14.09.2023, 17:12:50
Immortal Guardian - Unite and Conquer (2023)
tracklista:
1.Ozona 04:43
2.Echoes 04:49
3.Roots Run Deep 05:20
4.Perfect Person 04:06
5.Divided We Fall 06:16
6.Lost in the Darkness 04:37
7.Southern Rain 03:57
8.Unite and Conquer 06:03
9.Un dia a la vez 02:39
10.Rise of the Phoenix 05:51
rok wydania: 2023
gatunek: progressive melodic power metal
Kraj: USA
skład zespołu:
Carlos Zema - śpiew
Gabriel Guardiola - gitara, instrumenty klawiszowe
Joshua Lopez - gitara basowa
Justin Piedimonte - perkusja
27 października 2023 po raz trzeci nowy album przedstawi IMMORTAL GUARDIAN. Wydawcą jest jak poprzednio wytwórnia M-Theory Audio z Las Vegas.
Ten zespół do tej pory zadziwiał i to zadziwiał pozytywnie. Tym razem także zadziwia, ale na początku tej płyty zdecydowanie obniżeniem poziomu kompozycji. Ozona to taki melodyjny progressive power metal, gdzie ta progresywność jest bardzo powszednia przy przeciętnej melodii z jakimiś tylko dalekimi echami neoklasycznymi, jakby chcieli powiedzieć, że tak o tym pamiętają, ale się tym już teraz specjalnie nie przejmują i nie interesują, czy to dobrze wyszło. Potem jest jeszcze gorzej, bo refreny z Echoes są fatalne i niesamowicie już ograne przez innych i są do tego zbyt kontrastujące z melodią zwrotek, o zupełnie innym klimacie i muzycznej wymowie. Progresywność tak, ale takie zestawienia zupełnie do siebie nie pasujących motywów - już nie. I Carlos Zema jakiś taki niepotrzebnie dramatyczny, niepotrzebnie rozkrzyczany, nachalny w narracji... To się dobrze nie prezentuje. A może po prostu to wszystko ma maskować przeciętność tych melodii, jakie tu w opcji melodic power zostały przygotowane? Szybkie solo i kilka ostrzejszych zagrywek nie jest w stanie tego nadrobić w Roots Run Deep i może tylko określona przebojowość melodii Perfect Person i udane ozdobniki gitarowe Gabriela Guardiola ratują Perfect Person. Ta nieprzewidywalna progresywność jest jednak tym razem w wykonaniu IMMORTAL GUIARDIAN niejednokrotnie irytująca. Akurat w Perfect Person nie jest, w spokojniejszym i nastrojowym, ale nadal power metalowym Divided We Fall także nie, choć tu wokalnie jest bardzo przeciętnie i tak strona wokalna tego typu kompozycja nie powinna wyglądać. Znowu tyle krzyku, tyle zbędnego zgiełku i nawet fałszów... W Lost in the Darkness miłym akcentem jest łagodniejszy niż można by oczekiwać wokalny występ Vicky Psarakis (ex extreme metalowy kanadyjski THE AGONIST) w utworze z dobrą melodią, no bo przynajmniej wyrazistą w takim rockowym i dramatycznym stylu. Co jednak nie znaczy, że mamy tu do czynienia z czymś wybitnym. Takich utworów jest na power i melodic heavy płytach ostatnio bardzo dużo, przy czym bardziej przyjaznych dla słuchacza mainstreamowego. IMMORTAL GUARDIAN niby takiego słuchacza próbuje przyciągnąć, ale za mało w tym komercyjnego wyrachowania. Nadal tego próbują w słabym Southern Rain, słabym jako melodic heavy metal. Niespodziewanie tytułowy Unite and Conquer brzmi jak brazylijski melodic power bardzo przeciętnych lotów i to jest naprawdę brazylijska druga liga. Carlos Gustavo Alves Zema to bardzo dobry wokalista, ale to nie jest jednak Edu Falaschi. Skromny, poetycki Un dia a la vez z pianinem i tłem symfonicznym jest przyjemnym wyciszeniem po tym rozgardiaszu w większości poprzednich kompozycji, ale to tylko przerywnik i przychodzi zbyt późno. Rise of the Phoenix w znacznym stopniu do niego muzycznie nawiązuje w zdecydowanie mocniejszej power metalowej formie, ale to znowu taki okraszony progresją brazylijski power metal i chyba w takich klimatach lepiej posłuchać ALMAH, choć sama melodia jest dosyć udana, a część instrumentalna najlepsza na płycie.
Brzmienie jest przeciętne, dużo mniej interesujące niż na płycie poprzedniej, gdzie ostre ustawienie gitary, nieco sucha perkusja i modern klawisze tworzyły właściwy klimat. Tu jest to drażniące i męczące. Nie wszystko musi się zawsze udawać. Na tej trzeciej płycie IMMORTAL GUARDIAN udało się bardzo niewiele i grupa tym razem nie potwierdziła swoich niezwykłych możliwości.
ocena: 6/10
ocena: 6/10
new 14.09.2023
Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni M-Theory Audio
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"