Testament
#2
Testament - Practice What You Preach (1989)

[Obrazek: R-4907479-1379091147-7798.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Practice What You Preach 04:57
2.Perilous Nation 05:51
3.Envy Life 04:17
4.Time Is Coming 05:26
5.Blessed in Contempt 04:14
6.Greenhouse Effect 04:55
7.Sins of Omission 05:00
8.The Ballad 06:08
9.Nightmare (Coming Back to You) 02:20
10.Confusion Fusion 03:07

rok wydania: 1989
gatunek: power/thrash metal
kraj: USA

skład zespołu:
Chuck Billy - śpiew
Eric Peterson -gitara
Alex Skolnick - gitara
Greg Christian - gitara basowa
Louie Clemente - perkusja


Wąskie tory myślenia fanów i recenzentów thrash metalu czasem zadziwiają.
"TESTAMENT MUSI grać tak jak na "The Legacy" i jeśli gra tak jak na "The New Order" to już w połowie niedobrze."
Z tym poglądem walczyć trudno, bo jest zbyt głęboko zakorzeniony w thrashmetalowym folklorze, można jednak zawsze wyrazić własne zadanie. To, co można było usłyszeć na "The Legacy" EXODUS rozegrał już w 1985 z Bailoffem, a to, co zaprezentowali na "The New Order" było dojściem do ścieżki rozchodzącej się w dwie strony. Poszli trochę w jedną i trochę  drugą, chyba zapominając o gniewie ortodoksyjnych fanów, dla których połowa tej płyty była albo za trudna, albo ponieważ nie był to czysty thrash, to się nie liczył jako muzyka.

Materiał, jaki TESTAMENT zaprezentował na swoim trzecim albumie "Practice What You Preach" wydanym przez Megaforce 4 sierpnia 1989 generalnie już thrashem nie jest, choć opiera się na solidnej thrashowej podstawie. Jest być może pierwszym wartościowym albumem post-thrashowym, jeszcze do końca niewyrażającym tej idei w pełni, ale TESTAMENT nagrał dwie podobne płyty, zanim METALLICA zeszła do niethrashowego ludu albumem "Metallica". Wydaje się raczej pewne, że to TESTAMENT jest prekursorem. Ciekawe, że gdy grupa przedstawiła "The Ballad" to oburzone thrashowe towarzystwo aż się zapluwało z wściekłości, a gdy METALLICA rzuciła na rynek swoje metalowe ballady, to jakoś ten głos oburzenia rozbrzmiewał niezbyt donośnie. TESTAMENT zagrał tu to, co chciał zagrać i zniszczył potężnymi melodyjnymi killerami na thrashowym fundamencie. Kto go nie słyszy, ten jest po prostu głuchy. Rytmika riffowa nie zmieniła się tu od 1987. Melodie Practice What You Preach, Perilous Nation, Time Is Coming... Pełen psychodelii Envy Life... Podskórna brutalność Blessed in Contempt i Greenhouse Effect... Kapitalny heavy/thrashowy Nightmare (Coming Back to You) i zakręcony instrumentalny Confusion Fusion, to prztyczek w nos dla tych, którzy nie zrozumieli pewnych rzeczy na "The New Order".

Zniszczenie w chłodnym graniu z wirtuozerskimi popisami solowymi Skolnicka, który tu dopiero się w pełni pokazał. Chuck Billy. No czy on tak śpiewał w 1987? Nie. To ten album ustawia go jako Gardło Numer Jeden Bay Area. Komuś nie pasował sound z "The New Order"? Za mało brudny i twardy w gitarach? Na "Practice What You Preach" sound jest surowy, sterylny, stalowy i ostry. No tak, ale to jest thrash z 1987, zapomniałem.
Przetarcie szlaku. Powtórka w 1990.


ocena: 9,1/10

new 20.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Testament - przez Memorius - 27.06.2018, 18:28:37
RE: Testament - przez Memorius - 20.08.2018, 19:32:22
RE: Testament - przez Memorius - 16.11.2018, 21:06:01

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości