20.06.2018, 09:45:42
Eternal Ryte - World Requiem (1990)
Tracklista:
1. Tightrope Dancer 04:35
2. Requiem 04:39
3. Someone to Love 04:16
4. Say Hello 04:46
5. The Killer 03:04
6. Surrender 03:59
7. On the Line 03:38
8. You and Me 04:49
9. The King 05:11 s
10. No More Lies 03:52
Rok wydania: 1990
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Phil St. Vincent - śpiew
Bobby Smith - gitara
Fred Gustovson - bas
Scott Ernest - perkusja
Ocena: 7,8/10
12.11.2009
Tracklista:
1. Tightrope Dancer 04:35
2. Requiem 04:39
3. Someone to Love 04:16
4. Say Hello 04:46
5. The Killer 03:04
6. Surrender 03:59
7. On the Line 03:38
8. You and Me 04:49
9. The King 05:11 s
10. No More Lies 03:52
Rok wydania: 1990
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Phil St. Vincent - śpiew
Bobby Smith - gitara
Fred Gustovson - bas
Scott Ernest - perkusja
Z rozrywkowego Hollywood swoją christian metalową krucjatę poprowadził zespół ETERNAL RYTE.
Początkowo bez większych sukcesów, bo przez pierwszych sześć lat dema grupy nie zwróciły większej uwagi i dopiero nawiązanie współpracy z Caesarem Kalinowskim, który jako producent wyprowadził na szerokie wody innych christian metalowy band SACRED WARRIOR zaowocowało wydaniem pierwszego i jak się potem okazało jedynego albumu, wydanego przez uznaną christian metalową wytwórnię Pure Metal Records.
ETERNAL RYTE w swojej muzyce łączył style SACRED WARRIOR i BARREN CROSS z melodyjną przystępnością kalifornijskich ekip arena rock/metalowych prezentując zestaw prostych, czytelnych i zdecydowanie zagranych numerów w umiarkowanych tempach z wpadającymi w ucho refrenami i na bardzo, bardzo solidnym profesjonalnym poziomie wykonania. Do najlepszych kompozycji w tym stylu należy tu otwierający "Tightrope Dancer" inne jak "Surrender" czy "On the Line" są po prostu dobre w ramach ułożonego christian metalowego stylu.
Bardzo dobrze radzili sobie w znacznie szybszych w zasadzie speed power melodic numerach i pod tym względem wyjątkowo atrakcyjny jest "Requiem" z wykorzystaniem kalifornijskich skandowanych chórków thrashowego pochodzenia i świetnego refrenu. Do tej kategorii należy także potoczysty i bardzo chwytliwy umieszczony na zakończenie "No More Lies". Zapewne nie było by to wszystko takie dobre gdyby nie Bobby Smith, gitarzysta pogrywający momentami fantastycznie proste rzeczy i wcale nie takie proste w licznych dłuższych i czasem też niestety za krótkich solach. Niektóre jak to z "No More Lies" po prostu kapitalne. Jak wiele innych grup christian metalowych na albumie umieścili również łagodny rock metalowy song wzbogacony o bardzo łagodne chórki i gitary akustyczne ("Say Hello") i nieco mocniejszy "programowy""The King" te jednak ustępowały utworom czołowych grup z tego kręgu.
Wokalista Phil St. Vincent obdarzony był idealnym głosem do śpiewania christian power /heavy metalu. Sekcja rytmiczna bezbłędna i zdecydowana. Kalinowski wykorzystał wszystkie doświadczenia z pracy z SACRED WARRIOR i to brzmienie jest podobne, tyle że bardziej klarowne z mocniej świdrującą gitarą w solach i głębszym basem. Gdyby wszystkie utwory były na równym poziomie kompozycyjnym, można by mówić o christian melodic heavy/power metalowym potworze.
Ta w pełni profesjonalna, zgrana ekipa nie miała jednak jakoś nadal szczęścia. W roku 1990 christian metal był w czasowym odwrocie i album nie wywołał większego odzewu. Zniechęceni członkowie ETERNAL RYTE rozwiązali zespół i potem tylko perkusista Scott Ernest kontynuował muzyczną przygodę w kanadyjskim christian heavy metalowym ANGELICA.
Początkowo bez większych sukcesów, bo przez pierwszych sześć lat dema grupy nie zwróciły większej uwagi i dopiero nawiązanie współpracy z Caesarem Kalinowskim, który jako producent wyprowadził na szerokie wody innych christian metalowy band SACRED WARRIOR zaowocowało wydaniem pierwszego i jak się potem okazało jedynego albumu, wydanego przez uznaną christian metalową wytwórnię Pure Metal Records.
ETERNAL RYTE w swojej muzyce łączył style SACRED WARRIOR i BARREN CROSS z melodyjną przystępnością kalifornijskich ekip arena rock/metalowych prezentując zestaw prostych, czytelnych i zdecydowanie zagranych numerów w umiarkowanych tempach z wpadającymi w ucho refrenami i na bardzo, bardzo solidnym profesjonalnym poziomie wykonania. Do najlepszych kompozycji w tym stylu należy tu otwierający "Tightrope Dancer" inne jak "Surrender" czy "On the Line" są po prostu dobre w ramach ułożonego christian metalowego stylu.
Bardzo dobrze radzili sobie w znacznie szybszych w zasadzie speed power melodic numerach i pod tym względem wyjątkowo atrakcyjny jest "Requiem" z wykorzystaniem kalifornijskich skandowanych chórków thrashowego pochodzenia i świetnego refrenu. Do tej kategorii należy także potoczysty i bardzo chwytliwy umieszczony na zakończenie "No More Lies". Zapewne nie było by to wszystko takie dobre gdyby nie Bobby Smith, gitarzysta pogrywający momentami fantastycznie proste rzeczy i wcale nie takie proste w licznych dłuższych i czasem też niestety za krótkich solach. Niektóre jak to z "No More Lies" po prostu kapitalne. Jak wiele innych grup christian metalowych na albumie umieścili również łagodny rock metalowy song wzbogacony o bardzo łagodne chórki i gitary akustyczne ("Say Hello") i nieco mocniejszy "programowy""The King" te jednak ustępowały utworom czołowych grup z tego kręgu.
Wokalista Phil St. Vincent obdarzony był idealnym głosem do śpiewania christian power /heavy metalu. Sekcja rytmiczna bezbłędna i zdecydowana. Kalinowski wykorzystał wszystkie doświadczenia z pracy z SACRED WARRIOR i to brzmienie jest podobne, tyle że bardziej klarowne z mocniej świdrującą gitarą w solach i głębszym basem. Gdyby wszystkie utwory były na równym poziomie kompozycyjnym, można by mówić o christian melodic heavy/power metalowym potworze.
Ta w pełni profesjonalna, zgrana ekipa nie miała jednak jakoś nadal szczęścia. W roku 1990 christian metal był w czasowym odwrocie i album nie wywołał większego odzewu. Zniechęceni członkowie ETERNAL RYTE rozwiązali zespół i potem tylko perkusista Scott Ernest kontynuował muzyczną przygodę w kanadyjskim christian heavy metalowym ANGELICA.
Ocena: 7,8/10
12.11.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"