09.06.2022, 15:44:50
Venom - Black Metal (1982)
tracklista:
1.Black Metal 03:45
2.To Hell and Back 03:04
2.To Hell and Back 03:04
3.Buried Alive 04:19
4. Raise the Dead 02:48
5.Teacher's Pet 04:46
6.Leave Me in Hell 03:37
7.Sacrifice 04:31
7.Sacrifice 04:31
8.Heaven's on Fire 03:43
9.Countess Bathory 03:44
10.Don't Burn the Witch 03:20
11.At War with Satan (preview) 02:14
rok wydania: 1982
gatunek: NWOBHM
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Cronos (Conrad Thomas Lant) - śpiew, gitara basowa
Mantas (Jeffrey Dunn) - gitara
Abaddon (Anthony Bray) - perkusja
Co można napisać o "Black Metal"? Chyba już wszystko zostało napisane, łącznie z elaboratami, czy black wywodzi się w prostej linii od "Black Metal" czy też nie ma tym gatunkiem nic wspólnego.
Ponieważ nadal nie wiadomo ile diabłów mieści się na główce szpilki, pozostaje stwierdzić, że Neat wiedział co robi, przedłużając kontrakt płytowy z VENOM. Aura skandalu wokal debiutu obrosła taką legendą, że teraz trudno odróżnić już prawdę od apokryficznego marketingu... Tak czy inaczej, winylowy "Black Metal" został wydany 1 listopada 1982 przy czym side A zatytułowano "Black", a side B - "Metal". Ukazała się także specjalna wersja "picture vinyl", co w tamtym czasie było dużą rzadkością. Jakość nagrań jest jak należy fatalna i mało czytelna, co więcej, wydane po latach remastery wcale nie brzmią wiele lepiej, więc zapewne sam Szatan nie życzył sobie, by to "ładnie" brzmiało.
Producentem był guru NWOBHM Keith Nichol i on chyba wiedział najlepiej jak to powinno wyglądać...
VENOM tańczy z diabłem chuligańskiego speed/ rokendrola przy perkusyjnej nawałnicy Abaddona, rzężącym basie Cronosa i rozmytej cofniętej gitarze Mantasa, a Cronos wyśpiewuje niedbale te teksty, które w roku 1982 były uznane w purytańskiej Anglii za obrazoburcze, na szczęście nie przez młodzież, która szybciutko wykupiła pierwszy nakład, w tym także kasetowy.
Warto przy tej okazji nadmienić, że wersja CD ukazała się dopiero dziesięć lat później w 1992 nakładem brytyjskiej wytwórni Castle Communications.
Black i Metal. Faktem jest, że trudno wybić z ręki argument iż Buried Alive to nie jest black metal. No chyba jednak jest, a pierwsza część świadczy o tym nad wyraz dobitnie. To chyba jednak na tyle, bo wszakże Black Metal to raczej speed metalowe credo zespołu niż sławienie Szatana jako takiego, a przy tym ile w tym realnego luzu i doskonałej melodii!
Grając nieco wolniej, dbają o atrakcyjność melodii w Leave Me in Hell i ten rockowy luz dorównuje tu bezwzględnie MOTORHEAD, tak jak i w pięknie otoczonym gorąca smołą To Hell and Back, choć tu rokendrola mniej, a więcej riffów klasycznych dla NWOBHM. Absolutne zniszczenie sieją w Raise the Dead i tu "czarnego" rokendrola jest w rytmice nie 100 a 200%. Nie zawsze się też wspomina o tym, że po części styl solówek gitarowych jest wzorowany na sposobie gry Iommi z BLACK SABBATH i w tym numerze to słychać. Ogarnięty pozytywnie zakręconym szaleństwem z partią blues rockową, to często niedoceniana perła z tej płyty. Chyba nawet za często, tak jak z kolei przeceniany jest Countess Bathory, którego liczba coverów do chwili obecnej jest imponująca. Za to killerem absolutnym jest Sacrifice i ten riff główny wszedł do kanonu metalowych z całą pewnością i praktycznie od razu. Newcastle, Newcastle!Jasne i wpełni oczywiste jest to, że Heaven's on Fire, niesamowity w swej prostocie to ultra klasyka speed metalu. Jeszcze raz Heaven's on Fire, i jeszcze raz. Cały amerykański speed/heavy na tym wyrósł, a kto sądzi inaczej ten błądzi. Mało? Zniszczenie w "surowym jak VENOM" Don't Burn the Witch i roztargnione podrygiwanie z Szatanem w sztandarowej riffowej oprawie NWOBHM metalowego okręgu Newcastle.
Mieli pomysł na więcej, wiedzieli, że zrobią więcej i preview At War with Satan znalazł się na tym nieprzypadkowo. To już jednak nieco inna metalowa historia i kolejny rozdział w muzycznej księdze VENOM.
Black? Metal!
ocena: 9,5/10
new 9.06.2022
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"