Thy Kingdom Will Burn
#1
Thy Kingdom Will Burn - The Loss and Redemption (2025)

[Obrazek: 1287742.jpg?3239]

Tracklista:
1. Perpetual Void 05:54       
2. Obscure Existence 04:25      
3. Martyrs of Killing Floor 04:45       
4. Forever in Dark 04:40         
5. Escape from Solitude 04:55        
6. Suffering Sky 05:53         
7. They Have Come 04:13         
8. Dreams of Calamity 04:05         
9. To End of Times 05:08         
10. Sydänyö 05:58

Rok wydania: 2025
Gatunek: Melodic Death Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Sami Kujala - śpiew, gitara
Esa Virén - gitara
Janne Ruuskanen - bas
Lauri Virén - perkusja


THY KINGDOM WILL BURN na swoim koncie ma już dwa albumy, na których zaprezentował melodic death metal rzemieślniczy i poprawny, raczej dla tych najbardziej głodnych gatunku niż dla tych, którzy szukali czegoś ponadprzeciętnego. Nad trzecim LP zespół widać myślał długo i po czterech latach studyjnego milczenia, Scarlet Records 17 stycznia 2025 roku zaprezentuje efekt ich pracy.

Zmiany słychać już w chłodnym i refleksyjnym Perpetual Void, gdzie klimat i ekspozycja melodii stawiane są ponad jaskiniowy pęd. Od debiutu grupa zdradzała ciągoty do takiego grania, rozwijając ten pomysł na albumie drugim, aby tutaj zaprezentować muzykę klimatyczną i w większości utrzymaną w średnich i wolniejszych tempach. Przyspieszeń jest mało, jest więcej rozmachu, akustycznych ozdobników (Obscure Existence), zimnych gitar BEFORE THE DAWN, jak w Martyrs of Killing Floor z eleganckimi klawiszami. Czegoś z klasycznego melodic extreme metalu można doszukać się w pełnym mroku Forever in Dark, w którym można doszukiwać się ANTESTOR i KEEP OF KALESSIN, szczególnie w refrenach.
Escape from Solitude w wydźwięku jest nawet gothic metalowy Excape From Solitude, ale to kompozycja bardzo przeciętna nie tylko w melodii i refrenie, ale i wokalach Sami Kujala, którego fanem ryków nigdy nie byłem i zawsze uznawałem za najsłabsze ogniwo zespołu. Nie ma tutaj głębi głosu Tuomasa Saukkonena, ani nie ma też nikogo, kto by z tym dobrze tutaj kontrastował. Suffering Sky jest szybszy, ma w sobie coś z INSOMNIUM, They Have Come to już okolice KING OF ASGARD. Takie rzeczy jak Dreams of Calamity lepiej grało w najlepszych latach MISTWEAVER. Na plus wyróżnia się To End of Times z eleganckim solem gitarowym, z kolei czysty śpiew Kujala pokazuje, że może lepiej pozostać przy takim stylu wokalnym i w tej formie brzmi on bardziej znośnie i ciekawiej. Sydänyö ma w sobie coś z INSOMNIUM i wolniejszych kompozycji KALMAH ostatnich albumów i zagrane to zostało dobrze, konsekwentnie i chłodno jak w BLACK SUN AEON z ciekawymi orkiestracjami, których na tym LP powinno być więcej.

Mix i mastering wykonał Juho Räihä, znany ze współpracy z BEFORE THE DAWN i BLACK SUN AEON i tutaj wykorzystał on swoje doświadczenie z tymi dwiema grupami. Dobre brzmienie, chociaż momentami za bardzo faworyzujące wokalistę.
THY KINGDOM WILL BURN eksperymentuje tuaj z różnymi formami melodic death metalu. To dobry album, klimatycznie spójny, ale bez wyraźnych killerów. Kolejny krok w kierunku klimatycznego metalu.


Ocena: 7/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Scarlet Records.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości