Epileptica
#1
Epileptica - Reign of Enticement (2024)

[Obrazek: 51FATnUes3L._UXNaN_FMjpg_QL85_.jpg]

Tracklista:
1. Enticement 01:46       
2. Two Kingdoms War 04:37       
3. Northern Shine 05:22     
4. War of Death 05:47     
5. Nightfall 06:26       
6. From the Rise of Madness 04:14       
7. Hollow Madness of the Night 04:34       
8. Scytheman 03:49     
9. Pain Immortal 03:45       
10. The Darkest Tower of the Lost Cathedral 05:18     
11. Always by Your Side 05:43     
12. Deathcount 03:48       
13. The Dream of Eternal Dawn 02:48     
14. Powerdragon 06:10

Rok wydania: 2024
Gatunek: Power Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Anniina Venäläinen - śpiew
Tomi Nikula - gitara
Tanja Weman - gitara
Tomi Timonen - bas
Valtteri Peltola - perkusja
J. Palmroos - instrumenty klawiszowe, śpiew
Cassandra Eskelinen - skrzypce


EPILEPTICA założone zostało w 2016 roku z bliżej nieznanym wokalistką Seidi Koivusalo i wydając z nim debiut w 2020 roku "Die Before the Heaven", na którym zespół zaprezentował średnio interesujące kompozycje w konwencji power rock. Kolejne lata minęły w milczeniu, do zespołu dołączyła nowa wokalistka Anniina Venäläinen, z której udziałem został wydany drugi album, wydany nakładem własnym 1 marca 2024 roku.

Jakieś tam echa SONATA ARCTICA były słyszalne na debiucie, tutaj podeszli jednak do tematu odważniej i jest więcej przyjemnego, gładkiego power metalu w Two Kingdoms i bardzo dobrym Northern Shine, chociaż ten drugi bardziej kojarzy się ze szwedzkim MORIFADE i ich uładzonym melodic metalem.
Pasaże klawiszowe są tutaj bardzo ważne w partiach solowych, podobnie jak w SONATA ARCTICA, które przerywane są skromnymi ozdobnikami obu gitarzystów. Oczywiście jest w tym wszystkim obecne NIGHTWISH w pewnym stopniu, w końcu to Female Fronted Metal, chociaż Anniina Venäläinen jest bardzo nieśmiała, w momentach, kiedy więcej się dzieje w kompozycji jest kompletnie zagłuszana, jak w War of Death czy Northern Shine, gdzie w refrenach czasami znika. Ładny jest w refrenie klasyczny dla NIGHTWISH bajkowy Nightfall, przyjemnie i delikatnie buja From the Rise of Machines, tylko tutaj "duet" jest beznadziejny i trudno zrozumieć, dlaczego drugi głos jest na planie pierwszym. To wyszło koszmarnie, w przeciwieństwie do Hollow Madness of the Night, przypominający orkiestracjami lata 90. Tutaj nie tylko duety wypadają lepiej, ale i aranżacje są tutaj zdecydowanie bogatsze od pierwszej części tego LP. Scytheman to SONATA ARCTICA i NIGHTWISH z okresu 2007-2011, motyw modern fatalnie wykorzystany, refren prosty, ale z niepotrzebnymi rykami. W drugiej połowie albumu można odnieść wrażenie, że było to nagrywane w kilku różnych sesjach nagraniowych, bo w Pain Immortal wokalistka jest bardzo wyrazista i nie ma niepewności początku. O ile Pain Immortal to sztampowy fiński power metal, to Darkest Tower of the Lost Cathedral jest przyjemne dzięki szwedzkim wpływom.
Deathcount to power metal bez historii, Always By Your Side wypada tylko nieznacznie lepiej i tutaj głównie ratują ich wpływy klasycznego NIGHTWISH bez nudnych wycieczek w kierunku modern metalu. Na koniec Powerdragon, spokojny, ładny fiński power metal z kręgów SONATA ARCTICA i NIGHTWISH, gdzie tęskny i łagodny śpiew Anniina Venäläinen jest znakomity, tak jak subtelny duet w tle.

O brzmienie zespół zadbał sam i słychać brak doświadczenia, szczególnie w ustawieniu wokalistki. Celem było prawdopodobnie osiągnięcie soundu Finnvox i efekt końcowy jest dobry, ale bez potrzebnej akurat w tym gatunku mocy gitar, jak i sekcji rytmicznej.
To dobry album, znacznie ciekawszy od debiutu, ale za długi i zbyt niespójny. Dobrze, że takie zespoły powstają, ale jest tutaj jeszcze dużo pracy i sporo do poprawienia. Może być już tylko lepiej.


Ocena: 7.3/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości