muzycznej oprawie, bo tu Gat jest Wodzirejem i nic tego występu Jednej Aktorki nie może zakłócić, tak jak w Storm. Gustownie wykorzystują nieco szkoły fińskiej w riffach i ich współpracy z klawiszami w Check Mate i ktoś by powiedział, że coś na kształt TODIEFOR lub HIM ze świetnym żeńskim wokalem. I jeszcze więcej wodewilu na koniec we wspaniałym, potoczystym Antagonist's Point of View.
To tyle. Żal, że tylko tyle, ale przecież to ponad 50 minut. Czas szybko leci przy takiej znakomitej muzyce...

Niestety, 2 września 2019 Gat i MoNZe oświadczyły, że nie są już w stanie dalej godzić trudów życia muzycznego i osobistego i ogłosiły, że MENZIA został rozwiązany. Szkoda, bo to jest ewenement na skalę światową, jeśli o podejście do muzyki w obszarze female fronted metal. Naprawdę szkoda...


Ocena: 9,8/10

new 14.11.2023
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości