Powercross
#1
Powercross - The Lost Empire (2024)

[Obrazek: 1282517.jpg?3842]

Tracklista:
1. Abyss of Knowledge 04:04      
2. Nightlight 05:01      
3. Eternity 05:15      
4. The Lost Empire 04:36      
5. Final Storm 05:37      
6. The Dark Days 05:29      
7. Waves of Mercury 04:10      
8. The Circle of Fire 05:06

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
John Britsas - śpiew
Spiros Rizos - gitara
Vaggelis Kaliviotis - bas
Stelios Pepinidis - perkusja


POWERCROSS to czwarty zespół, który założony został przez utalentowanego greckiego gitarzystę Spirosa Rizosa. Tak jak przy pozostałych jego projektach, wydaniem debiutu zajęło się włoskie Elevate Records, a jego premiera odbyła się w połowie października.

To album nieco inny od pozostałych projektów Rizosa, więcej jest tutaj heavy i power metalu zagranego w klasycznym, greckim stylu lat 80. i 90. i kompozycji inspirowanych takimi grupami jak NORTHWIND, SPITFIRE, MARAUDER, ANGELO PERLEPES' MYSTERY czy SNOWBLIND. I gdyby się zastanowić, to tak jak ostatni LP SNOWBLIND był swego rodzaju hołdem, tak samo jest i tutaj.
Nieprzypadkowo wokalistą został John Britsas, który śpiewa lepiej niż w CRIMSON FIRE, wpisując się idealnie w tę nostalgiczną, refleksyjną stylistykę kompozycji o lekko epickim zarysie, jaka dziś jest kojarzona ze STARGATE czy WARDRUM. Dobrym tego przykładem jest znakomity, epicki The Lost Empire, ale i Abyss of Knowledge ma refren równie nośny jak te najlepsze z WARDRUM. Tła symfoniczne są tutaj bardzo oszczędne, tak jak gra Rizosa jest tutaj bardziej wyważona, osobista i emocjonalna, co pomaga odróżnić POWERCROSS od innych jego grup, pokazując, jak bardzo wszechstronnym jest gitarzystą. Sola są bardzo melodyjne, dobrze przemyślane i techniczne, chociaż nie tak złożone i rozbudowane, jak w innych jego projektach.
Piękny jest tradycyjny, spokojny i rozpędzony Nightlight, tak jak heavy metalowy Eternity z pięknym, klasycznym i greckim refrenem. Final Storm jest oparty na delikatnym motywie neoklasycznym i tutaj są echa ANGELO PERLEPES' MYSTERY, ale warto również zwrócić uwagę na refren i z jakim zaangażowaniem śpiewa tutaj John Britsas. A jak cudowny jest klasycznie grecki, epicki The Dark Days! Pięknie to wyrasta i się rozwija w tradycji SPITFIRE.
Najsłabszy na tym LP jest bardziej rockowy Waves of Mercury, gdzie zwrotki jak i popis Rizosa są znakomite, refren jednak nie jest tak chwytliwy jak te z NORTHWIND. Bezbłędne jest za to zakończenie w postaci Circle of Fire i to jest prawdziwy ogień klasycznej Hellady!

Sound jest klasyczny dla projektów Rizosa i tutaj nie ma niczego nowego. Nowocześnie, ale bez niepotrzebnych wodotrysków, która mogłaby przyćmić typową, grecką epikę.
Spiros Rizos po raz kolejny udowadnia, że jest nie tylko niezwykle utalentowanym gitarzystą, ale i znakomitym, niezwykle twórczym kompozytorem i mało kto może się pochwalić sześcioma rewelacyjnymi albumami, nagranymi niemal rok po roku.
Chwała i sława POWERCORSS!


Ocena: 9.3/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości