20.06.2018, 09:56:00
Evenstorm - The Return of the Storm (2011)
Tracklista:
1. The Return of the Storm 08:02
2. Determined to Rock 04:40
3. Marushka 05:14
4. Position 69 03:55
5. Speed Ecstasy 04:59
6. Forsaken 05:23
7. Hot and Wild 04:22
8. Pleasure Ride 03:18
9. Night of the Widow 06:03
10. Message 05:19
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Joe Ziegler - śpiew, bas
Michael Bernert - gitara
Klaus Malik- gitara
Stefan Kreitczick -perkusja
Ocena: 7/10
3.09.2011
Tracklista:
1. The Return of the Storm 08:02
2. Determined to Rock 04:40
3. Marushka 05:14
4. Position 69 03:55
5. Speed Ecstasy 04:59
6. Forsaken 05:23
7. Hot and Wild 04:22
8. Pleasure Ride 03:18
9. Night of the Widow 06:03
10. Message 05:19
Rok wydania: 2011
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Joe Ziegler - śpiew, bas
Michael Bernert - gitara
Klaus Malik- gitara
Stefan Kreitczick -perkusja
Zespół ten działa w Niemczech od roku 1985 w niezmienionym składzie. W swojej historii przechodził okresy lepsze i gorsze, nagrał też w długich odstępach czasu dwie płyty, które poza lokalnym środowiskiem w Niemczech rozgłosu nie zdobyły. Zespół opierał się na tradycyjnej wypracowanej w Niemczech stylistyce metalowej opartej na siłowym, melodyjnym graniu z bardzo wyraźnymi wpływami ACCEPT z lat 80tych i 90tych.
Popyt na tego rodzaju w granie między Odrą a Renem wydaje się niewyczerpany i na swoim trzecim, wydanym we wrześniu nakladem własnym LP "The Return of the Storm" EVENSTORM zaproponował podobną muzykę, ani oryginalną, ani też specjalnie atrakcyjną pod względem samych kompozycji, których część to utwory stare z pierwszych lat działalności i zamieszczone na pierwszej płycie zespołu. Joe Ziegler bardzo przypomina w manierze wokalnej Udo Dirkschneidera, a kompozycje większości też wzorowane są na szybszych i prostych nagraniach ACCEPT i UDO. Do takich należą "Pleasure Ride", "Hot and Wild" czy też nieco bardziej wyrazisty "Speed Ecstasy" szybki i potoczysty. "Message" ma w sobie coś z popularnego w Niemczech heavy speed metalu lat 90tych takich grup jak REACTOR czy WARHEAD nieco również zaskakuje solem gitarowym z wpływami neoklasycznymi. Grupa nie stroni także od bardziej biesiadnego pubowego heavy metalu w "Marushka" z prostym chwytliwym refrenem, a ponieważ są "Determined to Rock", to pojawia się i rockmetal w stylu AC/DC nieskomplikowany i z "hey hey" w refrenie.
Z pewnością bardzo mocnym punktem albumu jest odmienny rozbudowany i rozpoczynający się od serii patetycznych solówek gitarowych "The Return of the Storm", gdzie grają dostojny, dumny heavy metal rycerski inspirowany zarówno sceną niemiecką jak i amerykańską lat 80tych, a wokalista unika podrabiania Udo. "Night of the Widow" także jest dłuższą kompozycją, wolną i kroczącą, ale tu już ponownie acceptowy wokal, chórki i długie wybrzmiewania gitar nużą po jakimś czasie choć sola gitarowe są tu dobre i ładnie wpasowane. Trudno za udany uznać "Position 69", prymitywny niby rokendrolowy kawałek pubowy, gdzie zwraca uwagę jedynie solidna robota wykonana przez sekcję rytmiczną.
W połowie albumu zespół serwuje kapitalny zmetalizowany blues, z wyczuciem zaśpiewany i zagrany z wielkim pietyzmem przez gitarzystów. Piękny poruszający refren i doskonałe solo gitarowe, rozmarzone, bluesowo tęskne i technicznie wyborne... ta ekipa czuje bluesa po prostu. Mimo, że w końcówce nie unikają ponownie wpływów ACCEPT.
Jest to typowy LP niemiecki jakich wiele, ale ma kilka jaśniejszych momentów i do tych z pewnością można z przyjemnością powrócić. Profesjonalnie zrealizowana płyta self released, z klasycznym niemieckim soundem, czytelna i ładnie brzmiąca jeśli chodzi o bas i perkusję. Ziegler to wokalista, którego można posłuchać bez zgrzytania zębami, a gitarzyści są sprawni w tym co robią.
Płyta jakich wiele, ale zespół poniekąd niezwykły... 25 lat razem jako przyjaciele grają metal. To w dzisiejszych czasach waśni, wzajemnych oskarżeń, odejść i spektakularnych powrotów gwiazd w czołowych zespołach rzecz godna szacunku.
Popyt na tego rodzaju w granie między Odrą a Renem wydaje się niewyczerpany i na swoim trzecim, wydanym we wrześniu nakladem własnym LP "The Return of the Storm" EVENSTORM zaproponował podobną muzykę, ani oryginalną, ani też specjalnie atrakcyjną pod względem samych kompozycji, których część to utwory stare z pierwszych lat działalności i zamieszczone na pierwszej płycie zespołu. Joe Ziegler bardzo przypomina w manierze wokalnej Udo Dirkschneidera, a kompozycje większości też wzorowane są na szybszych i prostych nagraniach ACCEPT i UDO. Do takich należą "Pleasure Ride", "Hot and Wild" czy też nieco bardziej wyrazisty "Speed Ecstasy" szybki i potoczysty. "Message" ma w sobie coś z popularnego w Niemczech heavy speed metalu lat 90tych takich grup jak REACTOR czy WARHEAD nieco również zaskakuje solem gitarowym z wpływami neoklasycznymi. Grupa nie stroni także od bardziej biesiadnego pubowego heavy metalu w "Marushka" z prostym chwytliwym refrenem, a ponieważ są "Determined to Rock", to pojawia się i rockmetal w stylu AC/DC nieskomplikowany i z "hey hey" w refrenie.
Z pewnością bardzo mocnym punktem albumu jest odmienny rozbudowany i rozpoczynający się od serii patetycznych solówek gitarowych "The Return of the Storm", gdzie grają dostojny, dumny heavy metal rycerski inspirowany zarówno sceną niemiecką jak i amerykańską lat 80tych, a wokalista unika podrabiania Udo. "Night of the Widow" także jest dłuższą kompozycją, wolną i kroczącą, ale tu już ponownie acceptowy wokal, chórki i długie wybrzmiewania gitar nużą po jakimś czasie choć sola gitarowe są tu dobre i ładnie wpasowane. Trudno za udany uznać "Position 69", prymitywny niby rokendrolowy kawałek pubowy, gdzie zwraca uwagę jedynie solidna robota wykonana przez sekcję rytmiczną.
W połowie albumu zespół serwuje kapitalny zmetalizowany blues, z wyczuciem zaśpiewany i zagrany z wielkim pietyzmem przez gitarzystów. Piękny poruszający refren i doskonałe solo gitarowe, rozmarzone, bluesowo tęskne i technicznie wyborne... ta ekipa czuje bluesa po prostu. Mimo, że w końcówce nie unikają ponownie wpływów ACCEPT.
Jest to typowy LP niemiecki jakich wiele, ale ma kilka jaśniejszych momentów i do tych z pewnością można z przyjemnością powrócić. Profesjonalnie zrealizowana płyta self released, z klasycznym niemieckim soundem, czytelna i ładnie brzmiąca jeśli chodzi o bas i perkusję. Ziegler to wokalista, którego można posłuchać bez zgrzytania zębami, a gitarzyści są sprawni w tym co robią.
Płyta jakich wiele, ale zespół poniekąd niezwykły... 25 lat razem jako przyjaciele grają metal. To w dzisiejszych czasach waśni, wzajemnych oskarżeń, odejść i spektakularnych powrotów gwiazd w czołowych zespołach rzecz godna szacunku.
Grajcie nadal razem.
Ocena: 7/10
3.09.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"