22.10.2018, 18:20:27
Falconer - Black Moon Rising (2014)
Tracklista:
1. Locust Swarm 05:36
2. Halls and Chambers 05:01
3. Black Moon Rising 05:10
4. Scoundrel and the Squire 03:00
5. Wasteland 05:12
6. In Ruins 05:25
6. In Ruins 05:25
7. At the Jester's Ball 04:20
8. There's a Crow on the Barrow 04:05
9. Dawning of a Sombre Age 03:39
10. Age of Runes 05:32
11.The Priory 03:59
Rok wydania: 2014
Gatunek: Melodic Heavy/Power/Folk Metal
Kraj: Szwecja
Skład:
Mathias Blad - śpiew
Stefan Weinerhall - gitara
Jimmy Hedlund - gitara
Magnus Linhardt - gitara basowa
Karsten Larsson - perkusja
Och, FALCONER...
Owszem "Armod" to była bardzo dobra, mocno folkowa i narodowa płyta, zaśpiewana po szwedzku i skierowania raczej do szwedzkiej publiczności, ale czekałem na następcę "Among Begggars and Thieves".
Przyszło czekać sześć lat, ale było na co.
Sokolnik z Bladem jest zespołem absolutnie niepowtarzalnym, bezsprzecznie magicznym i bezdyskusyjnie doskonałym.
Ponadto, potrafi zawsze zrobić coś trochę nowego, coś nieco innego i magia staje się jeszcze potężniejsza.
Tym razem Mistrz Andy Larocque odpowiedzialny za mix, mastering i ogólny nadzór produkcyjny trochę pokombinował z soundem gitar. Jest nieco ciężej, gitary są głębsze, mroczniejsze, pełniejsze i całość brzmi powerowo i masywnie, agresywnie i mocno. Strefa cienia, strefa mroku... A Blade? Blade nadal śpiewa tym swoim głosem barda, minstrela, głosem bez skazy, perfekcyjnym i łagodnym w snuciu epickich opowieści z morałem.
Efekt jest piorunujący i czuć jak wszystko to hipnotyzuje, jak przykuwa uwagę, by chłonąc najdrobniejsze szczegóły. Tych szczegółów jest wiele, bo Stefan Weinerhall przygotował na ten album serię zupełnie nowych riffów w tradycji FALCONER i obaj gitarzyści grają skomplikowane duety, gdzie każda gitara gra swoje, a jednocześnie tworzy to całość i jedność klasycznych falconerowych melodii.
Czasem Blade wycisza gitary i są momenty jego absolutnego panowania, jak w kapitalnym Halls and Chambers.
Zresztą co tu na tym LP nie jest kapitalne? Numer za numerem ... Black Moon Rising, mocarny, posępny Wasteland, elegancki i pełen pompatycznego dostojeństwa In Ruins. Ten refren! Wspaniale prą do przodu w At the Jester's Ball i wspaniale Blad powstrzymuje te gitary, narzucając własny rytm. I killer za killerem... There's a Crow on the Barrow, Dawning of a Sombre Age ( co za luz i feeling w tym kawałku!). Trochę Mroku? Proszę bardzo, mroczne rozdzierające gitary w Age of Runes i dramatyczne, aktorskie wokale Blada.
No i na koniec taki popisowy dla FALCONER kroczący The Priory i szczęka opada po raz ostatni..., niestety.
No i ten song barda Scoundrel and the Squire. Przepiękny. Tylko Blad potrafi wydobyć taki krużgankowy klimat. Te jego dramatyczne zaśpiewy w nieco wyższych rejestrach są nie do podrobienia. To nie jest Mistrz. To Arcymistrz.
Wracając do produkcji. Perkusja! No warto posłuchać jak gra Karsten Larsson, wykorzystując duży zestaw i jak ustawione są blachy, których też nie żałuje. Mistrz nie granych bezmyślnie drobnych wartości, tym razem bardzo doceniony w procesie realizacji.
Niesamowity FALCONER po raz kolejny wypuścił Niezwyciężonego Sokoła.
Grupa ewenement na światowej scenie metalowej, grająca rozdzierającą serce muzykę!
ocena: 10/10
new 22.10.2018
Owszem "Armod" to była bardzo dobra, mocno folkowa i narodowa płyta, zaśpiewana po szwedzku i skierowania raczej do szwedzkiej publiczności, ale czekałem na następcę "Among Begggars and Thieves".
Przyszło czekać sześć lat, ale było na co.
Sokolnik z Bladem jest zespołem absolutnie niepowtarzalnym, bezsprzecznie magicznym i bezdyskusyjnie doskonałym.
Ponadto, potrafi zawsze zrobić coś trochę nowego, coś nieco innego i magia staje się jeszcze potężniejsza.
Tym razem Mistrz Andy Larocque odpowiedzialny za mix, mastering i ogólny nadzór produkcyjny trochę pokombinował z soundem gitar. Jest nieco ciężej, gitary są głębsze, mroczniejsze, pełniejsze i całość brzmi powerowo i masywnie, agresywnie i mocno. Strefa cienia, strefa mroku... A Blade? Blade nadal śpiewa tym swoim głosem barda, minstrela, głosem bez skazy, perfekcyjnym i łagodnym w snuciu epickich opowieści z morałem.
Efekt jest piorunujący i czuć jak wszystko to hipnotyzuje, jak przykuwa uwagę, by chłonąc najdrobniejsze szczegóły. Tych szczegółów jest wiele, bo Stefan Weinerhall przygotował na ten album serię zupełnie nowych riffów w tradycji FALCONER i obaj gitarzyści grają skomplikowane duety, gdzie każda gitara gra swoje, a jednocześnie tworzy to całość i jedność klasycznych falconerowych melodii.
Czasem Blade wycisza gitary i są momenty jego absolutnego panowania, jak w kapitalnym Halls and Chambers.
Zresztą co tu na tym LP nie jest kapitalne? Numer za numerem ... Black Moon Rising, mocarny, posępny Wasteland, elegancki i pełen pompatycznego dostojeństwa In Ruins. Ten refren! Wspaniale prą do przodu w At the Jester's Ball i wspaniale Blad powstrzymuje te gitary, narzucając własny rytm. I killer za killerem... There's a Crow on the Barrow, Dawning of a Sombre Age ( co za luz i feeling w tym kawałku!). Trochę Mroku? Proszę bardzo, mroczne rozdzierające gitary w Age of Runes i dramatyczne, aktorskie wokale Blada.
No i na koniec taki popisowy dla FALCONER kroczący The Priory i szczęka opada po raz ostatni..., niestety.
No i ten song barda Scoundrel and the Squire. Przepiękny. Tylko Blad potrafi wydobyć taki krużgankowy klimat. Te jego dramatyczne zaśpiewy w nieco wyższych rejestrach są nie do podrobienia. To nie jest Mistrz. To Arcymistrz.
Wracając do produkcji. Perkusja! No warto posłuchać jak gra Karsten Larsson, wykorzystując duży zestaw i jak ustawione są blachy, których też nie żałuje. Mistrz nie granych bezmyślnie drobnych wartości, tym razem bardzo doceniony w procesie realizacji.
Niesamowity FALCONER po raz kolejny wypuścił Niezwyciężonego Sokoła.
Grupa ewenement na światowej scenie metalowej, grająca rozdzierającą serce muzykę!
ocena: 10/10
new 22.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"