Agrypnie
#2
Agrypnie - Erg (2024)

[Obrazek: 1251187.jpg?2747]

Tracklista:
1. Aus rauchlosem Feuer 07:28     
2. Meer ohne Wasser 07:02      
3. Sturm 06:00      
4. Blut Teil I 02:06      
5. Blut Teil II 05:16      
6. Entität 07:24      
7. Stunde des Wolfes 06:04      
8. Geister 05:32      
9. Unter Sand 06:46

Rok wydania: 2024
Gatunek: Extreme Melodic Metal/Post-Black Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Torsten Hirsch - śpiew, gitara, bas, instrumenty klawiszowe
Florian Musil - perkusja


Po wydaniu genialnego 16[485] AGRYPNIE nagrywało różne rzeczy, jednak już nie z takim sukcesem. Wydany w 2013 roku Aetas Cineris okazał się być bardzo przeciętnym albumem z garstką drobnych przebłysków, nawiązujących do tego, co było najlepsze w 2010 roku, w większości jednak był to mało interesujący protometal z bezskutecznymi próbami tworzenia muzyki klimatu. Po długiej przerwie, w 2018 roku został zaprezentowany kolejny LP Grenzgænger, który był tylko generycznym cieniem i pogłębieniem kryzysu sceny extreme melodic metalowej. Metamorphosis z 2021 roku próbował to kontynuować, dając więcej przewidywalnych melodii i aranżacji, co dało kolejny, rozczarowujący LP.
Kiedyś w końcu czarne chmury muszą odejść i 13 września, nakładem AOP Records, zostanie wydany siódmy album AGRYPNIE.

Jest klimatycznie, ale i równie hipnotyzująco w kwestii melodii jak i aranżacji jak w 2010 roku. Album zaczyna się bardzo mocnym akcentem, klimatycznym Aus rauchlosem Feuer, którego moc riffów jest równie miażdżąca, jak przy 16[485]. Do tego doszły jeszcze bogatsze aranżacje klawiszowe, które nadają temu LP bardziej posępnego, ale i jeszcze bogatszego klimatu. Torsten Hirsch nie rozczarowuje tutaj ani jako gitarzysta, bo nie ma tutaj schematyzmu i przewidywalności płyt poprzednich, gdzie kompozycje były wydłużane do granic możliwości. Tym razem Hirsch postawił na kompozycje nieprzekraczające siedmiu minut i to jest decyzja jak najbardziej słuszna. Nie ma sztucznych dłużyzn, a Aus rauchlosem Feuer w kwestii budowania klimatu w drugiej połowie przypomina WINTERHORDE. Wokalistą również jest dobrym i jego czyste zaśpiewy, jak i harsh oraz growle są bez zarzutu.
Jakże czarujący w swoim epicko-nostalgicznym klimacie jest Meer ohne Wasser, jak znakomicie gra Florian Musil, którego gra jest żywiołowa i chwilami nawet bardziej przemyślana od tego, co prezentował świetny René Schott w 2010 roku. Tym razem brzmienie nie jest jednak tak surowe i sterylne w perkusji, jest przestrzenna, masywna i grzmiąca z syczącymi talerzami. Wszystkie aranżacje i melodie są tutaj bezbłędnie rozplanowane, nie ma dłużyzn i każda minuta została tutaj wykorzystana idealnie. Ponownie ma się wrażenie tworzenia spójnej historii, gdzie chwile wytchnienia są dobrze rozplanowane, a melodie są rewelacyjne. Bezlitośnie bujają w Blut Teil II, fantastycznie poprowadzona jest melodia w Stunde des Wolfes i może tylko Geister mógłby być lepszy, bo za bardzo zbliżają się tutaj do kompozycji bez treści GOJIRA. Wynagradza to bezbłędny, dramatyczny Unter Sand z klimatycznymi harmoniami wokalnymi. Znakomite zakończenie albumu, nawet lepsze od 16[485] / Brücke aus Glas.

Znakomite brzmienie, świetne, dobrze zaprezentowane melodie, nieprzytłaczający i nieprzeładowany pomysłami LP, który jak w 2010 roku zachęca do kolejnych odsłuchów.
AGRYPNIE powróciło i to powróciło z klasą, delikatnie tonując dehumanizację 16[485] na rzecz budowania cieplejszego, chwilami bardziej nostalgicznego klimatu.
Może i trwało to długo, ale warto było czekać.


Ocena: 9/10

SteelHammer

Przedpremierowa recenzja dzięki uprzejmości wytwórni AOP Records.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Agrypnie - przez SteelHammer - 07.09.2024, 14:01:22
RE: Agrypnie - przez SteelHammer - 07.09.2024, 14:48:59

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości