11.09.2021, 16:13:31
Energema - Magician Force (2019)
tracklista:
1.The Manoah's Prayer 00:49
2.My Destiny 03:36
3.Sunset of a Seventh Day 05:27
4.Samson's Vengeance 04:27
5.The Riddle 04:03
6.We Raise 04:31
7.Dangerous Temptation 05:13
8.Bed of Thorns 05:48
9.Deliverance 02:12
9.Deliverance 02:12
rok wydania: 2019
gatunek: power metal
kraj: Kolumbia
skład zespołu:
Arley Gómez - śpiew
Nicolás Waldo - gitara, instrumenty klawiszowe
Jeff Castro - gitara
Camilo Duarte - gitara basowa
Julián VillWolfs - perkusja
Wkrótce po wydaniu "Eternal War" drogi Davida Solano i ENERGEMA rozeszły się. Zastąpił go Arley Gómez z progressive metalowego bandu ALTERED SYMMETRY. Odszedł także perkusista Leandro Arias. Jego z kolei zastąpił bliżej do tej pory nieznany Julián Becerra (Julián VillWolfs). W nowym składzie ekipa Waldo wydała nakładem Metalism Records w maju 2019 kolejną płytę.
ENERGEMA podąża drogą melodyjnego heroicznego power metalu z udanym startem Gómeza, który jest taką nieco słabszą kopią Kiske w wyższych rejestrach, ale w średnich radzi sobie bardzo dobrze i to słychać w dynamicznym My Destiny, gdzie Waldo oczywiście niszczy wirtuozerią gitarową, a do tego prowadzi dialog sam ze sobą przy użyciu instrumentów klawiszowych. Bojowy, niemiecki melodic power i do tego bardzo dobry! Dużo dumnych rycerskich melodii jest na tej płycie, bez nadmiaru ciężkości, z dobrym planem klawiszowym, jest także ten klimat, który powinien cechować taką muzykę i pełen wdzięku jest Sunset of a Seventh Day. I Waldo rządzi... Trzeba także przyznać, że pozyskany perkusista Julián VillWolfs gra bardzo ciekawie i posiada naprawdę spore umiejętności techniczne. Do niego należy początek The Riddle pełen łagodnego heroizmu i fantastycznych ozdobników gitarowych Waldo. Śmielej wykorzystane zostały elementy neoklasyczne (Samson's Vengeance), choć trochę szkoda, że głównie w partiach klawiszowych i potem się to lekko w tej kategorii rozmywa. Można to było jednak bardziej rozwinąć i uwypuklić, sprawiedliwie jednak trzeba przyznać, że fragment instrumentalny jest niemal brawurowy. Nieco wolniej i nieco romantycznie grają w Dangerous Temptation i jeśli to ma być taki przebój w bardziej radiowym stylu, to jest zdecydowanie udany. Uroczysty, spokojnie i elegancko prowadzony, jak należy inkrustowany klawiszami i gitarą. No i nie wychodzą w tej melodyjności poza zasadniczą heroiczną konwencję tej płyty. Balladowy song z gitarą akustyczną jest dobry, lepszy niż ten z płyty poprzedniej, dobrze z emocjami zaśpiewał to także Arley, jednak ogólna konkluzja jest taka, że ENERGEMA to jednak lepiej prezentuje się w klasycznym power metalu. Na koniec Waldo żegna się ze słuchaczami akustyczną miniaturą Deliverance.
ENERGEMA podąża drogą melodyjnego heroicznego power metalu z udanym startem Gómeza, który jest taką nieco słabszą kopią Kiske w wyższych rejestrach, ale w średnich radzi sobie bardzo dobrze i to słychać w dynamicznym My Destiny, gdzie Waldo oczywiście niszczy wirtuozerią gitarową, a do tego prowadzi dialog sam ze sobą przy użyciu instrumentów klawiszowych. Bojowy, niemiecki melodic power i do tego bardzo dobry! Dużo dumnych rycerskich melodii jest na tej płycie, bez nadmiaru ciężkości, z dobrym planem klawiszowym, jest także ten klimat, który powinien cechować taką muzykę i pełen wdzięku jest Sunset of a Seventh Day. I Waldo rządzi... Trzeba także przyznać, że pozyskany perkusista Julián VillWolfs gra bardzo ciekawie i posiada naprawdę spore umiejętności techniczne. Do niego należy początek The Riddle pełen łagodnego heroizmu i fantastycznych ozdobników gitarowych Waldo. Śmielej wykorzystane zostały elementy neoklasyczne (Samson's Vengeance), choć trochę szkoda, że głównie w partiach klawiszowych i potem się to lekko w tej kategorii rozmywa. Można to było jednak bardziej rozwinąć i uwypuklić, sprawiedliwie jednak trzeba przyznać, że fragment instrumentalny jest niemal brawurowy. Nieco wolniej i nieco romantycznie grają w Dangerous Temptation i jeśli to ma być taki przebój w bardziej radiowym stylu, to jest zdecydowanie udany. Uroczysty, spokojnie i elegancko prowadzony, jak należy inkrustowany klawiszami i gitarą. No i nie wychodzą w tej melodyjności poza zasadniczą heroiczną konwencję tej płyty. Balladowy song z gitarą akustyczną jest dobry, lepszy niż ten z płyty poprzedniej, dobrze z emocjami zaśpiewał to także Arley, jednak ogólna konkluzja jest taka, że ENERGEMA to jednak lepiej prezentuje się w klasycznym power metalu. Na koniec Waldo żegna się ze słuchaczami akustyczną miniaturą Deliverance.
Wyborne partie Waldo, także klawiszowe, solidne melodie, choć może niespecjalnie oryginalne, to atuty tego albumu. Płyta bez słabych punktów, wyważona w proporcjach gatunkowych i o bardzo klarownym brzmieniu. Świetny sound gitar, dosyć głębokich i miękkich, atrakcyjny sound klawiszy, perkusja wyrazista i doskonale słyszalna.
Wartościowy album z klasycznym power metalem w europejskiej odmianie, pokazujący, że ENERGEMA i przede wszystkim jego lider Waldo mają nadal pomysł na atrakcyjne granie w obrębie tego gatunku.
ocena: 8,2/10
new 11.09.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"