22.02.2019, 12:59:58
The Three Tremors - The Three Tremors (2019)
tracklista:
1.Invaders from the Sky 04:54
2.Bullets for the Damned 04:10
3.When the Last Scream Fades 06:03
4.Wrath of Asgard 04:58
5.The Cause 03:53
6.King of the Monsters 04:23
7.The Pit Shows No Mercy 04:34
8.Sonic Suicide 04:40
9.Fly or Die 04:28
10.Lust of the Blade 04:54
11.Speed to Burn 05:18
12.The Three Tremors 06:18
rok wydania: 2019
gatunek: heavy/power metal
kraj: USA
skład zespołu:
Sean Peck - śpiew
Harry Conklin - śpiew
Tim Owens - śpiew
Casey Trask - gitara
Dave Garcia - gitara
Alex Pickard - gitara basowa
Sean Elg - perkusja
Placido Domingo, Jose Carreras, Luciano Pavarotti... To oczywiście Trzej Tenorzy, którzy połączyli swe siły w latach 1990-2003 i na swoich niezapomnianych, fantastycznych koncertach zgromadzili setki tysięcy słuchaczy oraz miliardy przed telewizorami.
Sean "The Hell Destroyer" Peck (CAGE), Harry "The Tyrant" Conklin (JAG PANZER) i Tim "Ripper" Owens (kto by to zliczył?) to oczywiście Trzy Super Metalowe Gardła Metalu USA i brakuje tu chyba tylko Jamesa Rivery, ale miejsce jest tylko dla Trzech. Ci trzej Tytani postanowili wzorem słynnych tenorów wystąpić razem i tak w roku 2018 zrodził się projekt THE THREE TREMORS. Niewątpliwie sensacja kolosalnego kalibru, ale gdy się przyjrzeć składowi to jasno widać, że to tylko CAGE plus dwóch zaproszonych wokalistów z pierwszych miejsc w rankingach USPM. CAGE nie może nagle zmienić się w zespół akompaniujący, bo to CAGE, a i sama idea tego projektu to amerykański super mocny i super męski power metal, jakiego jest w ostatnich latach coraz mniej, i którego słucha coraz mniejsze grono fanów metalu.
Formułę zawsze można jednak odświeżyć.
Album "The Three Tremors", wydany w styczniu 2019 przez Steel Cartel Records dobitnie pokazuje, że nie tym razem.
Album "The Three Tremors", wydany w styczniu 2019 przez Steel Cartel Records dobitnie pokazuje, że nie tym razem.
Płytę wypełniają mocne, w większości pozbawione jasno wyrażonych melodii typowe kompozycje USPM, ujawniające brak pomysłów i kryzys tego gatunku, pełne nieuzasadnionych zmian tempa i metalowego chaosu. W sumie jest nawet mniej CAGE niż można by przypuszczać, a szkoda, bo czasem CAGE potrafiło rozruszać słuchacza potoczystymi riffami lub heroiczną melodią refrenu. Tutaj takich momentów jest niewiele, głównie w kompozycjach nieco wolniejszych jak Wrath of Asgard i The Three Tremors, ale w także niezbyt szybkim Sonic Suicide poziom kompozycyjny sięga dna. Wokalnie jest marnie i panuje chaos. Żaden z trzech Tytanów Metalu nie prezentuje wysokiej formy co słychać w specjalnych własnych partiach, a nieustanne próby śpiewania razem nie przynoszą żadnego efektu poza chaosem właśnie.
Oczywiście o jakichś wielogłosowych harmoniach wokalnych nie może być tu mowy, ale trzy głosy zlewają się, nakładają, nawet przeszkadzają sobie wzajemnie. Największą męką jest słuchanie klasycznych wysokich zaśpiewów, zwłaszcza wtedy, gdy wszyscy robią to jednocześnie. Te próby są zupełnie nieudane, a nawet nieudolne. Nie śmiem wysnuć wniosku, że Sean "The Hell Destroyer" Peck jest tu jakoś faworyzowany, ale odnoszę wrażenie, że słychać go tu najwięcej i najwyraźniej. Zresztą sama realizacja pozostawia sporo do życzenia, bo w pewnych momentach wokale są na jednej linii z gitarami i są stłumione i wtopione w nie, a przecież na tym LP nie chodzi o ryk gitar tylko wyeksponowanie możliwości wokalistów.
"Ripper" od czasu do czasu przepycha się się zdecydowanie do przodu, natomiast znacznie skromniejszy "The Tyrant" niemal cały czas pozostaje w cieniu.
Instrumentalnie to po prostu CAGE z całym dobrodziejstwem inwentarza, przy czym tym razem w pospiesznie i chyba na kolanie przygotowanym zestawem sztampowych kompozycji USPM. Można by było gdybać, co było gdyby zrobili to na przykład tak... Jednak jest to, co jest, i z wielkiej chmury spadł mały deszcz. Z pewnością ta płyta będzie przez wielu uznana za jedno z największych rozczarowań roku.
Przy okazji historyczna ciekawostka. W roku 2000 dokładnie taki sam pomysł na THE THREE TREMORS mieli Bruce Dickinson, Rob Halford i Geoff Tate. Wówczas nic z tego ostatecznie nie wyszło.
Może to i dobrze?
ocena: 5,5/10
new 22.02.2019
Instrumentalnie to po prostu CAGE z całym dobrodziejstwem inwentarza, przy czym tym razem w pospiesznie i chyba na kolanie przygotowanym zestawem sztampowych kompozycji USPM. Można by było gdybać, co było gdyby zrobili to na przykład tak... Jednak jest to, co jest, i z wielkiej chmury spadł mały deszcz. Z pewnością ta płyta będzie przez wielu uznana za jedno z największych rozczarowań roku.
Przy okazji historyczna ciekawostka. W roku 2000 dokładnie taki sam pomysł na THE THREE TREMORS mieli Bruce Dickinson, Rob Halford i Geoff Tate. Wówczas nic z tego ostatecznie nie wyszło.
Może to i dobrze?
ocena: 5,5/10
new 22.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"