Metalwings
#1
Metalwings – For All Beyond (2018)

[Obrazek: R-11931097-1524970247-1462.jpeg.jpg]
 
Tracklista:
1. End of the War 04:50                  
2. Secret Town 04:14       
3. Immortal Metal Wings 05:17                
4. When We Pray 04:16               
5. A Wish 05:51                  
6. There's No Time 04:22              
7. For All Beyond 05:33                
8. Realm of Dreams 04:25           
9. Тъжни сърца 04:08      
10. For All Beyond (Orchestral Version) 05:33   
11. Fallen Angel in the Hell 06:06
 
Rok wydania: 2018
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Bułgaria
 
Skład:
Stela Atanasova - śpiew, wiola, instrumenty klawiszowe
Grigor Kostadinov - gitara
Krastyo Jordanov - gitara, śpiew
Konstantin Uzunov - bas
Nikola Ivanov – perkusja
Angel Kitanov - instrumenty klawiszowe
 
 
Stela Atanasova, wokalistka z fakultetem zakłada METALWINGS, w którym chce się spełniać muzycznie i dołączyć do piewców metalu symfonicznego.
Przez kolejne lata zbiera skład i od 2011 roku jest to działalność lokalna i w 2016 roku udaje się wydać EP Fallen Angel in the Hell, i po kolejnych zmianach składu 19 kwietnia 2018 roku wychodzi pełnoprawny debiut grupy, For All Beyond, wydany nakładem własnym.
 
Muzyka prosta i skoczna, inspirowana NIGHTWISH z początków i Immortal Metal Wings jest bardzo dobrym tego przykładem, choć to nie ich jedyne inspiracje i jest też trochę Szwecji w bardzo dobrym Secret Town. Przeplatanym NIGHTWISH oczywiście. Są też elementy folkloru wczesnego NIGHTWISH w When We Pray, jest i WITHIN TEMPTATION oraz EPICA w A Wish.
Orkiestracje i pasaże klawiszowe potrafią być ciekawe i wspaniale wszystko się spina w There’s No Time. Zdumiewająca lekkość, dramaturgia orkiestry i bardzo udany refren, podobnie Realm of Dreams, w którym jest coś z wcześniejszych płyt EPICA, DARK MOOR oraz VISIONS OF ATLANTIS i wielka szkoda, że tylko raz używają męskich wokali w ten właśnie sposób. Tytułowy For All Beyond niestety jest przekombinowany i nadęty jak wiele takich kompozycji na płytach symfonicznych, gdzie spotyka się kilka różnych pomysłów i nie są ze sobą zbyt dobrze powiązane, a szkoda, bo refren jest udany.  Тъжни сърца to typowy, bardzo wczesny NIGTWISH przy akustykach i tutaj nie ma nic ciekawego.
Bonusem jest Fallen Angel In the Hell i dobrze, że to tylko bonus, bo to tylko poprawne granie pod ELEINE i TRISTANIA, które niczym się nie wyróżnia.
 
Na ogromny plus brzmienie. Bębny są czyste i przestrzenne, mocne, ponad orkiestracjami, bas jest solidnie wyeksponowany, a gitara bardziej heavy metalowa. Mistrz Morton spisał się jak zwykle bez zarzutu.
Może niezbyt oryginalna, ale solidna i równa płyta małego zespołu z Bułgarii, zaśpiewana bardzo dobrze przez Stelę Atansova, która do wysokich zaśpiewów operowych ucieka się tylko w ostateczności. Ciepły, miły i sympatyczny głos bez zgrzytów. To ona jest gwiazdą i muzycy przygrywają dobrze.
Kolejna dobra płyta w klimatach NIGHTWISH z małego kraju.


Ocena: 7/10

SteelHammer
Odpowiedz
#2
Metalwings – A Whole New Land (2021)
 
[Obrazek: 947270.jpeg?3214]
 
Tracklista:
1. A Whole New Land 08:24         
2. Monster In The Mirror 05:56                  
3. Like A Willow Without Tears 05:39       
4. I See Your Power 07:02             
5. Silence 07:09                 
6. Still Believe in Us 04:27             
7. Killer Of The Angel's Love 07:57            
8. Wonders Of Life 06:54              
9. Passengers Between The Rails Of Life 07:04  
10. Second Chance 04:53              
11. Milo Moe Libe 04:09
 
Rok wydania: 2021
Gatunek: Symphonic Metal
Kraj: Bułgaria
 
Skład:
Stela Atanasova - śpiew, wiola, instrumenty klawiszowe
Grigor Kostadinov - gitara
Vlad Enev - bas
Nikola Ivanov - perkusja
Angel Kitanov - instrumenty klawiszowe
 
 
Po latach powraca METALWINGS w okrojonym o gitarzystę i nowym basistą w składzie, nadal bez kontraktu i znowu z albumem, wydanym własnym sumptem, którego premiera została wyznaczona na 11 czerwca 2021 roku.
 
Porównując z albumem poprzednim, brak drugiego gitarzysty nie jest tak odczuwalny. Można nawet stwierdzić, że Kostadinov jest bardziej aktywny i nawet przyozdobi kompozycję jakimś solem albo nawet dialogiem z wiolą Atanasova jak w bardzo dobrym, polanym mrokiem TRISTANIA i CRADLE OF FILTH Monster In the Mirror. Nie bez powodu ten utwór został wybrany jako pilotażowy, bo jest naprawdę bardzo dobry i nie tak niepotrzebnie rozwlekły jak A Whole New Land, który spokojnie mógł trwać 5 minut. To samo można powiedzieć o I See Your Power, w którym momenty wyciszenia są niepotrzebne.
Refreny są mocniej zaznaczone niż poprzednio i to słychać już w A Whole New Land, który popełnia błędy For All Beyond, ale słucha się tego lepiej. Nawet Like a Willow Without Tears wypada znośnie i to mimo tego, że takie rzeczy grało już lepiej wiele zespołów, nie tylko NIGHTWISH i DAMNATION ANGELS.
Na tym albumie są dobre i bardzo dobre pomysły, szczególnie w dłuższych kompozycjach, które niepotrzebnie są długie i są bardzo schematycznie, bo mimo różnorodności w melodiach i tempach są one skonstruowane tak samo, z momentami wyciszenia włącznie. Jedynym, który się wyróżnia jest Silence, które jest zagrane bardziej jazzowo i progresywnie. Passengers Between The Rails of Life to NIGHTWISH w najprostszym wydaniu. Próbują przełamać schemat w Second Chance z mocnymi orkiestracjami, ale wychodzi tylko dobra kompozycja NIGHTWISH/AFTER FOREVER. Na plus solo, proste, ale bardzo emocjonalne.
Na koniec na wyciszenie Milo Moe Libe i takie ballady chyba jednak wolę w wykonaniu RHAPSODY albo wczesnego BLIND GUARDIAN.
 
Tym razem za mix odpowiada szwedzki mistrz Jens Bogren. Na plus wysunięcie na front basu i nie za mocna gitara, ale podejście do perkusji budzi zastrzeżenia. Są momenty, kiedy brzmi mocno i tradycyjnie szwedzko, ale są momenty, kiedy jest bardzo płaska, co słychać szczególnie w mocniejszych partiach, jak w Monster In the Mirror, gdzie w blastach brzmi to płasko. Dziwne podejście również w kwestii Atanasova – są momenty, kiedy jest za bardzo cofnięta i zlewa się z tłem. Produkcja Mortema może nie była tak dopieszczona, ale znacznie bardziej selektywna i bębny były mocniejsze. Tym razem wyeksponowane bardziej zostały orkiestracje.
Brzmienie jest dobre, ale jednak bezpieczne i szkoda, że nie postawiono na coś mocniejszego.
Zespół zagrał dobrze i jest tutaj więcej energii niż poprzednio, refreny są znacznie bardziej wyraziste i kopiowanie NIGHTWISH nie jest tak oczywiste i męczące.
Spójny, prosty album i równy, z momentami przebłysków, ale nie geniuszu.
Na kolejnej płycie mam nadzieję na więcej krótszych hitów, takich jak Monster In the Mirror.
Skromny zespół, któremu warto dać szansę.
 
 
Ocena: 7.4/10
 
SteelHammer


Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości METALWINGS.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości