16.08.2018, 20:52:19
Iron Maiden - Iron Maiden (1980)
tracklista:
1.Prowler 03:56
2.Remember Tomorrow 05:28
3.Running Free 03:18
4.Phantom of the Opera 07:20
5.Transylvania 04:19
6.Strange World 05:32
7.Charlotte the Harlot 04:13
8.Iron Maiden 03:36
rok wydania: 1980
gatunek: heavy metal (NWOBHM)
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Paul Di'Anno - śpiew
Dave Murray - gitara
Dennis Stratton - gitara
Steve Harris - gitara basowa
Clive Burr - perkusja
Dave Murray - gitara
Dennis Stratton - gitara
Steve Harris - gitara basowa
Clive Burr - perkusja
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za morzem, na wyspie, którą władała Królowa, powstał w stolicy królestwa, Londynie...
No tak, tę bajkę znają wszyscy równie dobrze jak tę o Wilku i Czerwonym Kapturku, przejdźmy więc do konkretów.
Oczywiście najważniejsza sprawa to wyjaśnienie kwestii, czy NWOBHM jest metalowym rozwinięciem punkowej eksplozji, czy też raczej jej zaprzeczeniem.
W tej kwestii argumentem na tak dla pierwszej wersji byłaby analiza numeru Running Free, o wyraźnie punkowej stylistyce i rytmice, który znalazł się na tym LP, wydanym 14 kwietnia 1980 przez wytwórnię EMI. Ten dzień wyznaczył nową epokę w kulturze cywilizacji europejskiej, a nawet światowej, bowiem po raz pierwszy w pełnej krasie można było zobaczyć Eddiego. Podkreślam, w pełnej krasie, bo w jakiś tam sposób, jeszcze niekonkretny, jego postać pojawiła się już na singlu "Running Free" w lutym 1980, czyli na pierwszym oficjalnym wydawnictwie IRON MAIDEN.
Jeśli utwór Running Free jest dobry, to sztandarowy Iron Maiden należy uznać za bardzo dobry. Nieco przeceniany, ale bardzo dobry w porównaniu z innymi podobnymi numerami NWOBHM, szybkimi, melodyjnymi i opartymi o atak dwóch gitar, stanowiących tło dla wokalisty, wysuniętego do przodu. Tu tym wokalistą jest Paul Di'Anno, czyli Paul Andrews, który śpiewa bardzo dobrze, można nawet powiedzieć wzorcowo dla dobrych melodyjnych grup NWOBHM, choć znalazłoby się kilku, którzy robili to lepiej od niego. Oczywiście w tym momencie nie należy rozwodzić się szerzej, w jaki sposób pan Andrews rozmienił potem swoją karierę na drobne.
W Transylvania nie śpiewa, bo to utwór instrumentalny, w którym ujawnia się talent basisty Harrisa mieszania się w sprawy gitarzystów, zresztą w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Rzecz jasna "pochody i natarcia basowe Harrisa" jako pojęcie encyklopedyczne pojawiło się nieco później. W sumie Harris miał do tego pełne prawo, albowiem poza Charlotte the Harlot autorstwa Murray'a wszystkie utwory przygotował w opcji muzyki sam. Przy okazji należy nieco odkurzyć trochę zapomniany Charlotte the Harlot, który na tym LP jest jednym z najbardziej wyróżniających się utworów i ma najbardziej archetypowy riff NWOBHM na całej płycie.
Dosyć grzeczny początek Prowler z perspektywy czasu może się wydawać anemiczny i trochę przestarzały, ale ten kawałek jest znakomity w tym, co się dzieje dalej. Trudno powiedzieć, że to moc, bo JUDAS PRIEST w Hell Bent For Leather zjada chłopaków na podwieczorek, ale to naturalnie tylko drobny szczegół.
IRON MAIDEN nie zrobił niczego, czego nie zrobiły inne zespoły w roku 1980. Jest tu i nieco zadumanego mroku w Remember Tomorrow i balladowego odniesienia do hard rocka lat 70 tych w Strange World. Piękne, piękne, obydwa...
Każdy praktycznie w miarę liczący się zespół NWOBHM przedstawił jedna przynajmniej rozbudowaną kompozycję o cechach epickich, narracyjnych, rozbudowanych dla opowiedzenia szczegółów pewnej historii. IRON MAIDEN przedstawił szybki dynamiczny Phantom of the Opera. Zapewne nawet gdyby reszta albumu była przeciętna, to i ta płyta byłaby jakoś zapamiętana właśnie przez ten numer. Tak przy okazji - nieco fałszywe wokale wspomagające to Harris i Stratton.
No i jest tu jeden z najgenialniejszych motywów gitarowych w czasie części instrumentalnej, tam gdzie tak ta gitara piszczy powtarzalnie...
Rozdrabnianie się w ocenach poszczególnych muzyków jest nie na miejscu, przede wszystkim dlatego, że zwycięzców się nie sądzi.
Produkcyjnie wyszło to nie najgorzej, choć można byłoby sobie życzyć lepszego. Oczywiście są wszelakie remastery oficjalne i domowej roboty, ale co oryginał to oryginał. Warto przypomnieć, że pierwszy raz na CD album ukazał się w roku 1987 (także EMI). Ogólnie specjaliści od IRON MAIDEN naliczyli wspólnie 105 oficjalnych wydań tego albumu, na kasetach, winylach, CD, w wielu krajach.
Niezwykły, odkrywczy, wytyczający nowe drogi... Być może.
Przede wszystkim jednak cieszy to, że wiadomo, jak wygląda Eddy.
ocena: 9,3/10
new 16. 08. 2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"