Alicetopia
#1
Alicetopia - In Dreams (2023)

[Obrazek: 1105939.jpg?1553]

Tracklista:
1. Lost in the Abyss 01:31     
2. Butterfly Mirage 03:34     
3. Uroboros Symmetry 03:46     
4. 荊棘ノスタルジー 03:50     
5. Dvergr 03:10     
6. Reginleif 04:52     
7. Scarlet Demise 03:55     
8. Her Form 05:20     
9. The Latter Part of the Nightmare 04:09

Rok wydania: 2023
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Japonia

Skład:
Minami Maria - śpiew
Ichi - gitara
Shin - bas
Gościnnie:
Einn - perkusja


ALICETOPIA założona została w 2016 roku i jej prawdziwa aktywność zaczęła się po latach przy wsparciu wytwórni. Można powiedzieć, że była oczkiem w głowie wytwórni Repentless, która wspierała ich w ostatnich latach i wydała debiut 22 marca 2023 roku.

Nie jest to album długi, długość typowego longplaya. Jest krótko i zwarcie, kompozycje są pełne orkiestracji i dalsze plany mimo swojej prostoty nadają rozmachu, grając metal raczej z kręgów CYNTIA niż ALDIOUS. Znakomity w typowo japońskiej stylistyce 荊棘ノスタルジー, zwala z nóg swoją przebojowością i wieloplanowością i tutaj też jest najlepszy występ wokalistki. Ciągoty GALNERYUS słyszalne są w podniosłym Dvergr, jest visual-kei Reginleif, ale gdyby tylko cały album był jak Scarlet Demise, w którym to instrumentalnie zespół ożywa a gitara śpiewa.
Oczywiście pilotujący Butterfly Mirage też jest bardzo dobry w konwencji przebojowego, pastelowego symphonic power i tutaj też można doszukać się pogłosów bardziej melodic metalowego GALNERYUS. Pewne moje wątpliwości budzi tutaj Minami Maria, która czasami przesadnie przechodzi w wysokie rejestry i wypada dość manierycznie, momentami bardzo nachalnie, głównie przez jej mocną ekspozycję. Głos dobry, czasami nawet bardzo dobry, momentami zbyt ekspresyjny, ale trzeba przyznać, że w dość bladej balladzie Her Form śpiewa momentami bardzo dobrze.
Brzmienie ogólnie jest dopracowane i dopieszczone, selektywne z niespodziewanie mocną perkusją i głębokim, metalicznym basem oraz stosunkowo ostrą gitarą.

Od strony technicznej zostało to zagrane dobrze i nie należało oczekiwać poziomu CONCERTO MOON czy GALNERYUS, bo w takich grupach nie o to chodzi. Są przebojowe, bardzo wyraziste melodie, jest zabawa i sympatycznie i to się na takich płytach liczy najbardziej. Wyszedł LP niezbyt odkrywczy, ale dobry.
Oczywiście sola gitarowe tutaj są, oszczędne, bardzo treściwe i techniczne i szkoda, że momentami są tutaj ograniczane przez obraną konwencję. Na pewno jest bardziej obecny od Gentaro Satomura w NAKED MACHINE, ale i tak szkoda, bo przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby Ichi mógł puścić wodze fantazji.
Słuchając tutaj fragmentów można stwierdzić z niemal pełnym przekonaniem, że uczeń Norifumi Shima chciałby powiedzieć coś więcej.
Może następnym razem?


Ocena: 7.5/10

SteelHammer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości