23.06.2018, 18:03:25
Lorien - Secrets of the Elder (2002)
tracklista:
1. Ballad Of The Knight 04:43
2. Merlin The Wizard 06:39
3. Don't Be Afraid 07:13
4. The Silent Mermaid 05:14
5. The Voice Of Saruman 06:22
6. The Island Of The Dragon 04:13
7. Aurora Borealis 04:16
8. Eternal Life 05:54
Rok wydania: 2002
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Hiszpania
Skład zespołu:
David Tordera - śpiew, gitara
Josep Tordera - gitara
Jordi Tordera - bas, śpiew
Dani Ruíz - perkusja
Jaume Corvera - instrumenty klawiszowe
Ocena: 9/10
14.05.2010
tracklista:
1. Ballad Of The Knight 04:43
2. Merlin The Wizard 06:39
3. Don't Be Afraid 07:13
4. The Silent Mermaid 05:14
5. The Voice Of Saruman 06:22
6. The Island Of The Dragon 04:13
7. Aurora Borealis 04:16
8. Eternal Life 05:54
Rok wydania: 2002
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Hiszpania
Skład zespołu:
David Tordera - śpiew, gitara
Josep Tordera - gitara
Jordi Tordera - bas, śpiew
Dani Ruíz - perkusja
Jaume Corvera - instrumenty klawiszowe
LORIEN to nie istniejący już zespół hiszpański, śpiewający po angielsku. Założony w 1996 roku przez rodzinny skład panów Tordera wziął swą nazwę z literatury Tolkiena, a i muzycznie postawił sobie za cel przedstawienie w melodyjnej, powerowej i zabarwionej nieco średniowiecznym folkiem opowieści fantasy, częściowo inspirowanych twórczością tego pisarza. Sporo lat upłynęło, zanim po serii licznych nagrań demo pojawiła się ta pierwsza płyta i bardzo dobrze, że się w końcu pojawiła, w czerwcu 2002 nakładem baskijskiej wytwórni Goimusic.
Głębokie, ciepłe gitary, samo brzmienie w sam raz - ani za lekkie, ani za ciężkie, klawisze użyte z umiarem i we właściwych miejscach i do tego południowa lekkość i zgrabność wykonania. Jeśli się czegoś przyczepić, to najwyżej jakby nieco suchej perkusji, bas natomiast brzmi bardzo dobrze i czasem w wysuniętych partiach to słychać wyraźnie.
Wokalista Tordera owszem nieco manieryczny, ale taka maniera tu pasuje, to wszakże minstrel wyśpiewujący niezwykłe baśniowe opowieści w zamkowych salach. W wysokich partiach brzmi dobrze, nie ma ich zresztą aż tak wiele. Duch fantasy i falconerowy, krużgankowy folkowy klimat wszechobecny.
Udane rozpoczęcia utworów już na początku w Ballad Of The Knight, który od pieśni barda przechodzi w rycerski power metal w średnim tempie z gitarowymi ozdobnikami w tle. Merlin The Wizard najlepszy właśnie w tych momentach folkowych, bo w częściach tradycyjnie power metalowych nie wykracza poza utarty, ale bardzo dobrze zrealizowany schemat. Don't Be Afraid jest znakomity. Wstęp symfoniczny potem rozkręca się, to zwalnia, gra na emocjach, a i pianino w tle doskonale wpasowane. Wokalnie bezbłędny nawet w najwyższych partiach. Cudeńko. The Silent Mermaid chyba najbardziej oparty na klasycznych falconerowych patentach, do tego z duetem wokalnym mieszanym i pięknym delikatnym refrenem. Żeńskie partie wokalne na tym albumie zaśpiewała gościnnie zaproszona wokalistka Elena Martinell. The Voice Of Saruman też jest dobry, ale to najbardziej standardowy melodic power metal na płycie i brak tu jakiegoś punktu zaczepienia, aby ocenę trochę podnieść. The Island Of The Dragon symfonicznie rozpoczęty ma siłę w riffach, ciekawie tu gra sekcja rytmiczna. Mamy rycerską podniosłość i wielogłosowy niemal folkowy refren. Aurora Borealis ma pewne cechy progresywne, a melodia jest bardzo chwytliwa, wydaje mi się, że to jednak najchłodniejszy utwór na tym LP. Eternal Life ma cechy nagrań HELLOWEEN z dodatkiem bardziej tym razem wyeksponowanych klawiszy. Tylko w tym utworze mam pewne zastrzeżenia do wokalisty, bo te podjazdy pod Kiske zupełnie niepotrzebne.
Głębokie, ciepłe gitary, samo brzmienie w sam raz - ani za lekkie, ani za ciężkie, klawisze użyte z umiarem i we właściwych miejscach i do tego południowa lekkość i zgrabność wykonania. Jeśli się czegoś przyczepić, to najwyżej jakby nieco suchej perkusji, bas natomiast brzmi bardzo dobrze i czasem w wysuniętych partiach to słychać wyraźnie.
Wokalista Tordera owszem nieco manieryczny, ale taka maniera tu pasuje, to wszakże minstrel wyśpiewujący niezwykłe baśniowe opowieści w zamkowych salach. W wysokich partiach brzmi dobrze, nie ma ich zresztą aż tak wiele. Duch fantasy i falconerowy, krużgankowy folkowy klimat wszechobecny.
Udane rozpoczęcia utworów już na początku w Ballad Of The Knight, który od pieśni barda przechodzi w rycerski power metal w średnim tempie z gitarowymi ozdobnikami w tle. Merlin The Wizard najlepszy właśnie w tych momentach folkowych, bo w częściach tradycyjnie power metalowych nie wykracza poza utarty, ale bardzo dobrze zrealizowany schemat. Don't Be Afraid jest znakomity. Wstęp symfoniczny potem rozkręca się, to zwalnia, gra na emocjach, a i pianino w tle doskonale wpasowane. Wokalnie bezbłędny nawet w najwyższych partiach. Cudeńko. The Silent Mermaid chyba najbardziej oparty na klasycznych falconerowych patentach, do tego z duetem wokalnym mieszanym i pięknym delikatnym refrenem. Żeńskie partie wokalne na tym albumie zaśpiewała gościnnie zaproszona wokalistka Elena Martinell. The Voice Of Saruman też jest dobry, ale to najbardziej standardowy melodic power metal na płycie i brak tu jakiegoś punktu zaczepienia, aby ocenę trochę podnieść. The Island Of The Dragon symfonicznie rozpoczęty ma siłę w riffach, ciekawie tu gra sekcja rytmiczna. Mamy rycerską podniosłość i wielogłosowy niemal folkowy refren. Aurora Borealis ma pewne cechy progresywne, a melodia jest bardzo chwytliwa, wydaje mi się, że to jednak najchłodniejszy utwór na tym LP. Eternal Life ma cechy nagrań HELLOWEEN z dodatkiem bardziej tym razem wyeksponowanych klawiszy. Tylko w tym utworze mam pewne zastrzeżenia do wokalisty, bo te podjazdy pod Kiske zupełnie niepotrzebne.
Ciepły, bogato zaaranżowany i dobrze brzmiący album mimo skromnego budżetu przeznaczonego na jego produkcję. Zespół ten proponuje tu więcej, niż typowi przedstawiciele gatunku grający melodyjny metal z elfami i goblinami w tle i jest wart polecenia fanom opowieści snutych w zamkowych komnatach.
Ocena: 9/10
14.05.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"