Kapel Maister
#1
Kapel Maister - Into Salvation (2005)

[Obrazek: NC02NTMxLmpwZWc.jpeg]

Tracklista:
1. Immortal Kiss 06:16     
2. Never Too Far 05:08       
3. Glory 10:27     
4. Thunderforce 06:17     
5. Keeper of My Heart 05:14     
6. The Final Symphony 05:36     
7. When Everything Ends 03:22     
8. Sunshine 04:33     
9. Darkness & Tears 11:29

Rok wydania: 2005
Gatunek: Symphonic Melodic Power Metal
Kraj: Argentyna

Skład zespołu:
Mariela Lemos - śpiew
Luciana Queirolo - śpiew
Gonzalo Solgarian - gitara
Guillermo Da Rosa - bas
Nicolas Ferrero - perkusja


KAPEL MAISTER z Buenos Aires założone zostało w roku 2000, na fali popularności NIGHTWISH i rozrastającej się sceny fińskiej. EP z 2003 wzbudziło lokalnie zainteresowanie i zespołowi udało się podpisać kontrakt z lokalną poważną wytwórnią Icarus Music, która wydała debiut w 2005 roku.

Immortal Kiss... Jakie to jest znakomite rozpoczęcie albumu, ze wspaniałymi ozdobnikami neoklasycznymi w wykonaniu Gonzalo Solgarian, jak wysmakowane i perfekcyjnie dopasowane są plany klawiszowe, również neoklasyczne, ozdobione znakomitymi refrenami w stylu STRATOVARIUS. Jeszcze więcej neoklasyki jest w Never Too Far, nie sposób się nie zachwycać tymi ozdobnikami, świetnym, ciepłym basie Guillermo Da Rosa i soczystą grą Nicolas Ferrero.
Wokalistki są wyjątkowo dwie i obie panie śpiewają i uzupełniają się cudownie, nie ma żadnej sztuczności, manieryczności czy silenia się na soprany i inne wysokie zaśpiewy. To piękne, melodyjne głosy, delikatne jak poranna rosa i perfekcyjnie dobrane do tego typu muzyki. Świetna środkowa część w stylu NIGHTWISH w Never Too Far i z jaką lekkością to zostało zaprezentowane i jak subtelnie w planach klawiszowych. Zespoły tego typu często wykładają się na kompozycjach dłuższych i Glory, ale nie KAPEL MAISTER i wspaniale tutaj krążą w aranżacjach symfonicznych bliskich VIRGIN STEELE i oczywiście NIGHTWISH. Dobrze to zostało poprowadzone, plany klawiszowe i sekcji rytmicznej są bardzo dobre, podobnie jak w pirotechnicznym Thunderforce. Chwilka przerwy w balladowym, typowym dla NIGHTWISH Keeper of My Heart, aby kompletnie zdewastować w The Final Symphony neoklasycznymi natarciami gitarowymi. Jak cudowne jest Sunshine w popisach to trzeba usłyszeć. Lekkość, z jaką te motywy są odgrywane i jak nie uderza to chłodem jest imponujące, ale może to zasługa klimatu STRATOVARIUS i SONATA ARCTICA.
Na koniec kolejny kolos, 11 minut, we wstępie chłód VIRTUOICTY, potem są ornamentacje gitarowe równie ciepłe i swobodne jak w AT VANCE, z wysmakowanymi partiami symfonicznymi i kompletnie dewastującymi natarciami extreme melodic metalowymi. Cudowne kontrasty, coś z KENZINER w bardziej podniosłych partiach. Świetne zakończenie albumu.

Brzmienie stworzył tutaj Diego Martinez i w oryginalnym wydaniu słychać, że miał być kompromis pomiędzy Finnvox a Ameryką Południową, przez co perkusja jest za mocna i momentami klawisze są zbyt cofnięte.
W 2006 roku, nakładem moskiewskiej wytwórni Mystic Empire i stworzony został sound jeszcze bardziej dopracowany i idealny. Selektywny i autentyczny, gdzie bas jest ponad perkusją, a instrumenty klawiszowe zostały zdecydowanie wysunięte.
Niestety, to jedyny album tego zespołu i w roku 2008 oficjalnie został rozwiązany, a utalentowany gitarzysta Gonzalo Solgarian nigdzie więcej się nie pojawił.
Strata ogromna, bo to rewelacyjny Female Fronted Metal z wyśmienitymi motywami neoklasycznymi.


Ocena: 9.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości