Malison
#2
Malison - Death's Embrace (2021)

[Obrazek: a0246343397_16.jpg]

tracklista:
1.Reborn 04:28
2.M.A.D. (Mutually Assured Destruction) 04:39
3.Death's Embrace 05:36
4.Lifehunt 03:14
5.Oblivion 05:03
6.Corrosion 03:49
7.Absent Earth 04:19
8.Armata 04:39

rok wydania: 2021
gatunek: heavy/power/speed metal
kraj: USA

skład zespołu:
Steven Rondina - śpiew, gitara basowa
Mario Lovio - gitara
Edward Spade - gitara
Nick Mafi - perkusja

Druga płyta MALISON została wydana na początku września 2021 przez wytwórnię Metal Assault Records z Los Angeles. Nowym nabytkiem w grupie jest gitarzysta Eddie Spade i słychać, że są tu teraz dwie gitary.

Technicznie Spade jest wyborny, to typ sheddera i dynamika kompozycji bardzo wzrosła. To słychać już w otwierającym power/speedowym Reborn, gdzie CELLADOR spotyka najwcześniejszy WHITE WIZZARD, no a potem więcej stylu WHITE WIZZARD w M.A.D. jeśli chodzi o melodię, choć to już WW taki nieco późniejszy. Dynamika jest jednak speedowa, choć części instrumentalne miejscami walczy o miejsce w stylu progressive. Atomowa perkusja Mafi napędza te utwory, które naiwnymi w mainstreamowym amerykańskim stylu nazwać nie można. Łagodność przychodzi w poetyckim intro do tytułowego Death's Embrace, i znowu gdy się to rozkręca, ta melodyka przypomina styl słynniejszych kolegów z WW. Jest jednak znacznie bardziej power metalowo, przy czym partie gitary akustycznej zachwycają subtelnością wykonania także w Oblivion. Sola, sola na tej płycie są bardzo dobre, urzekające starannością w opowiadaniu własnej historii i budowaniu swoistego klimatu. Nowocześnie, młodzieżowo, gniewnie, chuligańsko poczynają sobie w rytmicznym Lifehunt, to amerykański power metal, nawet z pewnymi akcentami thrashowymi w grze gitarzystów. Heavy/power/speed metal z przebojową melodią to Oblivion i ta kompozycja została odegrana twardo i z niezachwianym przekonaniem, że można łączyć styl melodii WW ze znacznie mocniejszymi i mroczniejszymi motywami gitarowymi. Tego ostrego chłodnego metalu na granicy power/thrashu riffowania nie brak w Corrosion i ten zwarty nasycony energią numer jest swoistą ozdobą tej płyty, choć chyba na taką planowany nie był. I świetne, pewne ataki speedowe w Armata (tym razem ponownie coś z CELLADOR) i pełna wiary, karkołomna gra sekcji rytmicznej i gitarzystów. I coś w tym wszystkim jest z muzyki Potworów z Calgary, a chyba najbardziej RIOT CITY. I to samo można powiedzieć o także się tu wyróżniającym, potoczystym Absent Earth z doskonałymi ornamentacjami gitarowymi i przejściami perkusyjnymi. Druga część tego albumu jest jednak znacznie lepsza od pierwszej.
Może podobać się to brzmienie, selektywne i z drapieżną, ale nie przesterowaną gitarą oraz metalicznym basem, i wyśmienicie zmiksowaną przestrzenną perkusją.

Może to nudne, ale na zakończenie powtórzę. Stary WHITE WIZZARD w melodiach na speed/power sterydach z domieszką najlepszych kanadyjskich grup NWOTHM w tym tych z Calgary. Technicznie bez zarzutu z doskonałą gitarą prowadzącą i pełną werwy perkusją. Album bardziej uporządkowany formalnie niż debiut, konkretniejszy i stylowo bardziej elegancki. Po prostu MALISON rozwija się w dobrym kierunku.


ocena: 8/10

new 4.09.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Malison - przez Memorius - 24.06.2021, 19:47:07
RE: Malison - przez Memorius - 04.09.2021, 15:24:46

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości