Bad Marilyn
#1
Bad Marilyn - Eye of the Snake (2024)

[Obrazek: BAD-MARILYN-COVER-ART-JPG2-1280x1280.jpg]

Tracklista:
1. I Die Inside 04:42         
2. Eye of the Snake 04:18         
3. Perfect Moment 04:55         
4. Retribution 04:22         
5. Children of Tomorrow 03:45        
6. When She’s Gone 04:15         
7. Revolution 04:00         
8. Legend of Salvation 04:30         
9. Queen of Thunder 04:34         
10. Eternal Pain 04:16         
11. We Will Rise 05:13         
12. Stay Awake 04:34

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwajcaria

Skład zespołu:
Andrea "Raffaela" Böll - śpiew
Sammy Lasagni - gitara
Andri Leonardo - instrumenty klawiszowe

Muzycy sesyjni:
Dennis Ward - bas
Philipp Eichenberger - perkusja


BAD MARILYN to szwajcarski projekt, który rozpoczął działalność koncertową w 2023 roku, ale nagrania albumu odbyły się na przełomie listopada i grudnia w 2021 roku w trzyosobowym składzie, wspartym przez muzyków sesyjnych.
Anrea Böll znana jest z INFINITAS, w którym miała krótki epizod, a Sammy Lasagni to gitarzysta takich zespołów jak nieistniejący już GODIVA i jego powrót jest interesujący.
Grupa wyda debiut nakładem własnym 3 maja 2024 roku.

Zespół proponuje tutaj heavy i power metal z różnymi inspiracjami i słychać, że Lasagni nie sięga po inspiracje tylko do GODIVA, ale i bardziej rockowych projektów jak PANORAMA. To sprawia, że ten album jest bardzo niespójny i powstaje zbędny synkretyzm, który mocno punktuje najsłabsze kompozycje albumu.
Anrea Böll jest tutaj bardzo dobra i wszechstronna, chwilami przypomina to takie zespoły jak HEXED (Revolution) oraz SEVEN SPIRES (When She's Gone). Zdecydowanie lepiej wypadają, kiedy grają power metal jak w rozpoczynającym LP I Die Inside z chwytliwym refrenem i świetną melodią, która została dobrze podkreślona przez tła klawiszowe. Eye of the Snake to już tylko niezły heavy metal bez doładowania DORO, ale power metalowy Perfect Moment szybko chwyta za serce melodią i świetnym, emocjonalnym śpiewem Böll. Lepiej wypada właśnie w takich utworach niż w kompozycjach pokroju Eternal Pain, w którym jest niby klasyczny, heavy metalowy riff, ale to za mało, aby stworzyć coś tak nośnego, jak Children of Tommorow. Dużo naiwności i słodkości, ale rockowa lekkość jest tutaj autentyczna. Topornie wyszło ostrzejsze Retribution, które przypomina projekty Melissy Bonny, w którym heavy metalowe solo jest dobre, ale zabrakło melodii. Podobnie jest w Revolution, w którym wokalistka śpiewa wyjątkowo manierycznie.
Legend of Salvation zabiera nas w szwedzkie rejony z bogatszymi orkiestracjami i szkoda, że zwrotki są tutaj ciekawsze od płaskiego refrenu, w którym zabrakło chórów, które by podkreśliły wokalistkę oraz motyw przewodni. Na koniec We Will Rise, gdzie rockowe zwrotki ładnie kontrastują z przestrzennym refrenem.
Bonusem jest Stay Awake, bardzo ładnie zagrana rockowa ballada z bardzo udanym solem Lasagni.

Za mix i mastering odpowiada w całości Dennis Ward i jest to sound czysty, z gładką gitarą i może tylko perkusja mogłaby być mocniejsza, aby wypełnić chwilami niewykorzystaną przestrzeń.
Sammy Lasagni zagrał tutaj ciekawe, choć skromne sola dobrze dopasowane do kompozycji, które w większości bardzo dobrze zaśpiewała Andrea Böll. Zabrakło pomysłów na refreny i druga połowa jest zdecydowanie słabsza od początku.
Ciekawy debiut i zespół, który nie jest BAD, ale i nie lśni jak MARILYN.


Ocena: 7.5/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości agencji Metal Message.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości