Lethal Shock
#2
Lethal Shock - Storm of Death and Fire (2025)

[Obrazek: 1342133.jpg?1846]

Tracklista:
1. Die in the Night 03:32      
2. Witchmaster's Torch 04:37      
3. Turn Up the Satan 03:23      
4. Bastards (Never Die) 05:08      
5. Unchain the Dark 05:04      
6. No Hope / Metal Priest 05:13      
7. Virgin Blood 02:53      
8. Inferior View 07:50      
9. Storm of Death and Fire 04:05

Rok wydania: 2025
Gatunek: Heavy/Speed Metal
Kraj: USA

skład zespołu:
Patrick Shock (Patrick McCormick) - śpiew, gitara
Steve Beaudette - gitara
David Swanson - bas
Josh Avila - perkusja


Z głębokich odmętów Chicago w stanie Illionis powraca po 9 latach milczenia z 9 nowymi kompozycjami Patrick McCormick, który tym razem poza śpiewem zagrał również na gitarze, Steve Beaudette i nowa, doświadczona w ekstremalnych gatunkach sekcja rytmiczna, David Swanson i Josh Avila.
Album został wydany nakładem własnym w maju 2025 roku.

LETHAL SHOCK wraca bardziej wściekły niż na debiucie, jeszcze bardziej dominuje tutaj VENOM i więcej tutaj ekipy z Newcastle niż MOTORHEAD, który ustąpił miejsca inspiracjom z pierwszych dwóch LP SLAYER, ze wskazaniem na Hell Awaits w partiach ostrzejszych i mroczniejszych.
Zaczyna się to wszystko wybornie w mocnym, rozpędzonym Die in the Night, gdzie nowa sekcja rytmiczna błyszczy i ma wyczucie konwencji, szczególnie uwagę zwraca ich bogata gra. Swanson gra niczym Jack Gibson w EXODUS, gęsto i wyraziście, a Josh Avila nie boi się talerzy i gra zgodnie z żywiołem. Wolniejszy Witchmaster's Torch koncentruje się na melodii i warto też zwrócić uwagę na to, o ile bardziej skoncentrowano się na tym LP na stronie gitarowej. Wszelkie sola i ornamentacje są wyborne, jak w Turn Up the Satan, gdzie VENOM z Black Metal wylewa się z głośników, chociaż SLAYER również się przebija w apokaliptycznych ozdobnikach. Beaudette i McCormick grają tutaj rewelacyjnie i świetnie się rozumieją, a ich popisów słucha się z przyjemnością. Dosłownie zabijają w energicznym Bastards (Never Die), w którym są echa MOTORHEAD.
Dominację VENOM słychać wyraźnie w Virgin Blood, podobnie w absolutnie bezbłędnym technicznie Inferior View, gdzie gra wszystkich instrumentalistów wbija w ziemię. Za bardzo jednak skoncentrowano się chyba na technice, bo sama melodia nie jest zbyt porywająca, tak jak w tylko dobrym Unchain the Dark, gdzie niemal ocierają się o death metal.
Do solidnego, bardziej porywającego grania powracają w Storm of Death and Fire i to jest zakończenie dewastujące i udane.

Brzmienie jest znakomite. Metaliczny, gęsty bas, potężne, przybrudzone bębny i ostre gitary. Tym razem z mniejszą ilością brudu, a większą ilością przestrzeni i Spenser Morris spisał się tutaj bezbłędnie.
Wykonawczo LETHAL SHOCK zdecydowanie podniósł na tym LP poprzeczkę w porównaniu do debiutu, kosztem niestety kompozycji i melodie są zdecydowanie słabsze w środkowej części tego albumu, który zaczyna się i kończy bardzo mocnym akcentem.
Co nie zmienia faktu, że jest to płyta bardzo dobra i killery nadrabiają tam, gdzie są zdecydowane braki, które próbuje się maskować brutalnością.
Prawdziwy, dewastujący sztorm!


Ocena: 8.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Lethal Shock - przez Memorius - 15.10.2020, 12:02:45
RE: Lethal Shock - przez SteelHammer - 25.08.2025, 15:25:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości