Chastain
#3
Chastain - The 7th of Never (1987)

[Obrazek: R-5719027-1400792386-7692.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. We Must Carry On 03:37
2. Paradise 04:13
3. It's Too Late Yesterday 04:49
4. 827 03:22
5. The Wicked Are Restless 05:37
6. The 7th of Never 04:51
7. Take Me Back in Time 04:50
8. Feel His Magic 05:05
9. Foreveremore 06:03

Rok wydania: 1987
Gatunek: heavy metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
Leather Leone - śpiew
David T. Chastain - gitara
Mike Simmerhorn - bas
Ken Mary - perkusja

Trzeci album formacji znakomitego amerykańskiego gitarzysty Chastaina nagrany w tym samym składzie, co poprzednio, tym razem przez Leviathan Records z Tyrone.

Jeśli chodzi o styl, nie mamy tu wielkich zmian - wciąż dominuje klasyczny heavy metal, zabarwiony w niektórych miejscach zapożyczeniami z innych gatunków muzycznych.
Otwierający utwór "We Must Carry On", pełen karkołomnych, neoklasycznych wyczynów Chastaina, traci najwięcej przy typowych, ogranych motywach heavy metalowych w zwrotkach i bardzo sztampowym refrenie. "Paradise" to słaby, heavy metalowy numer, jakich wiele się pojawiało w tym czasie na płytach przeciętnych, amerykańskich zespołów. "It's Too Late Yesterday" to głównie znakomite zagrywki Chastaina, bo melodia się niestety łamie i jest mocno niekonkretna... Słychać echa JUDAS PRIEST niekiedy, ale całościowo numer niespójny. W instrumentalnym "827" Chastain niestety rozczarowuje brakiem konkretnego pomysłu i tu mamy tylko granie dla grania. Wypełniacz i tyle. "The Wicked Are Restless" budzi duże skojarzenia z średnio wczesnym Malmsteenem, ale w zasadzie to numer po prostu odegrany. Refren bardzo udany, niemniej jakoś brzmi to całościowo beznamiętnie. "The 7th of Never" to bardzo przeciętny numer w typie klasycznego amerykańskiego heavy, przeładowany do tego perkusją a melodia jest tu zupełnie nie do zapamiętania. "Take Me Back in Time" podobnie - nie prezentuje niczego, poza typowym classic metalem i tu nawet Chastain nic nie może poradzić, aby ten mdły numer uatrakcyjnić. "Feel His Magic" zaczyna sie bardzo obiecująco, ale w głównej części ponownie zdradza toporność w obrębie stylu. Znakomite i znów nieco połamane solo jest najjaśniejszym punktem tej kompozycji. "Foreveremore" to numer z nieco innej bajki. Jest to zapewne najlepszy kawałek na całej płycie. Ma zarówno świetną konstrukcję, jak i doskonałą, podniosłą melodię. Absolutny numer jeden na tym albumie pełnym kiepskich pomysłów.

Wokal Leather Leone zdecydowanie irytujący, szczególnie te chrypiące próby bycia agresywną. Po raz kolejny przyzwoita produkcja, eksponująca przede wszystkim gitarę Chastaina. Solidna sekcja rytmiczna, która już wie, o co Chastainowi chodzi w tych nieraz nagłych zmianach tempa i klimatu. Ogólnie - jak u Chastaina - wykonanie znakomite, z samymi pomysłami gorzej.


Ocena: 6/10

9.10.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Chastain - przez Memorius - 17.06.2018, 15:07:19
RE: Chastain - przez Memorius - 17.06.2018, 15:08:07
RE: Chastain - przez Memorius - 17.06.2018, 15:09:02
RE: Chastain - przez Memorius - 17.06.2018, 15:09:45
RE: Chastain - przez Memorius - 17.06.2018, 15:10:36

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości