Metal Riot
#1
Metal Riot - Birth of Terror (2024)

[Obrazek: 1236680.jpg?2314]

Tracklista:
1. Dreams Die Young 04:31     
2. Into the Fire 04:28      
3. Eternal Speed Death 02:55       
4. War 03:16     
5. Echoes in Eternity 05:50      
6. Now or Never 04:02      
7. Those Who Come at Night 04:55       
8. Pieces of the Past 05:11

Rok wydania: 2024
Gatunek: Heavy/Thrash Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Joonas Myller - śpiew
Marcus Johansson - gitara     
Mika Takanen - gitara    
Benjamin Sairamo - bas
Joonas Kokko - perkusja


METAL RIOT zostało założone w 2015 roku przez wokalistę Joonas Myllera oraz basistę Benjamin Sairamo. Przez wszystkie lata działalności największym problemem było utrzymanie stabilnego składu, jednak po wielu zmianach w końcu udało się stworzyć zespół, z którym nagrany został debiut, wydany w marcu 2024 roku nakładem własnym w wersji digital, a WormHoleDeath w wersji CD 15 listopada 2024 roku.

METAL RIOT nie prezentuje tutaj niczego wyszukanego czy oryginalnego, ale i raczej nie pretendowali do miana wyróżniającego się zespołu. Zaczyna się to dobrze podanym, dynamicznym IRON MAIDEN Dreams ze złagodzonymi w stylu TAROT refrenami, gdzie całkiem dobrze zostały zaprezentowane umiejętności Myllera. Nie jest on metalowym odkryciem roku, chwilami śpiewa niedbale i niechlujnie, ale wpisuje się to w stylistykę buntowniczego heavy metalu, chociaż nie jest to tak porywające, jak OZ. Na wyróżnienie zasługuje tutaj gra basisty, który ma swój własny plan i jak na album wydany nakładem własnym, to brzmienie jest wyśmienite. Masteringiem zajął się tutaj uznany inżynier dźwięku Henri Sorvali i stworzył tutaj świetny, klasyczny w klimacie sound heavy metalu lat 80., gitary są odpowiednio ostre i wyraziste, a perkusja wbija w ziemię.
Szkoda, że sam zestaw kompozycji to co najwyżej stylistyczny groch z kapustą i heavy metalowa poprawność, niepotrzebnie podlana punkiem i thrash metalem z tych niezbyt wyszukanych i od strony aranżacji nie wnoszących nic ciekawego, chociaż nie brakuje też tutaj miernego epic metalu. Szkoda, bo gitarzyści grają tutaj bardzo dobre sola i słychać, że nie są to przypadkowo dobrani muzycy i mają talent. Nawet w mniej interesujących kompozycjach, jak Into the Fire potrafią oczarować swoją szczegółową i dopracowaną grą. Eternal Speed Death w stylu SPEEDTRAP prezentuje się całkiem nieźle i w sumie szkoda, że cały album nie jest utrzymany w takim speed metalowym stylu, gdzie szarże Sairamo miażdżą, a gitarzyści swoimi popisami zmiatają słuchacza z powierzchni ziemi. Zamiast tego jest przeciętny, thrash metalowy War, fatalny epicki Echoes of Eternity na rockowym fundamencie, mało wyrazisty Now or Never w stylu IRON MAIDEN z punkowymi ciągotami tylko wzmacniają irytujące poczucie eklektyzmu.
Z proto-thrashowych kompozycji Those Who Come at Night jest co najwyżej poprawny, ale to takie granie bez odwagi MORGUL BLADE. W kończącym album Pieces of the Past próbują być nieco bardziej nowocześni, ale zabrakło tutaj nie tylko wyrazistej melodii, ale i interesującego refrenu.

Ten album zaskakuje swoją różnorodnością jak na tradycyjną długość vinyla, ale zbędny eklektyzm nic tutaj nie wnosi, a efektem są poprawne i miałkie kompozycje.
Bez wątpienia jest to zespół, który ma szansę jeszcze zaistnieć w przyszłości, ponieważ warsztat jest na bardzo wysokim poziomie i pokazują swój pełny potencjał w znakomitym Eternal Speed Death, ale ta jedna kompozycja to jednak za mało, aby uznać ten LP za dobry.


Ocena: 6/10

SteelHammer

Podziękowania dla wytwórni WormHoleDeath za udostępnienie materiałów do recenzji.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości