24.06.2018, 12:44:45
Norther - Circle Regenerated (2011)
Tracklista:
1. Through It All 03:46
2. The Hate I Bear 04:07
3. Truth 04:04
4. Some Day 04:49
5. Break Myself Away 04:06
6. Believe 04:23
7. Falling 04:22
8. We Do Not Care 04:16
9. The Last Time 04:17
10. Closing In 05:49
Rok wydania: 2011
Gatunek: Extreme Melodic Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Aleksi Sihvonen - śpiew (harsh)
Kristian Ranta - gitara, śpiew (clean)
Daniel Freyberg - gitara
Jukka Koskinen - bas
Heikki Saari - perkusja
Tuomas Planman - instrumenty klawiszowe, programowanie
Ocena: 3.5/10
18.04.2011
Tracklista:
1. Through It All 03:46
2. The Hate I Bear 04:07
3. Truth 04:04
4. Some Day 04:49
5. Break Myself Away 04:06
6. Believe 04:23
7. Falling 04:22
8. We Do Not Care 04:16
9. The Last Time 04:17
10. Closing In 05:49
Rok wydania: 2011
Gatunek: Extreme Melodic Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Aleksi Sihvonen - śpiew (harsh)
Kristian Ranta - gitara, śpiew (clean)
Daniel Freyberg - gitara
Jukka Koskinen - bas
Heikki Saari - perkusja
Tuomas Planman - instrumenty klawiszowe, programowanie
NORTHER. Najbardziej przeceniany i przereklamowany zespół sceny extreme melodic metal w Finlandii i Europie, zawdzięczający swoje zaistnienie Starszemu Bratu, CHILDREN OF BODOM, wydaje nakładem Century Media Record w kwietniu kolejny album po niesławnym "N". Gorzkie to słowa i pełne sarkazmu, ale w ciągu swojej długiej muzycznej kariery, ten zespół nigdy nie nagrał nawet bardzo dobrej płyty, wciąż drepcząc za Dzieciakami, będąc ich uboższą wersją, schematyczną i mało interesującą wykonawczo.
Popularność, jaką ta grupa zdobyła wśród mało wyrobionej muzycznie młodzieży wynika tylko z umiejętnie prowadzonej kampanii marketingowej i zasług Petri Lindroosa w ENSIFERNUM, gdzie chyba było cały czas jego właściwe miejsce. W końcu to zrozumiał i odszedł, co jednak nie spowodowało rozpadu zespołu. Pojawili się nowi członkowie, w tym wokalista Aleksi Sihvonen z nieodżałowanego IMPERANON i pojawiła się nadzieja na zmianę na lepsze. Zespół wziął się przygotowywanie nowych kompozycji, a okładka została wybrana w drodze coraz modniejszych ostatnio otwartych konkursów, naturalnie stanowiących część starannie zaplanowanej kampanii marketingowej. Wybrana została okładka nijaka i uboga i bardzo dobrze, bo doskonale odzwierciedla ona zawartość muzyczną tego albumu.
A ta płyta nie zawiera praktycznie nic. Jest to zbiór nijakich, zlewających się w jedno kompozycji, pozostających w prostej linii odniesieniem do muzyki z "N", przy czym ten zestaw to jeszcze gorsze, agresywne partie wynikające z doświadczeń power/melodic death z harsh wokalem i nowoczesnych trendów w czystych zaśpiewach w refrenach i innych fragmentach. Co więcej, znaczna część motywów to ogólny przegląd dawniejszej jeszcze twórczości zespołu w lekko przestawionej konfiguracji plus naturalnie zżynanie z CHILDREN OF BODOM z odleglejszych czasów, jak w "Truth". Nuda i monotonia od początku do końca, a największa w tych czystych melodiach. Paskudnie brzmią dodane tu wstawki elektroniczne, a najbardziej paskudnie wokal Sihvonena. On jest po prostu w fatalnej formie. Wymuszony harsh, wymęczony i siłowy i doprawdy jest to spadek o kilka klas w stosunku do występu w IMPERANON. Czyste wokale amatorskie i bezbarwne. Jak zwykle gdzieś są przebłyski dobrej gry, jak w "Break Myself Away", ale te przebłyski pojawiające się chwilami i w innych kompozycjach tylko podkreślają mizerność całości.
Coś i kogoś należy jakoś wyróżnić. Bas Koskinena jest bardzo w porządku i sola nowego gitarzysty, Daniela Freyberga, także, choć nie wszystkie. Może jest i coś więcej, ale perkusja jest tak natarczywa, że zazwyczaj zagłusza wszystko inne poza chrypiącym Sihvonenem niestety.
Marne brzmienie dopełnia reszty. Dziwi tak niedbałe wyprodukowanie tej płyty w przypadku zespołu znanego i chyba dysponującego odpowiednim zapleczem. Brzmienie gitar fatalne, no chyba że to taki nowy trend...
Nuda i schematyzm. Schematyzm i nuda. Ten zespół także w nowym zestawieniu nie ma nic do zaoferowania, szczególnie teraz, w okresie burzliwego rozwoju extreme melodic metalu, wyrosłego z fińskiego power z harshem i szwedzkiego melodic death metalu z Gothenburga. Album pojawił się w tym samym roku, co płyta CHILDREN OF BODOM. W tym roku remis ze wskazaniem na... NORTHER. Przedkładam ziewanie z nudów przy muzyce NORTHER niż ból głowy, jaki wywołuje nowy LP Childrenów.
Popularność, jaką ta grupa zdobyła wśród mało wyrobionej muzycznie młodzieży wynika tylko z umiejętnie prowadzonej kampanii marketingowej i zasług Petri Lindroosa w ENSIFERNUM, gdzie chyba było cały czas jego właściwe miejsce. W końcu to zrozumiał i odszedł, co jednak nie spowodowało rozpadu zespołu. Pojawili się nowi członkowie, w tym wokalista Aleksi Sihvonen z nieodżałowanego IMPERANON i pojawiła się nadzieja na zmianę na lepsze. Zespół wziął się przygotowywanie nowych kompozycji, a okładka została wybrana w drodze coraz modniejszych ostatnio otwartych konkursów, naturalnie stanowiących część starannie zaplanowanej kampanii marketingowej. Wybrana została okładka nijaka i uboga i bardzo dobrze, bo doskonale odzwierciedla ona zawartość muzyczną tego albumu.
A ta płyta nie zawiera praktycznie nic. Jest to zbiór nijakich, zlewających się w jedno kompozycji, pozostających w prostej linii odniesieniem do muzyki z "N", przy czym ten zestaw to jeszcze gorsze, agresywne partie wynikające z doświadczeń power/melodic death z harsh wokalem i nowoczesnych trendów w czystych zaśpiewach w refrenach i innych fragmentach. Co więcej, znaczna część motywów to ogólny przegląd dawniejszej jeszcze twórczości zespołu w lekko przestawionej konfiguracji plus naturalnie zżynanie z CHILDREN OF BODOM z odleglejszych czasów, jak w "Truth". Nuda i monotonia od początku do końca, a największa w tych czystych melodiach. Paskudnie brzmią dodane tu wstawki elektroniczne, a najbardziej paskudnie wokal Sihvonena. On jest po prostu w fatalnej formie. Wymuszony harsh, wymęczony i siłowy i doprawdy jest to spadek o kilka klas w stosunku do występu w IMPERANON. Czyste wokale amatorskie i bezbarwne. Jak zwykle gdzieś są przebłyski dobrej gry, jak w "Break Myself Away", ale te przebłyski pojawiające się chwilami i w innych kompozycjach tylko podkreślają mizerność całości.
Coś i kogoś należy jakoś wyróżnić. Bas Koskinena jest bardzo w porządku i sola nowego gitarzysty, Daniela Freyberga, także, choć nie wszystkie. Może jest i coś więcej, ale perkusja jest tak natarczywa, że zazwyczaj zagłusza wszystko inne poza chrypiącym Sihvonenem niestety.
Marne brzmienie dopełnia reszty. Dziwi tak niedbałe wyprodukowanie tej płyty w przypadku zespołu znanego i chyba dysponującego odpowiednim zapleczem. Brzmienie gitar fatalne, no chyba że to taki nowy trend...
Nuda i schematyzm. Schematyzm i nuda. Ten zespół także w nowym zestawieniu nie ma nic do zaoferowania, szczególnie teraz, w okresie burzliwego rozwoju extreme melodic metalu, wyrosłego z fińskiego power z harshem i szwedzkiego melodic death metalu z Gothenburga. Album pojawił się w tym samym roku, co płyta CHILDREN OF BODOM. W tym roku remis ze wskazaniem na... NORTHER. Przedkładam ziewanie z nudów przy muzyce NORTHER niż ból głowy, jaki wywołuje nowy LP Childrenów.
Ocena: 3.5/10
18.04.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"