19.11.2019, 20:47:58
ShadowStrike - Legends Of Human Spirit (2019)
tracklista:
1.Heart for Yearning Journey 07:01
2.Ascension 01:35
3.Fly with Me 04:52
4.Fields of Valour 06:08
5.The Fiery Seas and Icy Winds 08:11
6.Where Sleeping Gods Await 07:39
7.Forever as One 05:07
8.Voice in the Night 07:47
9.A Dream of Stars 06:31
10.Gales of Winter 10:15
rok wydania: 2019
gatunek: symphonic/melodic/power metal
kraj: USA
skład zespołu:
Matt Krais - śpiew, gitara
Sean Walls - gitara
Jon Krais - gitara basowa
Alex Coughlin - perkusja
Ryan Patane - instrumenty klawiszowe
Jaki metal można grać na Long Island New York? Różny, ale pewnie najlepiej jakiś nowoczesny heavy metal z chrypiącym wokalistą i elementami sludge.
SHADOWSTRIKE gra metal inny od roku 2010 i ciężko się z tym przebić w USA, co oni grają. W lipcu 2019 własnym nakładem przedstawili album "Legends Of Human Spirit", ale ponieważ Ripper Owens jest lepszy, to jakoś było na ten temat dosyć cicho. Jednak, jak się okazuje na Ameryce świat się nie kończy i w październiku płyta została wydana w Japonii przez Avalon, bo w Japonii wartościowy symfoniczny i heroiczny power metal zawsze się ceniło.
Zresztą, nie tylko w Japonii przecież.
W tym stylu w USA gra mało kto, ale SHADOWSTRIKE robi to z dużą klasą i jest to metal w filozofii muzycznej jak najbardziej europejski, przywodzący na myśl pełne rozmachu albumy włoskie, a ostatnio także z innych krajów.
Świetne, pełne pędu i heroizmu power metalowe kompozycje serwuje ta grupa biegłych w swoim fachu gitarzystów i klawiszowiec o doprawdy dużej kreatywności. Może i to wszystko już było, ale słucha się tego z dużą przyjemnością, może z tak dużą jak kiedyś CELLADOR, a może z większą. Bardzo dobry wokalista wyciąga górki bez problemu i to górki bardzo wysokie, a do tego są chórki, fenomenalne chórki zrobione genialnie i odśpiewane z pasją i artyzmem.
Heart for Yearning Journey to wszystko otwiera bardzo godnie, "cinema" symfoniczne interludium z narracją Ascension przepiękne i to klasa światowa, a potem prowadzony rozległymi klawiszami Fly with Me ma rewelacyjną, potoczystą melodię i refren godny złotego medalu, chóralny i uroczysty. Znakomite! Zresztą i dalej nie odpuszczają, i to wszystko ma piękny klimat fantasy przygody, toczącej się bez chwili przestoju w bardziej podniosłym, ale zarazem bardzo zwiewnym Fields of Valour i jeśli nawet tu melodia nie jest taka nośna, to za to w The Fiery Seas and Icy Winds to nadrabiają i atakują w speed melodic power stylu przez osiem minut w otoczeniu chórów i błyskotliwych natarć klawiszy i gitar w jednym planie. Doskonale to zostało zrobione po prostu. Pompatycznie i heroicznie w Where Sleeping Gods Await i tu jedynie można się przyczepić do nieco naiwnego refrenu, który powinni zostawić dla AVANTASIA. Mocniej, szybciej i bardziej bojowo jest znowu w Forever as One i jeszcze raz w części instrumentalnej wybornie współgrają klawisze i gitary. W Voice in the Night zgrabna dynamika rozwija się stopniowo, potem nieco uspokaja się melodia główna, ale chwilami są nieprzewidywalni, by w końcu zagrać wyśmienity refren, po prostu jeden z najlepszych na tym albumie. Co za siła fantasy epic w tym tkwi! No i jakie mocarne chóry się tu pojawiają w połowie. A potem potoczysty i super elegancki A Dream of Stars i DRAGONFORCE to już dawno tak dobrze nie gra.
I wreszcie "Grand Finale" w Gales of Winter. No po prostu fantastyczne podsumowanie w pełnym pędu, monumentalizmu i prawdziwie symfonicznego rozmachu kolosie, trwającym dziesięć minut, a równocześnie po prostu za krótkim, bo dzieje się tu tak dużo. Znakomity numer i zapadające w pamięć patetyczne zakończenie.
A czemu brzmienie jest takie rewelacyjne i powiedzmy, nieamerykańskie? Bo to mastering Fascination Street Studios ze Szwecji i popracowali nad tym solidnie Mistrzowie Linus Corneliusson i Jens Bogren. Lepiej to brzmieć już nie może!
Co tu dużo mówić, znakomita płyta. Chciałoby się powiedzieć "tak to się robi w Chicago", ale oni są przecież z Long Island.
Wyborny amerykański zespół z kategorii symphonic melodic power metal i aktualnie, bez wątpienia, w USA to Numer 1 w tym stylu. Co więcej, uważam, że dołączyli do czołówki światowej.
ocena: 9,7/10
new 19.11.2019
I wreszcie "Grand Finale" w Gales of Winter. No po prostu fantastyczne podsumowanie w pełnym pędu, monumentalizmu i prawdziwie symfonicznego rozmachu kolosie, trwającym dziesięć minut, a równocześnie po prostu za krótkim, bo dzieje się tu tak dużo. Znakomity numer i zapadające w pamięć patetyczne zakończenie.
A czemu brzmienie jest takie rewelacyjne i powiedzmy, nieamerykańskie? Bo to mastering Fascination Street Studios ze Szwecji i popracowali nad tym solidnie Mistrzowie Linus Corneliusson i Jens Bogren. Lepiej to brzmieć już nie może!
Co tu dużo mówić, znakomita płyta. Chciałoby się powiedzieć "tak to się robi w Chicago", ale oni są przecież z Long Island.
Wyborny amerykański zespół z kategorii symphonic melodic power metal i aktualnie, bez wątpienia, w USA to Numer 1 w tym stylu. Co więcej, uważam, że dołączyli do czołówki światowej.
ocena: 9,7/10
new 19.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"