25.04.2025, 00:40:10
Venator - Psychodrome (2025)
![[Obrazek: 1314379.jpg?0501]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/4/1314379.jpg?0501)
Tracklista:
1. Into the Drome 01:06
2. Steal the Night 04:10
3. Children of the Beast 04:59
4. Ravening Angel 05:25
5. The Final Call 06:47
6. Radar 04:25
7. Race to Glory 03:30
8. Dynamite 04:16
9. Fear the Light 04:14
10. Astral Seduction 04:41
Rok wydania: 2025
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions.
![[Obrazek: 1314379.jpg?0501]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/4/1314379.jpg?0501)
Tracklista:
1. Into the Drome 01:06
2. Steal the Night 04:10
3. Children of the Beast 04:59
4. Ravening Angel 05:25
5. The Final Call 06:47
6. Radar 04:25
7. Race to Glory 03:30
8. Dynamite 04:16
9. Fear the Light 04:14
10. Astral Seduction 04:41
Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Austria
skład zespołu:
Johannes Huemer - śpiew
Leon Ehrengruber - gitara
Anton Holzner - gitara
Stefan Glasner - bas
Jakob Steidl - perkusjaVENATOR w niezmienionym składzie powraca po trzech latach z nowym materiałem w ramach kontraktu z niemiecką wytwórnią Dying Victim Productions, z premierą wyznaczoną na 25 kwietnia 2025 roku.
Austriacy nie zmienili tutaj stylu i grają tradycyjny, classic metal zakorzeniony w latach 80. i 90. Ładnie, klasycznie i amerykańsko rozpoczyna tę płytę Steal the Night, w którym czuć klasyczny klimat dzięki świetnej dyspozycji głosowej Huemera, ale i znakomitej pracy sekcji rytmicznej. Szczególne uznanie dla Glasnera, który na basie gra tutaj znakomicie i jest jeszcze bardziej wyeksponowany niż na debiucie, który przecież brzmienie miało również świetne. Niczego też nie brakuje Jakobowi Steidl, którego gra jest bardzo bogata i wyrazista.
Ehrengruber i Holzner to gitarzyści natchnieni, czujący ducha klasycznego metalu, nie tylko niemieckiego lat 90., popularnego w radio, ale i tego zza oceanu. No, może Children of the Beast jest bardziej wyspiarski w chłodnych melodiach, duetach gitarowych i okrzykach wokalisty. To jest dobrze zagrane JUDAS PRIEST z klasycznego okresu, po raz kolejny udowadniając, że w kompozycjach szybszych sprawdzają się rewelacyjnie. Ravening Angel jest wolniejszy, dobry, szczególnie od strony wokalnej, melodia jednak jest co najwyżej przeciętna, a refren zwyczajnie słaby i niewyróżniający się. Najdłuższy The Final Call wypada lepiej dzięki próbom tworzenia bardziej epickiego klimatu i amerykańskiej dramaturgii i środkową partią w stylu IRON MAIDEN.
Radar zaczyna się w stylu niemieckim z echami wczesnego RUNNING WILD, chociaż w stylu mniej wulgarnym i mrocznym. Dobrze grają w szybkim i rytmicznym Race to Glory, chociaż Dynamite wbrew tytułowi niestety dynamitem nie jest, a co najwyżej hair metalowym zgrzytem. Chociaż należy przyznać, że praca perkusji i sola gitarowe są tutaj najwyższej klasy. Bardzo słabo wypada też wolny Fear the Light. Za dużo rocka, za dużo wysokich zaśpiewów, zbyt wysokich i nic niewnoszących do kompozycji. Na koniec szybka i rytmiczna petarda Astral Seduction. Partia środkowa to absolutne zniszczenie!
Brzmienie bardziej wypolerowane względem LP poprzedniego, z ostrzejszymi gitarami i większą głębią. Wszystko brzmi dokładnie tak, jak powinno i zastrzeżeń brak.
VENATOR nagrał kolejny bardzo dobry album, chociaż nie zabrakło tutaj potknięć, które można było usłyszeć już na debiucie. Tam, gdzie grają dobrze, wypadają równie dobrze, a chwilami nawet lepiej, niż w 2022 roku.
Ocena: 8/10
SteelHammer
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni Dying Victims Productions.