Hangar
#1
Hangar - The Reason of Your Conviction (2007)

[Obrazek: NTMtNjczMy5qcGVn.jpeg]

tracklista:
1.Just the Beginning 01:46
2.The Reason of Your Conviction 05:10
3.Hastiness 04:12
4.Call Me in the Name of Death 04:48
5.Forgive the Pain 04:51
6.Captivity (A House with a Thousand Rooms) 03:46
7.Forgotten Pictures 05:19
8.Everlasting Is the Salvation 04:19
9.One More Chance 05:01
10.When the Darkness Takes You 04:21
11.Your Skin and Bones 04:16

rok wydania: 2007
gatunek: power metal
kraj: Brazylia

skład zespołu:
Nando Fernandes - śpiew
Eduardo Martinez - gitara
Nando Mello - gitara basowa
Aquiles Priester - perkusja
Fábio Laguna - instrumenty klawiszowe

HANGAR z Porto Alegre, założony w 1997 przez perkusistę Aquilesa Priestera, był przez kilka pierwszych lat raczej lokalną ciekawostką, znaną bardziej fanom brazylijskiego power speed z pokręconymi progresywnymi inkrustacjami. Taką muzykę zawierały jego dwie pierwsze płyty, nagrane z udziałem różnych wokalistów. Sam Priester, urodzony w brazylijskiej rodzinie w Namibii, został uznany za bodaj najbardziej utalentowanego perkusistę swojego pokolenia w Brazylii i już w roku 2000 znalazł się w składzie kultowego ANGRA. HANGAR w związku z tym pozostał przez kilka lat w pewnym zawieszeniu, do czasu, gdy u boku Edu Falaschi Priester nagrał w roku 2006 swój ostatni album z ANGRA - "Aurora Consurgens". Wtedy to pozyskał do współpracy wybitnego brazylijskiego wokalistę Nando Fernandesa i wraz z kolegami stworzył materiał na nowy LP HANGAR. Okryty sławą w ANGRA nie miał tym razem problemu ze znalezieniem wydawcy i album ukazał się w Brazylii nakładem znanej wytwórni Dynamo Records, a także w Japonii, w lipcu 2007, gdzie wydawcą była potężna Spiritual Beast.

Cóż, trudno ukrywać fakt, że szczególnie w Japonii liczono na coś w rodzaju ANGRA Bis, rzeczywistość była jednak nieco inna.
HANGAR gra tu power metal mocniejszy gitarowo niż ANGRA, owszem, z elementami klasycznymi dla brazylijskiego stylu progresywnego, ale melodie są bardziej wyraziste, nie rozpływają się w koronkowych aranżacjach, no i jest fantastyczny Nando jako frontman. Jest to power metal dynamiczny, jednak grupa odżegnuje się od prędkości pierwszych swoich albumów i pojawiają się tu utwory wolniejsze, na rock metalowej melodyjnej podbudowie, dające Nando dodatkową szansę na malowanie swoim głosem melancholijnych i nasyconych metalową poetyką obrazów, jak w Call Me in the Name of Death, czy też One More Chance. Typowy power metal jest tu soczysty i ognisty, piękne masywne ataki gitarowe Eduardo Martineza wsparte wysokiej klasy solami dodają tu zdecydowanie kolorytu i trudno się nie zachwycić autentyczną chwytliwością takich kompozycji jak The Reason of Your Conviction, pełnego rozległych wokali heroicznego Hastiness, gdzie sam Nando rozdziera na strzępy, podobnie jak w szybkim i zdecydowanie zagranym heroicznym Forgotten Pictures neoklasyczny solem Martineza.
Do tego dużo inteligentnych pasaży klawiszowych Fábio Laguna, który do tej pory w tym zespole raczej miał muzycznie niewiele do powiedzenia. Doskonały plan w bardziej mrocznym stylu stworzył  w zasadniczo heroicznym i bojowym Forgive the Pain. A progresywność to przerywniki pomiędzy epickością i rycerskością. Gdzieś zbliżają się do ADAGIO i ogólnie stylu francuskiego w drapieżnym miejscami, a miejscami bardziej progresywnie symfonicznym Captivity. Ciężki i posępny jest Everlasting Is the Salvation, tu Nando nieco przypomina R.J. Dio i są reminiscencje "Dehumanizer". Szkoda jednak, że nie utrzymali tej konwencji do końca, przechodząc po prostu w solidny, szybki power metal. Pewne podobieństwa do ANGRA wykazuje utwór When the Darkness Takes You w romantyczno progresywnej konwencji. Na koniec znowu dużo heroizmu w pełnym dramatyzmu i rozmachu oraz wspaniałej perkusji Prieslera Your Skin and Bones. Ten utwór podkreśla doskonałe zgranie zespołu i jego faktyczną, dosyć niezwykłą metamorfozę w stosunku do tego, co prezentował wcześniej. A przecież to ci sami instrumentaliści.

Sound jest znakomity. Odbiega od typowego pastelowego lub wygładzonego stylu realizacji power metalu w Brazylii i gitara tu pięknie ryczy, a sekcja rytmiczna grzmi. Nie mogło być inaczej, bo mastering wykonał w Niemczech Mistrz Toomy Newton, który pracował przy "Keeperach" HELLOWEEN, przy "Hypertrace" SCANNER, ukształtował sound HUMAN FORTRESS z Paracharidisem i zrobił dużo, dużo więcej.
Album zebrał znakomite recenzje i upatrywano w HANGAR nowej gwiazdy brazylijskiego power metalu. Gdy przygotowywany był materiał na kolejny album, nieoczekiwanie odszedł w 2009 Nando Fernandes. Ostatecznie jego następcą został Humberto Sobrinho z progressive power metalowego GLORY OPERA.


ocena: 9/10

new 16.01.2024
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości