17.11.2021, 20:32:56
Fugatta - The Darkest Planet (2021)
Tracklista:
1. Overture XXI 01:52
2. The Dark Land We Belong 04:34
3. Sons of Syria 04:10
4. Beyond the Light 04:57
5. Slaves of Heaven 04:09
6. Gates of Atlantis 03:15
7. Lethal Virus 05:02
8. Metal Invaders 04:37
9. Duality (The Inner War) 04:41
10. The Freedom of my Spirit 03:38
11. The Dark Land We Belong (spanish version) (bonus) 04:34
12. Metal Invaders (bonus) 04:37
Rok wydania: 2021
Gatunek: Symphonic Power Metal
Kraj: Meksyk
Skład zespołu:
Daniel Viña - śpiew
Eusebio Ismael Medrano Mendoza - gitara
Hugo Medina - gitara basowa
Diego Aguilar - perkusja
Homero Lezama - instrumenty klawiszowe
Jest to trzecia płyta FUGATTA wydana w listopadzie 2021 przez Shamash Records (faktycznie wytwórnia własna zespołu).
Jak poprzednio grupa proponuje melodyjny power metal symfoniczny i ta symfonika się ładnie prezentuje w intro Overture XXI przechodząc jednak w bardzo mainstreamowy melodic power metal w The Dark Land We Belong. Bardzo dobra gra gitarzysty nie niweluje ogólnej naiwności kompozycyjnej, także w sferze uproszczonej dydaktyki w lirykach Lethal Virus i Sons of Syria, w którym epickości nie ma, tak jak w Lethal Virus nie ma nic ponad nudnawy nokturnowy klimat... Wokalnie ten album także nie powala na kolana, być może dlatego też zaproszono w bonusowych wersjach Alberto Rionda Martíneza z hiszpańskiego AVALANCH w The Dark Land We Belong, ale tu za bardzo nie było czego ratować. Metal Invaders jest lepszy i ten melodic power metal jest tu żwawy i wdzięczny, choć jak wszystko tchnący pewną naiwnością lekko niwelowaną przez drugiego gościa Ivana Giannini (DERDIAN, VISION DIVINE). Realnie jednak Ivan specjalnie się nie wysilił. Pewną przesłodzoną sztampowość przełamują, choć tylko trochę w Beyond the Light skromniej zaaranżowanym, ale z odrobiną mroku i patetyczności. Takiej muzyki jest tu jednak mało i już Slaves of Heaven w kategorii symphonic power metal jest toporny i rażący uproszczeniami. Gates of Atlantis to instrumentalne miotanie się pomiędzy lekko progresywnym metalem symfonicznym a neoklasyką i w żadnej z tych kategorii niczego interesującego nie słyszymy. Dużo szumu, mało treści. Brutalizacje w Gates of Atlantis to zgrzyt z łagodnymi partiami melodic power, przyspieszenia w stylu melodic black bardzo słabe i te agresywniejsze momenty na poprzedniej płycie były bardziej przemyślane. Trudno także zachwycić słuchacza takim słonecznymi kompozycjami jak The Freedom of my Spirit, bo to taka AVANTASIA w formie powszedniej i przeciętnej.
Za przeciętną należy także uznać brzmienie całości, które niczym nie przykuwa uwagi, a sama realizacja jest nieudana w planach dalszych, poza kilkoma dobrze zrobionymi fragmentami instrumentalnymi.
Niestety umiejętności muzyków i ich zdolności kompozycyjne pozostają jednak daleko w tyle za czołówką światową, potężną ekipami włoskimi czy amerykańskimi lub międzynarodowymi, jak NORTHTALE. Przeciętna płyta zespołu, którego chyba jednak nie stać na realnie dobry album.
ocena: 6,5/10
new 17.11.2021
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"