21.03.2024, 17:53:59
Stormhunter - Best Before: Death (2024)
Tracklista:
1. Morituri Te Salutant 01:41
2. Reaper 04:12
3. Altar of Illusions 04:55
4. Nightmare 04:52
5. Fallen Angel 07:03
5. Fallen Angel 07:03
6. Death 04:51
7. Empty Shell 04:27
8. Vagabond 04:48
9. Berceau de l'enfer 03:40
10.War Is Peace 05:10
11.A Mourning in August 02:18
11.A Mourning in August 02:18
Rok wydania: 2024
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Frank Urschler - śpiew
Burkhard Ulrich - gitara
Stefan Müller - gitara
Florian Bernhard - gitara basowa
Andreas Kiechle - perkusja
Dziesięć lat minęło do wydania poprzedniej płyty STORMHUNTER i być może niektórzy zapomnieli o jej istnieniu. Tymczasem zespół działa nadal i w nie zmienionym składzie nagrał kolejny LP, którego premiera odbyła się dziś, 21 marca 2024, nakładem niemieckiej wytwórni MDD Records.
Tradycje niemieckiego heavy/power zostały oczywiście zachowane i grupa tu żadnych eksperymentów muzycznych nie przeprowadza. Zwraca jednak uwagę nieco lżejsze niż typowo teutońskie brzmienie, co jest korzystne, przede wszystkim dla ekspozycji bardzo dobrze grających gitarzystów w nieraz koronkowych zestawach riffów. Duża elegancja i zgranie obu gitarzystów to duży atut tej muzyki. Frank Urschler prezentuje się solidnie, choć pewne niedostatki głosu są maskowane, zresztą skutecznie przez zgrabnie skonstruowaną gitarową ścianę.
Kompetentna sekcja rytmiczna tworzy obszar wpasowany w całość, lecz bez epatowania mocą i nacisku na akcentowanie "dołów" choć perkusja jest głośna. Wyborna gra perkusisty Andreasa Kiechle! Ogólnie przyjemny wyważony sound ponownie stworzony przez doświadczonego Christopha Brandesa.
Sama muzyka specjalnie oryginalna nie jest. To taki dosyć rozpoznawalny STORMHUNTER w stosunkowo szybkich tempach z dawnych lat, przy czy patentów Kasparka bezpośrednio nawiązujących do stylu RUNNING WILD tu za wiele nie ma i słychać to raczej w motoryce niż melodiach. Kompozycje skrojone są według jednego wzorca, skutecznego w przyjętej konwencji, ale przez to album jest pod tym względem nieco monotonny. Dynamicznie to się prezentuje w Reaper, w Altar of Illusions (z łagodniejszym wstępem) i tu zahaczają o speed/power.
Nieco więcej klimatu dokładają w Nightmare i w Vagabond, tu jednak przechodzą na bardzo ograne pozycje klasycznego niemieckiego, twardego power metalu. Tego przewidywalnego germańskiego heavy grania w melodyjnej odmianie jest najwięcej w Death i zapewne w Empty Shell, ten utwór jednak jakoś tak nie wyszedł w melodiach zwrotek i refrenu. Najlepszą melodię ma zwarty i zdecydowany Berceau de l'enfer, a War Is Peace w nieco wolniejszym tempie to z kolei wyborny motyw przewodni, nie do końca jak należy wykorzystany. Ten epicki motyw mógłby być jeszcze mocniej wyeksponowany tak w refrenie, jak w udanej mimo to części instrumentalnej. Wracając do klimatu. Najwięcej go jest w najdłuższej, spokojnej kompozycji Fallen Angel, gdzie co ciekawe semi balladowy styl został zaaranżowany w nad wyraz ciężkie i ostre gitary. Tak, song zdecydowanie poetycki, ale w obudowie heavy/power metalowej. Dobry, sprawnie odegrany, ale nie porywający, poza przepięknymi pełnymi smutku fragmentami z solówkami gitarowymi.
Tak na swoim poziomie grupa ta powróciła z nowymi kompozycjami, sprawiając przyjemną niespodziankę przede wszystkim zwolennikom heavy i power w typowej odmianie niemieckiej.
ocena: 7,2/10
new 21.03.2024
Premierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni MDD Records
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"