28.06.2018, 12:41:45
VII Gates - In Hoc Signo Vinces (2008)
Tracklista:
1. When Gates Are Opening 01:51
2. The Skyrider 05:31
3. Dreams They Haunt Me 05:30
4. March Of The Amazones 00:24
5. Answer To You, Heart (Stranger In The Dark) 04:16
6. Immortal (Hymn To The Prison Guard) 08:53
7. Lethal Attraction 03:32
8. Children Of The Corn 06:06
9. The Mad Minstrels (With Delusions Of Grandeur) 05:33
10. The Lake 07:20
11. Cat Eyes 03:50
12. Feeding the Predator 04:28
Rok wydania: 2008
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj :Szwecja
Skład zespołu:
Christer Elmgren - śpiew
Robert Makek - gitara, instrumenty klawiszowe
Jonas Arvidsson - gitara
Nicola Posa - bas
Ingemar Erlandsson - perkusja
Ocena: 3,6/10
15.11.2008
Tracklista:
1. When Gates Are Opening 01:51
2. The Skyrider 05:31
3. Dreams They Haunt Me 05:30
4. March Of The Amazones 00:24
5. Answer To You, Heart (Stranger In The Dark) 04:16
6. Immortal (Hymn To The Prison Guard) 08:53
7. Lethal Attraction 03:32
8. Children Of The Corn 06:06
9. The Mad Minstrels (With Delusions Of Grandeur) 05:33
10. The Lake 07:20
11. Cat Eyes 03:50
12. Feeding the Predator 04:28
Rok wydania: 2008
Gatunek: Power Metal/Heavy Metal
Kraj :Szwecja
Skład zespołu:
Christer Elmgren - śpiew
Robert Makek - gitara, instrumenty klawiszowe
Jonas Arvidsson - gitara
Nicola Posa - bas
Ingemar Erlandsson - perkusja
To druga płyta zespołu z Halmstad po udanej nacechowanej odrobiną szaleństwa i jarmarcznego wdzięku "Fire, Walk with Me" z 2004 roku. "In Hoc Signo Vinces" nagrywany w różnych studiach w latach 2005-2008 po wielu perypetiach i falstartach w końcu się ukazał w listopadzie 2008 nakładem Lion Music i przyniósł duże rozczarowanie.
To nadal utwory z pogranicza klasycznego heavy metalu i power metalu, jednak tym razem wokalne popisy Christera Elmgrena są nie do zniesienia ze względu na manieryczność silenie się na oryginalność w sytuacji gdy się w zasadzie dobrego głosu do śpiewania nie posiada. Zaproszono co prawda tu sporo gości do chórków i wokali pobocznych w tym Ricka Altzi ,ale ich udział jest symboliczny i cały czas zespół skazuje słuchacza na obcowanie ze swoim swoim frontmanem.
Jeśli wcześniej zespół korzystał z instrumentów klawiszowych dyskretnie i w rozsądnych dawkach to tym razem jest to LP wyładowany tym instrumentem po brzegi , w różnych wariacjach, tonacjach i stylach, zazwyczaj mających się nijak do tego co gra reszta zespołu. No cóż....po intro mamy "Skyrider" z mocno wyeksponowanymi klawiszami i to całkiem dobry początek, a także fajne solo gitarowe i chwytliwa melodia."Dreams They Haunt Me"ma sobie trochę tej melancholijnej i pokręconej konwencji kończącej LP poprzedni i to też jest jeszcze dosyć dobry numer. Potem jednak gwałtownie poziom się obniża i ta muzyka zaczyna irytować i męczyć. "Answer to You, Heart" bardziej w konwencji hard'n'heavy i znów te klawisze... Najdłuższy "Immortal" znów progresywne ciągoty ale istotniejsze jest, że to jakieś całkiem bez życia i chwilami jakby grane na zwolnionych obrotach."Lethal Attraction" to klasyczny heavy, czy nawet melodic metal -bardzo słaby i te nachalne klawisze i efekty stereo drażnią i prezentują się śmiesznie."Children of the Corn" niby w zamyśle na wiadomym scenariuszu z horroru, ale jakieś to bez ikry i do tego doklejone po raz kolejny tym razem pastelowe klawisze. "The Mad Minstrels" zaczyna sie dobrze, aby się następnie rozpłynąć w bylejakości zamulających aranżacji. "The Lake" też nie wychodzi poza przeciętną semi balladę, której żywszy refren słyszeliśmy już wiele razy. Mniej nachalnych klawiszy i tak jest dużym plusem. "Cat Eyes" niby luzacki ,ale żałosny dosyć w sposobie rozbawienia i rozruszania słuchacza a "Feeding the Predator" taki jak i reszta .....czyli ogólnie irytujący i sztucznie napompowany miałką treścią muzyczną.
Brzmienie przeciętne, wykonanie poniżej oczekiwań a riffów gitarowych godnych wyróżnienia zaledwie kilka i to na początku płyty. Miała to zapewne być płyta "inna niż wszystkie", ale to niestety wyszło po prostu słabo. Jednym słowem album irytujący i zupełnie nieprzemyślany, a czas na te przemyślenia przecież był.
To nadal utwory z pogranicza klasycznego heavy metalu i power metalu, jednak tym razem wokalne popisy Christera Elmgrena są nie do zniesienia ze względu na manieryczność silenie się na oryginalność w sytuacji gdy się w zasadzie dobrego głosu do śpiewania nie posiada. Zaproszono co prawda tu sporo gości do chórków i wokali pobocznych w tym Ricka Altzi ,ale ich udział jest symboliczny i cały czas zespół skazuje słuchacza na obcowanie ze swoim swoim frontmanem.
Jeśli wcześniej zespół korzystał z instrumentów klawiszowych dyskretnie i w rozsądnych dawkach to tym razem jest to LP wyładowany tym instrumentem po brzegi , w różnych wariacjach, tonacjach i stylach, zazwyczaj mających się nijak do tego co gra reszta zespołu. No cóż....po intro mamy "Skyrider" z mocno wyeksponowanymi klawiszami i to całkiem dobry początek, a także fajne solo gitarowe i chwytliwa melodia."Dreams They Haunt Me"ma sobie trochę tej melancholijnej i pokręconej konwencji kończącej LP poprzedni i to też jest jeszcze dosyć dobry numer. Potem jednak gwałtownie poziom się obniża i ta muzyka zaczyna irytować i męczyć. "Answer to You, Heart" bardziej w konwencji hard'n'heavy i znów te klawisze... Najdłuższy "Immortal" znów progresywne ciągoty ale istotniejsze jest, że to jakieś całkiem bez życia i chwilami jakby grane na zwolnionych obrotach."Lethal Attraction" to klasyczny heavy, czy nawet melodic metal -bardzo słaby i te nachalne klawisze i efekty stereo drażnią i prezentują się śmiesznie."Children of the Corn" niby w zamyśle na wiadomym scenariuszu z horroru, ale jakieś to bez ikry i do tego doklejone po raz kolejny tym razem pastelowe klawisze. "The Mad Minstrels" zaczyna sie dobrze, aby się następnie rozpłynąć w bylejakości zamulających aranżacji. "The Lake" też nie wychodzi poza przeciętną semi balladę, której żywszy refren słyszeliśmy już wiele razy. Mniej nachalnych klawiszy i tak jest dużym plusem. "Cat Eyes" niby luzacki ,ale żałosny dosyć w sposobie rozbawienia i rozruszania słuchacza a "Feeding the Predator" taki jak i reszta .....czyli ogólnie irytujący i sztucznie napompowany miałką treścią muzyczną.
Brzmienie przeciętne, wykonanie poniżej oczekiwań a riffów gitarowych godnych wyróżnienia zaledwie kilka i to na początku płyty. Miała to zapewne być płyta "inna niż wszystkie", ale to niestety wyszło po prostu słabo. Jednym słowem album irytujący i zupełnie nieprzemyślany, a czas na te przemyślenia przecież był.
Ocena: 3,6/10
15.11.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"