05.07.2017, 12:38:24
(05.07.2017, 11:21:40)Tituf napisał(a):(05.07.2017, 10:41:56)Klimek napisał(a): Nie, nie czułemzadanko bonusowe cię ominie... ale spokojnie, następnym razem zagrasz w innej opcji :D
Chodzi o to, ze po wybraniu tej opcji juz nic wiecej sie nie wydarzy? Bo mialem nadzieje na konsekwencje wieksza niz brak questa
![Lol Lol](http://i.imgur.com/jH5SAZ2.png)
Nadejszla wiekopomna chwila! Klimek ukończył Epilog.
Zabawa była przednia podobnie jak w Przeznaczeniu, szkoda tylko, że o wiele krótsza. Wiele niespodziewanych zwrotów akcji, tak jak w zadaniu "Nowy Porządek" a widowiskowa egzekucja pewnego zdradzieckiego najemnika sprawiła, że oniemiałem z wrażenia. Warto też było postarać się o chleb dla mieszkańców portu, nagroda aż niewspółmiernie wielka do tego drobnego uczynku, zwłaszcza, że dostajemy ją nie tylko od potrzebujących. Bardzo podobał mi się też abordaż na statek, ale musiałem wczytywać, bo chciałem aby cała załoga Grega przeżyła a to było dość trudne do zrealizowania. Muszę też wspomnieć o moralnym wyborze, jaki postawił przede mną Rączka. Zdecydowałem się trzymać stronę Cassii, jednak szkoda, że ten wątek się troszkę mocniej nie rozwinął. Liczyłem na jasne rozstrzygnięcie, czy postąpiłem słusznie czy też nie. Ale może gdybym stanął po drugiej stronie barykady to ta kwestia już by się bardziej wyklarowała? Tego pewnie się dowiem jak tylko zabiorę się za Epilog po raz drugi.
Udało mi się wykonać zadanie "Kręte Ścieżki Przeznaczenia" i otrzymałem od Gora wyjątkowy prezent, jednak byłem trochę nieuważny i nawet nie wiem, co takiego zrobiłem, że stary marynarz chciał w końcu ze mną rozmawiać. Od czasu do czasu go nachodziłem aż w końcu się udało. Tylko że... gdzie on później do cholery zniknął? I kim był tak naprawdę?
Podsumowując: pomogłem Velayi stać się prawdziwą wojowniczką i tu duże brawa za nawiązania do Historii Wojowniczki. Aż muszę teraz przypomnieć sobie pewnego moda, bo już nie pamiętam, czy jest on w pełni kanoniczny z Epilogiem. Kilka aspektów na pewno się różniło, ale czy bardzo to nie jestem w stanie powiedzieć.
W dalszym ciągu podsumowania: odnalazłem i zwróciłem skarb Stanislavusa, dostałem od Shrata Miecz Zmiennokształnych, uświadomiłem Gerbrandta, że nie ma po co wracać do miasta, zostawiłem Lariusa na pastwę losu, zdobyłem Czarny Pastorał. Z rzeczy "najbardziej poszukiwanych" według Klubu nie zdobyłem tylko Amuletu z Jarkendaru. Bardzo ciekawa sprawa, ponieważ grałem uważnie i rzetelnie, rozmawiałem wielokrotnie ze wszystkimi postaciami a jednak coś pominąłem. Tutaj można tylko złożyć jeszcze większe wyrazy uznania za tak tajemniczą i trudną do znalezienia znajdźkę. Może innym razem uda mi się ją zdobyć.
Było kilka rzeczy, które mi się nie podobały, ale to tylko sama kosmetyka nie wpływająca na grywalność (poza biżuterią Tamiry, którą musiałem przywołać kodami). Przede wszystkim ostateczna bitwa z ognistymi paladynami. Do zamknięcia tego tematu wystarczyły mi dwa zwoje magiczne a późniejsze rozmowy z ludźmi o niesamowitej i ciężkiej bitwie wprawiały mnie w konsternację. Szkoda, że do faktycznej bitwy nie doszło, w której wzięli by udział zarówno paladyni jak i Magowie Wody. A wszyscy służyli za statystów. Chyba, że to ja coś "zepsułem", że ta bitwa nie zaskoczyła w prawidłowym wymiarze.
Poza tym zostały kwestie kosmetyczne. Brak kilku rutyn, które dodałyby klimatu i życia poszczególnym lokacjom. Magowie Wody na wykopaliskach mogliby czymś się zajmować, zamiast stać całą dobę i gapić się w portal. Jakby rozmawiali, czytali pisma, gdyby Riordian przez pewną część dnia zajmował się eksperymentowaniem z magicznymi wywarami to wyglądałoby to o wiele raźniej. Poza tym rutyn zabrakło u Bustera i Arenda po tym jak już zostali odesłani na farmę. Zamiast stać jak kołki na drodze mogliby spędzać czas w kuchni. Paladyni, którzy obstawili wejście do kanionu prowadzącego do Klasztoru również mogliby zostać ubogaceni jakimiś prostymi rutynami albo nawet ustawieniem innym niż jeden za drugim. Miałbym jeszcze uwagę do ustawienia Talbina, zamiast na środku przejścia w przystani mógłby na przykład mieszkać w tym obozowisku na plaży naprzeciwko Czarnej Fregaty. No i... z wad to by było na tyle
![:) :)](http://i.imgur.com/JNemjni.gif)
Nie wiem co powiedzieć więcej. Historia Epilogu wciągnęła mnie jak wir. Żeby ją zrozumieć jeszcze lepiej to z pewnością muszę zagrać po raz drugi. Tak jak było w przypadku Przeznaczenia, drugie podejście do gry odsłoniło przede mną wiele tajników, których nie zrozumiałem bądź nie zapamiętałem z pierwszej rozgrywki. Tak więc drugie podejście to rzecz pewna, a w najbliższym czasie... kolejny powrót do Przeznaczenia? Z całą pewnością!