16.06.2018, 10:55:02
Altaria - Unholy (2009)
Tracklista:
1. Alterior Motive 03:59
2. Warrior 04:18
3. Unholy Invasion 03:49
4. Pride & Desire 03:05
5. The Lake 05:29
6. Danger Zone 03:21
7. Steal Your Thunder 03:23
8. Wind Beneath My Wings 03:24
9. We Own The Fire 03:48
10. Ready! 02:54
11. Never Wonder Why 03:42
12. Underdog 04:31
Rok wydania: 2009
Gatunek: heavy metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Marco Luponero - śpiew, bas
J-P Alanen - gitara
Petri Aho - gitara
Tony Smedjebacka - perkusja
Ocena: 4/10
29.09.2009
Tracklista:
1. Alterior Motive 03:59
2. Warrior 04:18
3. Unholy Invasion 03:49
4. Pride & Desire 03:05
5. The Lake 05:29
6. Danger Zone 03:21
7. Steal Your Thunder 03:23
8. Wind Beneath My Wings 03:24
9. We Own The Fire 03:48
10. Ready! 02:54
11. Never Wonder Why 03:42
12. Underdog 04:31
Rok wydania: 2009
Gatunek: heavy metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Marco Luponero - śpiew, bas
J-P Alanen - gitara
Petri Aho - gitara
Tony Smedjebacka - perkusja
ALTARIA to lajt! ALTARIA to bezbarwny melodic power metal! ALTARIA to pop rock z dociążonymi gitarami!
Czy takie opinie ich ruszają? Trudno powiedzieć, jednak na trzy lata gdzieś zniknęli i z nowym wokalistą i basistą jednocześnie - Marco Luponero - przygotowali nową płytę, która ukazała się w sierpniu 2009 nakładem Escape Music. Zespół powrócił w nowym wcieleniu. Heavy metal w melodyjnej odmianie o wyraźnych cechach stylu hard'n'heavy w wielu kompozycjach, mocny sound i twardy głos za sitkiem. Mocna konkurencja dla niemieckich speców takiego grania? W żadnym wypadku.
Czy takie opinie ich ruszają? Trudno powiedzieć, jednak na trzy lata gdzieś zniknęli i z nowym wokalistą i basistą jednocześnie - Marco Luponero - przygotowali nową płytę, która ukazała się w sierpniu 2009 nakładem Escape Music. Zespół powrócił w nowym wcieleniu. Heavy metal w melodyjnej odmianie o wyraźnych cechach stylu hard'n'heavy w wielu kompozycjach, mocny sound i twardy głos za sitkiem. Mocna konkurencja dla niemieckich speców takiego grania? W żadnym wypadku.
Ta płyta to porażka na całej linii. Od poziomu kompozycji, poprzez wykonanie, aż do brzmienia. Jak słyszę coś takiego jak "Ready", to mi zaraz gorzej. "Never Wonder Why" ma ładny refren, ale czy nie byłby dużo fajniejszy w melodic metalowym stylu? No to toporne jest i tyle. O co autorowi chodziło w "Underdog" to już zupełnie nie rozumiem. Jakieś podejścia pod JUDAS PRIEST tu słyszę i pod PRIMAL FEAR w słabej formie. No bez przesady, nie tędy chyba droga. I to solo. No litości. "Steal Yur Thunder" to szczyt wioski globalnej i refren mógłby być użyty w jakiejś reklamie kosiarek do trawy albo wózków do golfa. No żenada. "Wind Beneath My Wings" źle zaśpiewany i wręcz amatorskie występy lokalnych zespołów sportowych przypomina. Solo - wstyd. Toporność "We Own the Fire" narzuca się w każdej sekundzie, mimo że gitarzysta tu próbuje coś robić, aby tak nie było. Chórki w tle - śmiech. "Danger Zone" - to było już tysiąc razy i aż się słabo robi od deja vu. "The Lake" odsiewa tym lalalala już na samym początku. Fatalne brzmienie gitary akustycznej. Potem się ciągnie jak jelito. Refren też znajomy, ale skleroza mi utrudnia w przypomnieniu sobie, skąd to jest wzięte. O "Unholy Invasion" NIC nie mogę powiedzieć, bo co tu można powiedzieć. "Warrior"... No dobra - na każdej płycie coś się trafia, ale to jest co najwyżej dobre. Solidny, tradycyjny, heavy metalowy numer. Tylko tyle. Fajny "Alterior Motive". Taki trochę pod SINNER w zwrotkach i refren ciekawy. Ale to taki lep, żeby ktoś w ogóle na ten LP zwrócił uwagę.
Jak widać analiza w sensie kolejności przypadkowa. Przypadkowa, jak cała ta płyta, będąca przypadkowym zbiorem nagrań. Luponero złym wokalistą nie jest. Ma ciekawy, klasyczny głos, ale do nie takiego repertuaru. Amatorsko wypadli gitarzyści, a poziom uproszczenia tego, co prezentują wręcz zastanawiający. Sola słabiusieńskie... Sekcja rytmiczna tam sobie gra i nawet trudno coś powiedzieć więcej, bo perkusista nie istnieje praktycznie.
Samo brzmienie też nie jest ciekawe. Ani ostre, ani gładkie - po prostu nijakie. Nic nie mam przeciw takim płytom z melodyjnym, bujającym heavy metalem, utrzymanym w tradycji lat 80tych. Aby były jednak atrakcyjne, potrzeba autentyzmu, pasji wykonania i nieco zaangażowania, a nie tylko odtworzenia ułożonych wcześniej riffów. Płyta wymęczona, zrobiona na siłę i niemal zupełnie bez pomysłu. Czy ten zespół ma obecnie jakiś potencjał? Jeden, dwa dobre numery o tym nie świadczą.
Muzyka, która fanom gładkiego ALTARIA z płyt poprzednich raczej się nie spodoba, a fani hard'n'heavy zapewne skupią się na nowych albumach kapel niemieckich, które tu ALTARIA próbuje nieudolnie naśladować.
Samo brzmienie też nie jest ciekawe. Ani ostre, ani gładkie - po prostu nijakie. Nic nie mam przeciw takim płytom z melodyjnym, bujającym heavy metalem, utrzymanym w tradycji lat 80tych. Aby były jednak atrakcyjne, potrzeba autentyzmu, pasji wykonania i nieco zaangażowania, a nie tylko odtworzenia ułożonych wcześniej riffów. Płyta wymęczona, zrobiona na siłę i niemal zupełnie bez pomysłu. Czy ten zespół ma obecnie jakiś potencjał? Jeden, dwa dobre numery o tym nie świadczą.
Muzyka, która fanom gładkiego ALTARIA z płyt poprzednich raczej się nie spodoba, a fani hard'n'heavy zapewne skupią się na nowych albumach kapel niemieckich, które tu ALTARIA próbuje nieudolnie naśladować.
Ocena: 4/10
29.09.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"