02.08.2018, 17:38:23
My Material Season - Bridal Aisle of Tragedy (2012)
tracklista:
1.Little Girl Alice 04:23
2.Bridal Aisle of Tragedy 04:07
3.Twilight Memorial 04:10
4.Ruge 05:06
5.Brutality Smile 05:16
6.Release from Eternity 04:49
7.Circurate Drama 04:03
8.Vanish 07:46
9.Thirty Hours of Pain (Myproof cover) 04:41
Rok wydania: 2012
Gatunek: extreme melodic metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Akihiro Muto - śpiew
Yuya Sakurai - gitara, śpiew, wiolonczela
Masahiro Ozawa - gitara
Hiromasa Tanaka - gitara basowa
Yoshihiro Nozaki - perkusja, pianino, syntezatory, śpiew
To druga płyta extreme melodic metalowego MY MATERIAL SEASON wydana przez Lights Out Records w kwietniu 2012. Tym razem już z nowym wokalistą Akihiro Muto.
Jest znacznie mniej odniesień do KALMAH, czego za minus uważać nie można, jednak ten Muto... Po prostu jest beznadziejny, jestem przekonany, że korzysta z przetwornika akustycznego i jest zponadto upełnie niezrozumiały. Co więcej, wstydliwe chyba został umieszczony na jednej linii z gitarami i to dodatkowo obniża jego przejrzystość przekazu.
Jeśli w Little Girl Alice przeważa mainstreamowy modern extreme, to w Bridal Aisle of Tragedy znowu coś z KALMAH, w rytmice przede wszystkim. Jest tu także drugi harsh pomocniczy Sakurai i może by było lepiej, gdyby to on przejął obowiązki wokalisty głównego. Pianino Nozaki nadal piękne w Twilight Memorial, ale już nic specjalnie innego. Są tu próby brutalnego zagrania neoklasycznych motywów i nie jest zbyt interesujące, nawet wykonawczo. Ponadto jest zdecydowanie zwrot w kierunku JRocka, jakby odrzucili fińskie korzenie swojej muzyki. No może nie do końca w childrenowym Ruge, skocznym, z dyskotekowymi klawiszami i nośnym power rockowym refrenem w stylu modern. Brutality Smile to niestety tylko słaba kalka "ciężkiego" KALMAH z 2006. Release from Eternity po prostu szkoda komentować. Fatalny czysty wokal (czyj?) przy pianinie w JRockowym songu wątpliwej wartości. Wielki kiks na tym LP, bardzo wielki. Przeciętny extreme melodic w Circurate Drama ocierającym się melodyjny symfoniczny black metal, no i poza takim sobie coverem jest tu ten klasyczny kolos Vanish, tym razem trwający osiem minut. Więcej tu melodic power metal we włoskim czy fińskim stylu z harshem i cięższymi partiami gitarowymi niż realnego extreme melodic. Klawisze i ozdobniki gitarowe typowe dla flower power, a dokładanie ciężaru nie kryje tego zbyt dobrze. Tak jak w kilku innych numerach następuje to nagłe załamanie tempa i zastąpienie akcji opukiwaniem perkusji przy melancholijnych syntezatorach, wiolonczeli Sakurai i mniej niż na pierwszym LP atrakcyjnych popisach Nozaki przy pianinie.
Fantastyczna jak poprzednio produkcja, przy bezbłędnej i wieloplanowej realizacji. Jednak odchodząc od Finlandii KALMAH i CHILDREN OF BODOM niebezpiecznie zbliżają się do komercyjnego modern metalu bez czystych wokali. Sensem modern metalowego grania jest przeplatanie brutalności z rockową nośnością wykorzystując nowoczesne aranżacje nawet na granicy electro. Tutaj pianino nie zastąpi strzelistych klawiszy ani czystego wokalu, a refreny są za mało wyraziste.
Chyba nastąpiła próba wyjścia do szerszej publiczności, ale ten zespół w swojej manierze i strategii grania nie był na to przygotowany.
ocena: 7,3/10
new 2.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"