08.09.2021, 18:05:59
Energema - World of Zionix (2017)
tracklista:
1.At the Gates of Justice Sun (Overture) 00:57
2.World of Zionix 04:17
3.The Z Cyphers 04:24
4.Aren 05:31
5.Angel Dust 06:02
6.Teris 03:59
7.March of Varnir 04:19
8.Blue Fire Torch 03:45
9.The Hermit of Telvan 03:23
10.Fire of Creation 11:30
rok wydania: 2017/2018
gatunek: power metal
kraj: Kolumbia
skład zespołu:
Alejandro Pinzón - śpiew
Nicolás Waldo - gitara
Andrés Parada - gitara
Daniel Pinzón - gitara basowa
Leandro Arias - perkusja
W końcu listopada 2017 Sleazy Rider Records wydał drugi album ENERGEMA, jednak tylko w wersji digital zapewne z powodów technicznych i organizacyjnych. Wersja CD została zaprezentowana w styczniu 2018. Na tym albumie zagrał nowy członek zespołu perkusista Leandro Arias.
Epicki, bardzo epicki jest początek tej płyty i wybornie grają heroiczny power metal w tytułowym World of Zionix z dosyć drapieżnym i odważnym wokalem Alejandro Pinzón oraz wysokoenergetycznymi wspólnymi popisami obu gitarzystów. Jest mocniej i ciężej niż na debiucie i generalnie po tej linii idą cały czas. Mocny power metal w lekko mrocznej oprawie to dumny w refrenie The Z Cyphers. Piękne popisy Waldo, piękne duety z Parada. Zresztą podobnie jak w instrumentalnym Blue Fire Torch.
Jest tu także pewna ilość metalu bliższemu classic heavy w udanym, rytmicznym i spokojnym Aren, gdzie melodia jest zbyt oryginalna, ale całość prezentuje się bardzo dobrze w tym rysie heroicznym. Jest także poetycki utkany z łagodnych dźwięków song Angel Dust, jednak średnio udany i dłużący się także w takich sobie partiach wokalnych i gitary klasycznej. The Hermit of Telvan to także przewaga gitar akustycznych w niezłej pieśni barda... Teris choć krótki, nasycony jest realnym power metalem w manierze włoskiej, ze skocznymi ornamentacjami gitarowymi i może tylko melodia refrenu trochę tu rozczarowuje. Słuchowiskowe, bojowe wprowadzenie do March of Varnir zwiastuje kolejną porcję heroiczengo metalu i taki on jest, gwałtowny, nerwowy w riffach, pełen heroicznej desperacji i patosu, a riffy tym razem w znacznej mierze odpowiadają stylistyce USPM, tyle że w pełnym wdzięku południowo europejskim stylu, co uwypukla zwiewne solo Waldo.
Całość zamyka kolos Fire of Creation, gdzie epicka opowieść jest delikatna we wstępie, narasta w dramatycznym rozwinięciu pełnych wysokich zaśpiewów i drobnych gitarowych wartości, choć trochę tu miejscami gubią zasadniczy, dobry wątek melodii i w końcu rozczarowująco się to toczy w dalszych częściach, choć jest kilka ekscytujących, głównie giatrowych momentów. Ogólnie napuszone niepotrzebnie i przekombinowane granie z przewlekłymi sporymi fragmentami. Ten niezbyt udany utwór mocno rzutuje na ocenę całości tego albumu, który przecież jest badzo dobrze wyprodukowany i zagrany na wysokim poziomie technicznym.
Zagrany w tym składzie po raz ostatni, bo w roku 2018 poza Ariasem wszyscy pozostali członkowie grupy ją opuścili.
Waldo szybko się jednak zebrał nowy skład i podpisał długofalowy kontrakt z moskiewską wytwórnią Metalism Records, która wydała kolejne albumy ENERGEMA.
ocena: 7,5/10
new 8.09.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"