25.11.2020, 13:55:27
Tragedian - Unholy Divine (2017)
tracklista:
1.The Devil Calls You 05:07
2.Dullahan 03:42
3.Revelation 13:18 03:35
4.Over the Edge 05:14
5.Fly Away 05:00
6.Shadow of the Moon 03:58
7.Spectres 04:31
8.Chasing a Dream 04:09
9.Vision's Divine 03:57
10.Casting Shadows 05:22
11.Destined Land 04:19
10.Casting Shadows 05:22
11.Destined Land 04:19
rok wydania: 2017
gatunek: power metal
kraj: Niemcy/Włochy
skład zespołu:
Alex Blank - śpiew
Gabriel Palermo - gitara
Dirk Seifert - gitara basowa
Nicolò Bernini - perkusja
Dirk Seifert - gitara basowa
Nicolò Bernini - perkusja
Daniele Bisi - instrumenty klawiszowe
oraz
Marc Schönberg - instrumenty klawiszowe (4 i 8)
oraz
Marc Schönberg - instrumenty klawiszowe (4 i 8)
Po wydaniu "Decimation" Palermo ponownie rozpoczął budowanie składu niemal od nowa i poza Bisi pozyskał innych muzyków, w tym wokalistę i basistę z mało znanego niemieckiego power metalowego RAPID ANGEL oraz perkusistę FOGALORD. Warto nadmienić, że Dirk Seifert w latach 2007-2009 występował w PARAGON i zagrał na albumie "Screenslaves". Nowa, ponownie niemiecko-włoska ekipa nagrała trzeci album jako TRAGEDIAN, wydany przez IceWarrior Records w listopadzie 2017 roku.
Ponownie melodyjny heroiczny speed/power metal z klawiszami to zasadnicza treść tej płyty. Ponownie gitara ostrzejsza niż zazwyczaj w przypadku grup włoskich, ponownie dosyć masywny plan klawiszowy, który oczywiście nie zawodzi i jest tu najbardziej interesujący. Niestety Alex Blank to wokalista przeciętny, o małym zasięgu głosu i nieciekawej barwie, śpiewający w dużej mierze siłowo i czasem po prostu ginie w ogólnym natłoku gitarowych ataków i klawiszowych pasaży.
Kompozycyjnie jest tak sobie. Trudno uznać za ciekawe ograne motywy power fantasy The Devil Calls You czy też wolniejszego, bardziej uroczystego Over the Edge, gdzie romantyczne, podniosłe solo gitarowe zagrał gościnnie Kai Hansen. To, co bardziej rycerskie też już było i znowu jakieś takie skojarzenia z KALEDON w bardzo średniej formie pojawiają się w przypadku Dullahan, Revelation 13:18 i wielu następnych utworów. Te speedowe tempa nic tu nie wnoszą, no i może byłoby to lepsze, gdy wokal był lepszy. Cóż, Blank kładzie te numery na łopatki poniekąd nawet fałszowaniem w najbardziej nieoczekiwanych momentach.Trochę lepiej to wygląda w pompatycznym i heroicznym Fly Away, który jako jeden z nielicznych ma zdecydowaną, wyrazistą melodię i dobrze dobrany epicki flower power refren. Jednak już podobnie skonstruowany Shadow of the Moon jest po prostu słaby. Potem to wszystko zaczyna być do siebie podobne i monotonne jako suma kompozycji i nic tu nie wnosi schematyczny Spectres, Chasing a Dream z bardzo marną melodią główną, szybki i nadmiernie nachalny w epatowaniu niby power metalową mocą Vision's Divine. No i ciężko się słucha Blanka i jednak Val Shieldon to było wokalnie co najmniej dwie klasy wyżej. Casting Shadows nieco bardziej przykuwa uwagę solem klawiszowym Boba Katsionisa i dodatkowym wokalem pobocznym Andreasa Babuschkina z PARAGON, ale tylko tym. I jak zaczęli, tak skończyli Destined Land, bezbarwnym power metalem w zamyśle heroicznym, a faktycznie nudnym.
Jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje, bo trudno tu coś zapamiętać... Przeciętny, rzemieślniczy power metal w manierze włoskiej, zagrany sprawnie, zaśpiewany co najmniej kontrowersyjnie i tylko w kwestii produkcji trudno mieć zastrzeżenia do soczystego, klarownego soundu stworzonego tu przez Włochów z FOGALORD.
Cytując Szekspira - "Wiele hałasu o nic".
ocena: 6/10
new 25.11.2020
Ponownie melodyjny heroiczny speed/power metal z klawiszami to zasadnicza treść tej płyty. Ponownie gitara ostrzejsza niż zazwyczaj w przypadku grup włoskich, ponownie dosyć masywny plan klawiszowy, który oczywiście nie zawodzi i jest tu najbardziej interesujący. Niestety Alex Blank to wokalista przeciętny, o małym zasięgu głosu i nieciekawej barwie, śpiewający w dużej mierze siłowo i czasem po prostu ginie w ogólnym natłoku gitarowych ataków i klawiszowych pasaży.
Kompozycyjnie jest tak sobie. Trudno uznać za ciekawe ograne motywy power fantasy The Devil Calls You czy też wolniejszego, bardziej uroczystego Over the Edge, gdzie romantyczne, podniosłe solo gitarowe zagrał gościnnie Kai Hansen. To, co bardziej rycerskie też już było i znowu jakieś takie skojarzenia z KALEDON w bardzo średniej formie pojawiają się w przypadku Dullahan, Revelation 13:18 i wielu następnych utworów. Te speedowe tempa nic tu nie wnoszą, no i może byłoby to lepsze, gdy wokal był lepszy. Cóż, Blank kładzie te numery na łopatki poniekąd nawet fałszowaniem w najbardziej nieoczekiwanych momentach.Trochę lepiej to wygląda w pompatycznym i heroicznym Fly Away, który jako jeden z nielicznych ma zdecydowaną, wyrazistą melodię i dobrze dobrany epicki flower power refren. Jednak już podobnie skonstruowany Shadow of the Moon jest po prostu słaby. Potem to wszystko zaczyna być do siebie podobne i monotonne jako suma kompozycji i nic tu nie wnosi schematyczny Spectres, Chasing a Dream z bardzo marną melodią główną, szybki i nadmiernie nachalny w epatowaniu niby power metalową mocą Vision's Divine. No i ciężko się słucha Blanka i jednak Val Shieldon to było wokalnie co najmniej dwie klasy wyżej. Casting Shadows nieco bardziej przykuwa uwagę solem klawiszowym Boba Katsionisa i dodatkowym wokalem pobocznym Andreasa Babuschkina z PARAGON, ale tylko tym. I jak zaczęli, tak skończyli Destined Land, bezbarwnym power metalem w zamyśle heroicznym, a faktycznie nudnym.
Jednym uchem wlatuje, drugim wylatuje, bo trudno tu coś zapamiętać... Przeciętny, rzemieślniczy power metal w manierze włoskiej, zagrany sprawnie, zaśpiewany co najmniej kontrowersyjnie i tylko w kwestii produkcji trudno mieć zastrzeżenia do soczystego, klarownego soundu stworzonego tu przez Włochów z FOGALORD.
Cytując Szekspira - "Wiele hałasu o nic".
ocena: 6/10
new 25.11.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"