28.06.2018, 13:59:55
W.A.S.P. - Dying For The World (2002)
Tracklista:
1. Shadow Man 05:34
2. My Wicked Heart 05:38
3. Black Bone Torso 02:16
4. Hell For Eternity 04:38
5. Hallowed Ground 05:54
6. Revengeance 05:21
7. Trail Of Tears 05:51
8. Stone Cold Killers 04:57
9. Rubber Man 04:26
10. Hallowed Ground (acoustic) 06:08
Rok wydania: 2002
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA
Skład:
Blackie Lawless - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Darrell Roberts - gitara
Mike Duda - gitara basowa, śpiew
Frankie Banali - perkusja
Ocena: 9/10
20.08.2007
Tracklista:
1. Shadow Man 05:34
2. My Wicked Heart 05:38
3. Black Bone Torso 02:16
4. Hell For Eternity 04:38
5. Hallowed Ground 05:54
6. Revengeance 05:21
7. Trail Of Tears 05:51
8. Stone Cold Killers 04:57
9. Rubber Man 04:26
10. Hallowed Ground (acoustic) 06:08
Rok wydania: 2002
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA
Skład:
Blackie Lawless - śpiew, gitara, instrumenty klawiszowe
Darrell Roberts - gitara
Mike Duda - gitara basowa, śpiew
Frankie Banali - perkusja
Metal-Is Records wydaje po raz kolejny album autorstwa Lawlessa w czerwcu 2002 roku. To przykład na album zyskujący przy bliższym poznaniu i wbrew pozorom wymagający sporo uwagi.
Zmiany w składzie myślę mają tu równie duże znaczenie, jak samo przeorientowanie Lawlessa na zaczerpnięcie wzorców z innych albumów niż poprzednio. Tym razem powstał album w dużym stopniu inspirowany stylem wypracowanym na "The Headless Children ", w połączeniu z brzmieniem osiągniętym na The Crimson Idol" i podobną chwytliwością. Ta właśnie "masywna" chwytliwość spowodowała, że album roi się od killerów.
Darrel Roberts w miejsce Holmesa... wybór absolutnie trafny. Współpraca obu gitarzystów na tym LP wspaniała, podobnie jak sola gitarowe. Takich solówek W.A.S.P. nie miał dawno. Pełnych finezji, pomysłów, nietypowych rozwiązań i swoistej ostrości, jakiej zabrakło na płycie poprzedniej.
Frank Banali w miejsce Howlanda... Ten perkusista po prostu czuł to, co skomponował Lawless, było tak zawsze, odkąd zaczęli współpracować, był też moim zdaniem jedynym, który potrafił "napędzać" tę maszynę swoją grą. Wsłuchałem się w jego grę na tym LP i jestem po prostu poniekąd wstrząśnięty. Pozytywnie rzecz jasna - takich partii perkusji próżno szukać na wcześniejszych albumach W.A.S.P., nawet w wykonaniu samego Banali. Kiedyś uważałem, że "Trail Of Tears" jest tam jakiś nijaki, że mało mocy. Moc i siła tego utworu nie tkwi ani w tym nietypowym wokalu Lawlessa, ani tej gitarowej delikatnej pajęczynie w tle. Ta moc tkwi w perkusji. Niesamowite bębny, wymyślone i zrealizowane w przypływie geniuszu.
Jakie odniesienia do przeszłości W.A.S.P. mamy na tej płycie? Jest to powrót do "The Headless Children" w heavy metalowym podejściu i do "The Crimson Idol" w klimacie. Naturalnie takie płyty przebić trudno w wymienionych aspektach, ale tu w wielu miejscach udało się im przynajmniej dorównać. Jest ciężej i wolniej niż na poprzednim LP. Jest kapitalny refren w "Shadow Man", jest niszczycielska siła średnich temp ze znakomitymi melodiami w "My Wicked Heart", czy "Revengeance", no i w "Hallowed Ground", który jest punktem kulminacyjnym tej płyty. No i ta część druga, gitarowa, ta opowieść stworzona w solówce, jednej z najlepszych, jakie w W.A.S.P. można usłyszeć. Do tego totalne zaskoczenie w postaci sabbathowskiego riffu głównego w "Rubber Man". W.A.S.P. i BLACK SABBATH? Jak się okazuje na heavy metalowej płycie W.A.S.P. to możliwe. Bardzo dobry "Stone Cold Killers" brzmi na tym LP trochę zwyczajnie.
Album podnoszący ciśnienie, pobudzający i wyładowany pozytywną energią w melodyjnej formie i tylko na końcu, jakby dla wyciszenia okraszony piękną akustyczną wersją "Hallowed Ground".
Darrel Roberts w miejsce Holmesa... wybór absolutnie trafny. Współpraca obu gitarzystów na tym LP wspaniała, podobnie jak sola gitarowe. Takich solówek W.A.S.P. nie miał dawno. Pełnych finezji, pomysłów, nietypowych rozwiązań i swoistej ostrości, jakiej zabrakło na płycie poprzedniej.
Frank Banali w miejsce Howlanda... Ten perkusista po prostu czuł to, co skomponował Lawless, było tak zawsze, odkąd zaczęli współpracować, był też moim zdaniem jedynym, który potrafił "napędzać" tę maszynę swoją grą. Wsłuchałem się w jego grę na tym LP i jestem po prostu poniekąd wstrząśnięty. Pozytywnie rzecz jasna - takich partii perkusji próżno szukać na wcześniejszych albumach W.A.S.P., nawet w wykonaniu samego Banali. Kiedyś uważałem, że "Trail Of Tears" jest tam jakiś nijaki, że mało mocy. Moc i siła tego utworu nie tkwi ani w tym nietypowym wokalu Lawlessa, ani tej gitarowej delikatnej pajęczynie w tle. Ta moc tkwi w perkusji. Niesamowite bębny, wymyślone i zrealizowane w przypływie geniuszu.
Jakie odniesienia do przeszłości W.A.S.P. mamy na tej płycie? Jest to powrót do "The Headless Children" w heavy metalowym podejściu i do "The Crimson Idol" w klimacie. Naturalnie takie płyty przebić trudno w wymienionych aspektach, ale tu w wielu miejscach udało się im przynajmniej dorównać. Jest ciężej i wolniej niż na poprzednim LP. Jest kapitalny refren w "Shadow Man", jest niszczycielska siła średnich temp ze znakomitymi melodiami w "My Wicked Heart", czy "Revengeance", no i w "Hallowed Ground", który jest punktem kulminacyjnym tej płyty. No i ta część druga, gitarowa, ta opowieść stworzona w solówce, jednej z najlepszych, jakie w W.A.S.P. można usłyszeć. Do tego totalne zaskoczenie w postaci sabbathowskiego riffu głównego w "Rubber Man". W.A.S.P. i BLACK SABBATH? Jak się okazuje na heavy metalowej płycie W.A.S.P. to możliwe. Bardzo dobry "Stone Cold Killers" brzmi na tym LP trochę zwyczajnie.
Album podnoszący ciśnienie, pobudzający i wyładowany pozytywną energią w melodyjnej formie i tylko na końcu, jakby dla wyciszenia okraszony piękną akustyczną wersją "Hallowed Ground".
Brzmienie i produkcja znakomite, może to nawet pod tym względem najlepiej prezentujący się album zespołu z dotychczasowych. Kolejny rozpoznawalny album Lawlessa i spółki, z muzyką w pełni satysfakcjonującą słuchaczy, którzy lubią W.A.S.P. melodyjny, prosty i ostry.
Najlepszy klasyczny W.A.S.P. od czasów "Headless Children".
Najlepszy klasyczny W.A.S.P. od czasów "Headless Children".
Ocena: 9/10
20.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"