07.08.2018, 20:05:21
Galderia - The Universality (2012)
tracklista:
1.Universal Glory 00:57
2.Children of the Earth 07:49
3.Universality 04:10
4.Raise the World 05:06
5.Sundancers 03:12
6.Far Space 04:20
7.Galderians 06:43
8.Ocean of Light 07:42
9.Beyond the Cosmic Winds 06:54
10.Rising Soul 03:41
11.One Million Dreams 05:51
12.Call to the World 06:42
13.Outro 03:48
rok wydania: 2012
gatunek: melodic power metal
kraj: Francja
skład zespołu:
Sebastien Chabot - śpiew, gitara
Thomas Schmitt - gitara
Laurent Verdinot - gitara basowa
Jean-Charles Chicco - perkusja
oraz wokale wspomagające:
Lionel Miceli
Sébastien Casula
Bob Saliba
oraz
oraz
Valérian Caetano - śpiew ("Sundancers")
Pierrine - śpiew ("Sundancers")
Metalowa scena nie znosi próżni. Zwłaszcza próżni kosmicznej, jak pozostała po tym jak GAMMA RAY przestał grać fantastycznie, kosmicznie, radośnie i tak klasycznie jak na płytach z lat 1995- 1999. Rzecz jasna kandydatów do wypełnienia tej luki było wielu, jednak nikomu nie udało się w pełni odtworzyć tej atmosfery jasnej i porywającej melodyjnym, atrakcyjnym i perfekcyjnie wykonanym graniem.
Aż do chwili gdy nadleciał gwiazdolot GALDERIA z Francji.
Owszem, coś tam można było zwietrzyć wcześniej, słuchając dosyć słabo wyprodukowanych nagrań demo, coś tam wygrzebać w sieci w wersji digital, ale nic nie zwiastowało tego, co pokazali na albumie "The Universality" wydanym w końcu listopada 2012 przez kanadyjską wytwórnię Metalodic Records.
A pokazali doprawdy wyborne granie pod GAMMA RAY. Chabot i Schmitt grają z nieprawdopodobną energią, pasją i elegancją od pierwszej do ostatniej sekundy i jeśli nawet momentami ogólnie bardzo dobry Chabot lekko nie wyrabia wokalnie, to armia dodatkowych wokalistów w chórkach i drugich głosach niweluje to z nawiązką. Tak, te chórki są tu wyjątkowo udane, zrobione bez zarzutu, a głosy należą do ludzi, którzy umieją śpiewać. W Sundancers w roli głównej wystąpił Valérian Caetano z PRYDE w duecie z wokalistką Pierrine i wyszło to bardzo fajnie.
W Raise the World znalazło się nawet miejsce dla chórków ponurych i niemal harshowych.
GAMMA RAY jest tu cały czas, wszędzie i zawsze. Czym innym bowiem jest Children of the Earth, Universality, One Million Dreams jak nie absolutnie wierną manifestacją muzyki Hansena w tych szybkich tempach, w tej dynamice i rozkwitaniu w zamaszystych nośnych i przebojowych refrenach? Kompozycje są dosyć długie, w każdej jest niemal miejsce na coś więcej niż melodic powerowe galopady (skądinąd znakomite!). Jest i pianino i nieco instrumentów klawiszowych i chóry bez gitar oraz udane zmiany tempa i narracje. Jest nawet "łoołoo" na przykład w Far Space i tym razem jest to wpasowane kapitalnie w kapitalny numer w średnio szybkim tempie. Jest monumentalny i pompatyczny song flagowy Galderians przy pianinie dopracowany w najdrobniejszych szczegółach i urzekający w niuansach wokalnych. Ach, te chóry! Rewelacyjnie wydobyty jest dramatyzm w wyważonym, dostojnym Ocean of Light, a oparta na małych wartościach część instrumentalna godna oklasków na stojąco. To samo dotyczy dumnie galopującego Beyond the Cosmic Winds, z zapożyczonym, ale co z tego, motywem pojawiającym się na początku. W Rising Soul wpleciono brawurowo odegrane motywy celtyckie. I tak ładnie, wzruszająco zamyka się ta płyta hymnowym Call to the World i instrumentalnym Outro.
Prawie 70 minut mija jak jedna chwila...
Słuchając wersji demo, można było mieć obawy o produkcję całości. Te obawy okazały się płonne. Brzmienie jest doskonałe, perfekcyjne w ustawieniu instrumentów, także w przestrzeni. Czysty, jasny, klarowny sound.
Dla miłośników GAMMA RAY z wymienionego okresu album absolutnie godny polecenia. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że to jeszcze lepsze w konwencji od oryginału.
ocena: 9,9/10
new 7.08.2018
GAMMA RAY jest tu cały czas, wszędzie i zawsze. Czym innym bowiem jest Children of the Earth, Universality, One Million Dreams jak nie absolutnie wierną manifestacją muzyki Hansena w tych szybkich tempach, w tej dynamice i rozkwitaniu w zamaszystych nośnych i przebojowych refrenach? Kompozycje są dosyć długie, w każdej jest niemal miejsce na coś więcej niż melodic powerowe galopady (skądinąd znakomite!). Jest i pianino i nieco instrumentów klawiszowych i chóry bez gitar oraz udane zmiany tempa i narracje. Jest nawet "łoołoo" na przykład w Far Space i tym razem jest to wpasowane kapitalnie w kapitalny numer w średnio szybkim tempie. Jest monumentalny i pompatyczny song flagowy Galderians przy pianinie dopracowany w najdrobniejszych szczegółach i urzekający w niuansach wokalnych. Ach, te chóry! Rewelacyjnie wydobyty jest dramatyzm w wyważonym, dostojnym Ocean of Light, a oparta na małych wartościach część instrumentalna godna oklasków na stojąco. To samo dotyczy dumnie galopującego Beyond the Cosmic Winds, z zapożyczonym, ale co z tego, motywem pojawiającym się na początku. W Rising Soul wpleciono brawurowo odegrane motywy celtyckie. I tak ładnie, wzruszająco zamyka się ta płyta hymnowym Call to the World i instrumentalnym Outro.
Prawie 70 minut mija jak jedna chwila...
Słuchając wersji demo, można było mieć obawy o produkcję całości. Te obawy okazały się płonne. Brzmienie jest doskonałe, perfekcyjne w ustawieniu instrumentów, także w przestrzeni. Czysty, jasny, klarowny sound.
Dla miłośników GAMMA RAY z wymienionego okresu album absolutnie godny polecenia. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że to jeszcze lepsze w konwencji od oryginału.
ocena: 9,9/10
new 7.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"