03.07.2025, 17:03:19
Five Rings - Five Rings (2025)
![[Obrazek: 1316134.jpg?0306]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/6/1316134.jpg?0306)
Tracklista:
1. Still Alive 01:00
2. Iron Sword 04:44
3. Ninja Fighter 03:59
4. A Time of My Vengeance 04:42
5. Doesn't Need a Second Strike 04:29
6. Requiem 05:12
7. Dead or Alive 04:23
8. Durch Leiden Freude 05:09
9. Respite 01:19
Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yu-ta - śpiew
Aniki Kotetsu - gitara
Master-Dragon - gitara
Ollie Bernstein - bas
Ryo Morikawa - perkusja
![[Obrazek: 1316134.jpg?0306]](https://www.metal-archives.com/images/1/3/1/6/1316134.jpg?0306)
Tracklista:
1. Still Alive 01:00
2. Iron Sword 04:44
3. Ninja Fighter 03:59
4. A Time of My Vengeance 04:42
5. Doesn't Need a Second Strike 04:29
6. Requiem 05:12
7. Dead or Alive 04:23
8. Durch Leiden Freude 05:09
9. Respite 01:19
Rok wydania: 2025
Gatunek: Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yu-ta - śpiew
Aniki Kotetsu - gitara
Master-Dragon - gitara
Ollie Bernstein - bas
Ryo Morikawa - perkusja
FIVE RINGS założone zostało w 2024 roku, gdzie w skład wchodzą muzycy znani i z doświadczeniem, w tym uznany gitarzysta Hiroyas "Iron" Chino z IRON ATTACK, który poza tym zespołem raczej się nie udziela.
Debiut wydany został nakładem japońskiej wytwórni Rubicon Music w lutym 2025 roku.
Pomysł na nazwę prawdopodobnie pochodzi od LIGHTNING, w którym gra Master-Dragon i też jest to power metal, ale bez automatu i zagrany na bardzo wysokim poziomie. No, może poza tylko dobrym Ninja Fighter, który na myśl przywodzi granie LIGHTNING. Na szczęście pozostałe kompozycje to japoński metal zagrany z pomysłem i energią, jakiej się oczekuje. Iron Sword to moc REKION połączona z epickim rysem GALNERYUS i doświadczeniami GAUNTLET i Yu-ta mimo tak długiej przerwy śpiewa tutaj wybornie! W każdej kompozycji pokazuje się jako godny następca YAMA-B. Sekcja rytmiczna nie budzi żadnych zastrzeżeń, tak jak gitarzyści, którzy grają bardzo dobre sola, przy czym nikogo tutaj nie przyćmiewają i każdego ich popisu słucha się z przyjemnością.
Kompozycji nie ma tutaj dużo, bo nie licząc intro i outro jest ich siedem, ale jest to LP dość różnorodny, przy czym spójny. A Time of My Vengeance to killer tego LP bezdyskusyjnie i to epicki GALNERYUS z wybornym, refleksyjnym refrenem i genialną melodią. W takiej stylistyce są najlepsi, ale i bardziej neoklasyczny, utrzymany w stylu GUNBRIDGE Doesn't Need a Second Strike jest równie dobry, z kolei ballada Requiem to niespodziewane, nostalgiczne arcydzieło. Klasyczny ukłon w stronę X-JAPAN Dead or Alive dobry, ale wyjątkowo w refrenie zabrakło mocy, szczególnie w chórach. Wieńczący album Durch Leiden Freude to standardowy power metal z okolic KNIGHTS OF ROUND i GUNBRIDGE. Udany, szczególnie w chóralnym refrenie.
Brzmienie wyborne, stylizowane na GALNERYUS w ciepłych, ale ostrych gitarach i masywnej sekcji rytmicznej z doskonale słyszalnym basem oraz syczącymi blachami. Perfekcja japońskiego soundu.
Wykonanie wyborne i pozostaje tylko liczyć, że to nie jest jednorazowy projekt, bo ten zespół ma naprawdę ogromny potencjał. Szczególnie dzięki genialnemu głosowi Yu-ta, który jest w dyspozycji wzorowej. Kompozycyjnie może jest to delikatnie nierówne, ale debiutantom pewne rzeczy można wybaczyć.
Bez wątpienia jest to ciekawsze od tego, co prezentowało sobą LIGHTNING.
Ocena: 8.3/10
SteelHammer