Vanish
#3
Vanish - A Hint of Solace (2023)

[Obrazek: 1109329.jpg?3649]

tracklista:
1.Crowdpiercer 05:30
2.Walk with Me Through Fire 05:35
3.Act/Live/Resolve 06:19
4.The Crossing 06:15
5.Voyage in Suffering 05:05
6.Black Elation 04:56
7.As Though the Dead Are Here 12:26
8.A Hint of Solace 01:42

rok wydania: 2023
gatunek: progressive power metal
kraj: Niemcy

skład zespołu:
Bastian Rose - śpiew, instrumenty klawiszowe
Philipp Schönle - gitara
Ben Galster - gitara
Andreas Armbruster - gitara basowa
Ralf Nopper - perkusja


W końcu marca El Puerto Records przedstawia czwarty, po sześciu latach przerwy album VANISH. Jest nowy, grający od 2020 gitarzysta Ben Galster, jest także Andreas Armbruster ze znakomitego FORENSICK.

Jest także progresywny power metal, którego w zasadzie można było się spodziewać. Mocne granie, wsparte nawet partiami screamo i ogólnie to Rose śpiewa potężnym głosem i to już słychać w pulsującym przygniatającymi gitarami Crowdpiercer. Melodyjnie, zwłaszcza w refrenie, lecz i jakieś echa modern metalu tu przebijają się i to wcale nie nieśmiało. Bardziej epicko i klasycznie jest w pełnym rozległych refrenów heroicznych Walk with Me Through Fire z dosyć nieoczekiwanym, bardzo romantycznym solem gitarowym. Zresztą, tej łagodności niemal onirycznej nie brak we wstępie Act/Live/Resolve, która przeobraża się szybko w utwór posępny, o klimacie niepokojącym, wbijającym w glebę kruszącymi gitarowymi akordami. Wszystko jest bardzo dobre, ale wciąż czeka się na takie melodie, jakimi zespół czarował i zachwycał w roku 2017. Nie ma takiej The Crossing z elementami ambientowej elektroniki Rose i jest to utwór spokojny i refleksyjny, z wolnym prawie balladowym refrenem o elegijnym wydźwięku. Co się może podobać na pewno w przekroju całej płyty, to sola gitarowe. Proste, przejrzyste, ilustrujące charakter klimatu poszczególnych kompozycji. Zwarty Voyage in Suffering zwraca uwagę mocą i świetnie zrobionym planem drugim, który mógłby być nieco bliższy, bo  Rose gra tu interesujące motywy. Następujący po nim Black Elation to znowu pewien mix epickiego progressive i modern nuty w aranżacjach i to po Crowdpiercer miejscami najbrutalniejszy numer z tego LP. Prawie na zakończenie ponownie w swej karierze proponują kolosa As Though the Dead Are Here, zbudowanego rzecz jasna z różnych kontrastujących ze sobą i wynikających z siebie logicznie fragmentów, przy tym tutaj najbardziej frapujące są te szybkie partie z powtarzalnymi konstrukcjami gitarowymi, z których wypływają romantyczne, refleksyjne refreny. Dużo się w tej kompozycji dzieje, ale nie ma wrażenia zlepku pomysłów, ani przeciągania tego na siłę. Pod koniec wszystko łagodnieje i znajduje podsumowanie w outro A Hint of Solace.

Zagrane świetnie, zaśpiewane także, choć Rose z roku 2017 jakoś bardziej do siebie przekonuje, no i do tego wyborny, doprawdy wyborny sound. Tak dopieszczone brzmienie poszczególnych instrumentów (bas Armbrustera powalający!) to rzadkość, nawet w progressive power metalu.
No i co z tymi dewastującymi melodiami? No, niestety nie ma i pod tym względem ta płyta zdecydowanie przegrywa z "The Insanity Abstract". Jeśli poprzedni album godził gusta fanów melodic power i progressive power, to ten raczej przeznaczony jest dla miłośników progressive power metalu w czystej postaci.


ocena: 8/10

new 31.03.2023

Podziękowania dla wytwórni El Puerto Records za przedpremierowe udostępnienie tego albumu.
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Vanish - przez Memorius - 15.03.2023, 18:46:22
RE: Vanish - przez Memorius - 17.03.2023, 17:07:33
RE: Vanish - przez Memorius - 31.03.2023, 17:50:03

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości