21.06.2018, 09:07:28
HammerFall - Threshold (2006)
Tracklista:
1. Threshold 04:43
2. The Fire Burns Forever 03:20
3. Rebel Inside 05:32
4. Natural High 04:13
5. Dark Wings, Dark Words 05:01
6. Howlin' With the Pac 04:04
7. Shadow Empire 05:13
8. Carved in Stone 06:10
9. Reign of the Hammer 02:48
10. Genocide 04:41
11. Titan 04:24
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Joacim Cans - śpiew
Oscar Dronjak - gitara
Stefan Elmgren - gitara
Magnus Rosen - bas
Anders Johansson - perkusja
Ocena: 8.5/10
23.07.2008
Tracklista:
1. Threshold 04:43
2. The Fire Burns Forever 03:20
3. Rebel Inside 05:32
4. Natural High 04:13
5. Dark Wings, Dark Words 05:01
6. Howlin' With the Pac 04:04
7. Shadow Empire 05:13
8. Carved in Stone 06:10
9. Reign of the Hammer 02:48
10. Genocide 04:41
11. Titan 04:24
Rok wydania: 2006
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Joacim Cans - śpiew
Oscar Dronjak - gitara
Stefan Elmgren - gitara
Magnus Rosen - bas
Anders Johansson - perkusja
Ten album HAMMERFALL wydany przez Nuclear Blast w październiku 2006 zamyka okres klasycznego składu i tradycyjnego stylu, reprezentowanego przez grupę i jest to akcent mocny. Jeśli płytę poprzednią krytykować można za nierówne kompozycje, za dłużyzny czy niespecjalne brzmienie, to tym razem wszystkie te ewentualne mankamenty zostały usunięte. Brzmieniowo jest to najlepiej wyprodukowany LP zespołu z mocnym, niemal heavy powerowym soundem, mięsistymi gitarami i stanowczo brzmiącą sekcją rytmiczną. Także umiejscowienie wokalu w tym wszystkim jest niezwykle udane. Gitary są ostre, ciężkie, a jednocześnie zachowana została pewna ciepła atmosfera, jaka emanuje z albumów HAMMERFALL.
Muzyka HAMMERFALL jest tu rozpoznawalna od pierwszej chwili i po symfonicznym otwarciu już na początku "Threshold" to znakomity, wzorcowy wręcz przykład klasycznej kompozycji zespołu. Jest rycersko, epicko, z łagodniejszymi momentami i świetnym wokalem Cansa, który od dawna nie był w tak dobrej formie. Słabiej może na tym tle prezentuje się wzmocniony krzyczanymi chórkami "The Fire Burns Forever", solo za to jest tu z najwyższej półki. Ogólnie sola gitarowe są na tym LP znakomite, bardzo dopracowane i starannie zagrane, wnoszą też coś zawsze do samego głównego wątku danej kompozycji. Przy tej okazji należy od razu pochwalić instrumentalny "Reign of the Hammer", który można określić jako godną kontynuację "Raise The Hammer" z roku 2000. Krótko i na temat, treściwie i melodyjnie. Na ładną, melodyjną balladę zapowiada się wcześniej "Rebel Inside" i szkoda, że przekształca się w dosyć ciężki, monotonny numer heavy metalowy. Tego klasycznego heavy jest tu dawka spora i nawet można wyłowić elementy amerykańskie, których najwięcej w jest "Howlin' With the Pac" oraz "Shadow Empire". Tu pewne mielizny w refrenie rekompensuje epic heavy rozwinięcie, a wysokie, bardzo dobre wokale Cansa zrobione są w stylu klasycznych płyt z heavy metalem z USA z lat 80-tych.
Najlepsze na tym albumie są jednak "Natural High" i "Dark Wings, Dark Words". Pierwszy posiada jeden z najwspanialszych, hammerfallowych riffów, jakie zaprezentowali i czaruje strzelistym refrenem, drugi to smutnawy, epicki song, który rozwija się wspaniale na tle potężnych chórów, aby osiągnąć kulminację w gitarowym solo o ogromnej sile wyrazu. "Carved in Stone" takze mocno epicki, ale wrażenie, jakie robią dostojne, majestatyczne zwrotki rozwiera bardzo lekki refren, udany, ale może pasujący bardziej do jakiejś szybszej, prostszej speed powerowej kompozycji. Także symfoniczny wstęp jest nieco za długi i tu aż się prosiło dla równowagi o jakieś monumentalne zwieńczenie. "Genocide" bardzo dobry, choć prosty, przy czym interesujące jest wykorzystanie neoklasycznego w konstrukcji otwarcia. Zwieńczenie w postaci "Titan", solidne ale co najwyżej dobre, bo ten numer wiele tu nie wnosi. Ogólnie album dosyć ciężki, momentami podniosły, oparty o stare wzorce heavy metalowe. Fanom powerowych galopad niekoniecznie musi się całościowo spodobać.
Muzyka HAMMERFALL jest tu rozpoznawalna od pierwszej chwili i po symfonicznym otwarciu już na początku "Threshold" to znakomity, wzorcowy wręcz przykład klasycznej kompozycji zespołu. Jest rycersko, epicko, z łagodniejszymi momentami i świetnym wokalem Cansa, który od dawna nie był w tak dobrej formie. Słabiej może na tym tle prezentuje się wzmocniony krzyczanymi chórkami "The Fire Burns Forever", solo za to jest tu z najwyższej półki. Ogólnie sola gitarowe są na tym LP znakomite, bardzo dopracowane i starannie zagrane, wnoszą też coś zawsze do samego głównego wątku danej kompozycji. Przy tej okazji należy od razu pochwalić instrumentalny "Reign of the Hammer", który można określić jako godną kontynuację "Raise The Hammer" z roku 2000. Krótko i na temat, treściwie i melodyjnie. Na ładną, melodyjną balladę zapowiada się wcześniej "Rebel Inside" i szkoda, że przekształca się w dosyć ciężki, monotonny numer heavy metalowy. Tego klasycznego heavy jest tu dawka spora i nawet można wyłowić elementy amerykańskie, których najwięcej w jest "Howlin' With the Pac" oraz "Shadow Empire". Tu pewne mielizny w refrenie rekompensuje epic heavy rozwinięcie, a wysokie, bardzo dobre wokale Cansa zrobione są w stylu klasycznych płyt z heavy metalem z USA z lat 80-tych.
Najlepsze na tym albumie są jednak "Natural High" i "Dark Wings, Dark Words". Pierwszy posiada jeden z najwspanialszych, hammerfallowych riffów, jakie zaprezentowali i czaruje strzelistym refrenem, drugi to smutnawy, epicki song, który rozwija się wspaniale na tle potężnych chórów, aby osiągnąć kulminację w gitarowym solo o ogromnej sile wyrazu. "Carved in Stone" takze mocno epicki, ale wrażenie, jakie robią dostojne, majestatyczne zwrotki rozwiera bardzo lekki refren, udany, ale może pasujący bardziej do jakiejś szybszej, prostszej speed powerowej kompozycji. Także symfoniczny wstęp jest nieco za długi i tu aż się prosiło dla równowagi o jakieś monumentalne zwieńczenie. "Genocide" bardzo dobry, choć prosty, przy czym interesujące jest wykorzystanie neoklasycznego w konstrukcji otwarcia. Zwieńczenie w postaci "Titan", solidne ale co najwyżej dobre, bo ten numer wiele tu nie wnosi. Ogólnie album dosyć ciężki, momentami podniosły, oparty o stare wzorce heavy metalowe. Fanom powerowych galopad niekoniecznie musi się całościowo spodobać.
Lekko nierówny pod względem kompozycji nadrabia staranną produkcją i wyjątkowo wysokim poziomem wykonania przez doświadczoną ekipę.
Może nie szczyt formy, ale krok naprzód w stosunku do "Chapter V: Unbent, Unbowed, Unbroken". Niestety ostatni rycerski LP HAMMERFALL.
Po cichu liczę, że jeszcze powrócą do takiego grania.
Może nie szczyt formy, ale krok naprzód w stosunku do "Chapter V: Unbent, Unbowed, Unbroken". Niestety ostatni rycerski LP HAMMERFALL.
Po cichu liczę, że jeszcze powrócą do takiego grania.
Ocena: 8.5/10
23.07.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"