Ablaze In Hatred
#1
Ablaze In Hatred - Deceptive Awareness (2006)

[Obrazek: R-1740342-1240322609.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Lost (The Overture) 05:11
2. When the Blackened Candles Shine 09:25
3. Howls Unknown 06:27
4. Constant Stillness 08:38
5. Ongoing Fall 08:29
6. To Breathe And to Suffocate 05:20
7. Closure of Life 07:59

Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic doom/death metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Mika Ikonen - śpiew, gitara
Juhani Sanna - gitara
Miska Lehtivuori - bas
Antti Hakkala - perkusja

Debiut ABLAZE IN HATRED powstawał powoli od roku 2004, a zespół inspirował najbardziej klasycznymi formami melodyjnego doom death metalu.

Intro... czy raczej instrumentalny Lost (The Overture) jest i mroczny i straszny, i smutny i zacięty w tym uporczywym riffowaniu jak wczesny TIAMAT. Umieszczenie zaraz za nim When the Blackened Candles Shine, granego w niemal funeralnym tempie z pięknym akcentowaniem długich wybrzmiewań i delikatnym tłem klawiszowym to bardzo dobre posunięcie, bo leniwie tocząca się kompozycja wprowadza ten nastrój , który towarzyszy tu już do końca płyty. Ta melodia jest prosta i można by powiedzieć oklepana w gatunku, ale jakże ciekawie łamana jest walcującymi zagrywkami gitarowymi, gdzie przecież też słychać ANATHEMA z najdawniejszych czasów. Inna rzecz, że od pewnego momentu jakoś zaczynają się sami gubić w tym, co grają i rozwlekłość zaczyna zabijać klimat. Howls Unknown jest krótszy i nieco szybszy groźny w brzmieniu i wojennej perkusji, posępny i tym wygrywa. Nie chłód, a posępność jest tu kluczem. To jest też poniekąd zasługa brzmienia, jakie na tej płycie zespół zaproponował. Ostre, mocne, brutalne w gitarach i perkusji o ogromnej sile rażenia. Ta perkusja to pewien ewenement w takiej muzyce - nacierająca, atakująca, szturmująca, wysunięta i bez kompleksów. Delikatniejsza, a spokojniejszym Constant Stillness, gdzie jakby ta zadumana strona doom/death się ujawnia i to ładny utwór, rozwijający się konsekwentnie w ramach przyjętych w gatunku, przewidywalny... ale może tak to właśnie należało zagrać przez te prawie 9 minut? Końcówka nieco pod Undressed TIAMAT, ale tylko nieco. To nie ten poziom niebiańskiej strzelistości jednak. Toporność, w jaką można popaść przy okazji grania doom/death, gdy brakuje dobrej melodii to początek Ongoing Fall. Ta kompozycja pokazuje jednak jak jednym prostym riffem można zbudować zaraz klimat i melodię w refrenach. Szkoda jednak, że tylko w refrenach. Za to To Breathe And to Suffocate jest po prostu piękny i tyle, jeśli się kocha taką muzykę. Monumentalizm osiągnięty prostymi środkami godny podziwu tak jak i te cudowne klawisze w tle. No i te brutalne uporczywe riffowanie przechodzące w melodyjne solo. Po prostu pięknie zagrane. Closure of Life jakby bardziej optymistyczny w melodii rozprasza opary ciężkiej death doomowej melancholii, ale przecież jest równie ciężki. Te klawisze w tle unoszą jednak ku górze, nadają lekkości, jaką i w takiej muzyce można uzyskać.

Co można zarzucić tej płycie? Może tylko to, że eksploruje tereny najbardziej uczęszczane w gatunku, że w żadnym momencie nagle nie powoduje zachwytu nad czymś, czego jeszcze nie było. Album o potężnym brzmieniu, monolityczny, bez przerw na łagodne ambientowe wstawki, akustykę czy rozbudowane symfonizacje. Korzenny melodyjny doom/death.


Ocena: 8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz
#2
Ablaze In Hatred - The Quietude Plains (2009)

[Obrazek: R-1740407-1240324576.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. A Walk Through the Silence 10:22
2. Perfection of Waves 07:28
3. The Wandering Path 08:13
4. Beyond the Trails of Torment 07:13
5. The Quietude Plains 08:52
6. My Dearest End 09:36
7. Therefore I Suffer 11:18

Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Death/Doom Metal
Kraj: Finlandia

Skład:
Mika Ikonen - śpiew, gitara
Juhani Sanna - gitara
Miska Lehtivuori - bas
Antti Hakkala - perkusja
Eve Kojo - instrumenty klawiszowe

Czym zaskakują ? No niczym...

Jest wolno, ciężko, klimatycznie i depresyjnie, ciężej niż poprzednio i chyba w wokalu to słychać najbardziej. Jak zwykle kompozycje rozbudowane, podkład klawiszowy dosyć delikatny, żeńskie wokalizy lekko schowane i sporo akustycznej gitary.
Już otwierający "A Walk Through the Silence" jest wizytówką albumu w pigułce. Uporczywe riffy powtarzane z nieubłaganą depresyjną regularnością, od czasu do czasu przerwane delikatnym klawiszowym motywem, zawsze pogłębiającym nastrój smutku.
Niekiedy minimalizm i superwolne tempa z lekka nudzą jak w "Perfection of Waves". Dobrze, że pewne anathemowe elementy zostały uwypuklone akurat w tym numerze, bo ogólnie wypadłby słabo. "The Wandering Path" przepiękny poprzez klawisze i długie wybrzmiewania... i tu znowu kłania się SATURNUS. "Beyond the Trails of Torment" niezły, ale pozbawiony aury i surowy. Depresyjny "The Quietude Plains" ponury i zdradza pewne nawiązania do starej niemieckiej szkoły doom death - mam tu wrażenie, że gitarowe motywy nie za bardzo chwilami wpasowane w oszczędne wyjątkowo tło klawiszowe. Wręcz przeciwne wrażenie odnoszę w przypadku "My Dearest End" - pewne riffy użyte na początku szczególnie wprost znakomite. Całościowo najbardziej depresyjny utwór na płycie z anathemowym solem i to najbardziej mi pasuje ze wszystkich. Ogólnie sola bardzo oszczędne i wyciszone, niewychodzące poza tło. "Therefore I Suffer" spina wraz z otwieraczem płytę w jedną całość - płynny i walcujący, a jednocześnie zawierający wiele przestrzeni poprzez niezmiernie udane brzmienie klawiszy.
Growle Ikonena znakomite. Sekcja rytmiczna skromnie w tyle.
Brzmienie znakomite i selektywne, co nie zawsze jest zauważalne na takich płytach. Melodia na planie drugim, klimat zdecydowanie na pierwszym.

Oczywiście album obowiązkowy dla fanów gatunku.


Ocena: 8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości