Keep of Kalessin
#1
Keep of Kalessin - Reptilian (2010)

[Obrazek: R-2294688-1275045520.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dragon Iconography 07:30
2. The Awakening 08:19
3. Judgement 05:10
4. The Dragontower 04:43
5. Leaving The Mortal Flesh 04:25
6. Dark As Moonless Night 05:50
7. The Divine Land 06:47
8. Reptilian Majesty 14:13

Rok wydania: 2010
Gatunek: Extreme Melodic Metal
Kraj: Norwegia

Skład zespołu:
Thebon - śpiew
Obsidian Claw - gitara, instrumenty klawiszowe
Wizziac - bas
Vyl - perkusja

Abyć prawdziwym metalowcem trzeba słuchać black metalu. Oczywiście tylko z Norwegii, bo ten z Finlandii jest zbyt komercyjny. Nagrania muszą być wykonane w garażu taty magnetofonem jednośladowym, najlepiej kasetowym.
Przynajmniej jeden członek zespołu musi zostać poświęcony Szatanowi w ofierze, a kolaboracja z jakimikolwiek wytwórniami jest wykluczona. Nagrania muszą mieć charakter demo, a poszczególne egzemplarze CD-R lub tape muszą być numerowe ręcznie krwią dziewicy.
KEEP OF KALESSIN nigdy nie był wystarczająco niszowy, ekstremalny i garażowy, więc ten album można im wybaczyć.
Błądzą, nie ta liga i ogólnie dyskoteka.
Oczywiście dominują blasty. Bez tego nie ma muzyki metalowej, zresztą w ogóle wszystko co jest pozbawione blastów to muzyką nie jest i nie jest godne uwagi prawdziwego metalowca.
Niestety, są też melodie. Cała masa melodii, wszędzie! Melodii ze smokami w tle i tekstach, a to już jest zdecydowane przegięcie! Do tego te wokale... Prawie jak na festiwalu Eurowizji (The Dragontower - tak, tak o nim mówię!) i za to Thebon nie zostanie przyjęty do Królestwa Szatana.
Wygląda to źle. Te rozbudowane melodyjne sola gitarowe, te symfonizacje, łamańce melodyjne i nieprzewidywalne, te okropne wieśniackie refreny we wszystkich numerach, takie wbijające się w pamięć, takie zaraźliwe... Jakie to wszystko niemetalowe!
A ten czternastominutowy Reptilian Majesty? Te chóry są po prostu obrzydliwe! Te czyste zaśpiewy, te dziwaczne zmiany tempa niszczące miłą sercu i uchu jednorodność kompozycji.
................... powiedział "metalowiec".

Może i KEEP OF KALESSIN stracił takich fanów.
Zyskał innych.
Ten album to absolutny KULT.
Norwegowie pokazali jak nagrać monolityczny epicki extreme melodic metal na blackowej podstawie.
Niech kilka riffów z Dragon Iconography od 3:25 będzie sztandarem tego niezwykłego albumu.
Ogólnie o muzyce z tego albumu się nie opowiada. Jej się po prostu słucha i to słucha z zachwytem.
No, chyba że się jest "metalowcem".


ocena: 10/10

new 7.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości