16.06.2018, 07:27:46
Ablaze In Hatred - The Quietude Plains (2009)
Tracklista:
1. A Walk Through the Silence 10:22
2. Perfection of Waves 07:28
3. The Wandering Path 08:13
4. Beyond the Trails of Torment 07:13
5. The Quietude Plains 08:52
6. My Dearest End 09:36
7. Therefore I Suffer 11:18
Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Death/Doom Metal
Kraj: Finlandia
Skład:
Mika Ikonen - śpiew, gitara
Juhani Sanna - gitara
Miska Lehtivuori - bas
Antti Hakkala - perkusja
Eve Kojo - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8/10
Tracklista:
1. A Walk Through the Silence 10:22
2. Perfection of Waves 07:28
3. The Wandering Path 08:13
4. Beyond the Trails of Torment 07:13
5. The Quietude Plains 08:52
6. My Dearest End 09:36
7. Therefore I Suffer 11:18
Rok wydania: 2009
Gatunek: Melodic Death/Doom Metal
Kraj: Finlandia
Skład:
Mika Ikonen - śpiew, gitara
Juhani Sanna - gitara
Miska Lehtivuori - bas
Antti Hakkala - perkusja
Eve Kojo - instrumenty klawiszowe
Czym zaskakują ? No niczym...
Jest wolno, ciężko, klimatycznie i depresyjnie, ciężej niż poprzednio i chyba w wokalu to słychać najbardziej. Jak zwykle kompozycje rozbudowane, podkład klawiszowy dosyć delikatny, żeńskie wokalizy lekko schowane i sporo akustycznej gitary.
Już otwierający "A Walk Through the Silence" jest wizytówką albumu w pigułce. Uporczywe riffy powtarzane z nieubłaganą depresyjną regularnością, od czasu do czasu przerwane delikatnym klawiszowym motywem, zawsze pogłębiającym nastrój smutku.
Niekiedy minimalizm i superwolne tempa z lekka nudzą jak w "Perfection of Waves". Dobrze, że pewne anathemowe elementy zostały uwypuklone akurat w tym numerze, bo ogólnie wypadłby słabo. "The Wandering Path" przepiękny poprzez klawisze i długie wybrzmiewania... i tu znowu kłania się SATURNUS. "Beyond the Trails of Torment" niezły, ale pozbawiony aury i surowy. Depresyjny "The Quietude Plains" ponury i zdradza pewne nawiązania do starej niemieckiej szkoły doom death - mam tu wrażenie, że gitarowe motywy nie za bardzo chwilami wpasowane w oszczędne wyjątkowo tło klawiszowe. Wręcz przeciwne wrażenie odnoszę w przypadku "My Dearest End" - pewne riffy użyte na początku szczególnie wprost znakomite. Całościowo najbardziej depresyjny utwór na płycie z anathemowym solem i to najbardziej mi pasuje ze wszystkich. Ogólnie sola bardzo oszczędne i wyciszone, niewychodzące poza tło. "Therefore I Suffer" spina wraz z otwieraczem płytę w jedną całość - płynny i walcujący, a jednocześnie zawierający wiele przestrzeni poprzez niezmiernie udane brzmienie klawiszy.
Growle Ikonena znakomite. Sekcja rytmiczna skromnie w tyle.
Brzmienie znakomite i selektywne, co nie zawsze jest zauważalne na takich płytach. Melodia na planie drugim, klimat zdecydowanie na pierwszym.
Oczywiście album obowiązkowy dla fanów gatunku.
Jest wolno, ciężko, klimatycznie i depresyjnie, ciężej niż poprzednio i chyba w wokalu to słychać najbardziej. Jak zwykle kompozycje rozbudowane, podkład klawiszowy dosyć delikatny, żeńskie wokalizy lekko schowane i sporo akustycznej gitary.
Już otwierający "A Walk Through the Silence" jest wizytówką albumu w pigułce. Uporczywe riffy powtarzane z nieubłaganą depresyjną regularnością, od czasu do czasu przerwane delikatnym klawiszowym motywem, zawsze pogłębiającym nastrój smutku.
Niekiedy minimalizm i superwolne tempa z lekka nudzą jak w "Perfection of Waves". Dobrze, że pewne anathemowe elementy zostały uwypuklone akurat w tym numerze, bo ogólnie wypadłby słabo. "The Wandering Path" przepiękny poprzez klawisze i długie wybrzmiewania... i tu znowu kłania się SATURNUS. "Beyond the Trails of Torment" niezły, ale pozbawiony aury i surowy. Depresyjny "The Quietude Plains" ponury i zdradza pewne nawiązania do starej niemieckiej szkoły doom death - mam tu wrażenie, że gitarowe motywy nie za bardzo chwilami wpasowane w oszczędne wyjątkowo tło klawiszowe. Wręcz przeciwne wrażenie odnoszę w przypadku "My Dearest End" - pewne riffy użyte na początku szczególnie wprost znakomite. Całościowo najbardziej depresyjny utwór na płycie z anathemowym solem i to najbardziej mi pasuje ze wszystkich. Ogólnie sola bardzo oszczędne i wyciszone, niewychodzące poza tło. "Therefore I Suffer" spina wraz z otwieraczem płytę w jedną całość - płynny i walcujący, a jednocześnie zawierający wiele przestrzeni poprzez niezmiernie udane brzmienie klawiszy.
Growle Ikonena znakomite. Sekcja rytmiczna skromnie w tyle.
Brzmienie znakomite i selektywne, co nie zawsze jest zauważalne na takich płytach. Melodia na planie drugim, klimat zdecydowanie na pierwszym.
Oczywiście album obowiązkowy dla fanów gatunku.
Ocena: 8/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"