29.11.2018, 20:46:48
Exodus - Pleasures of the Flesh (1987)
Tracklista:
1.Deranged 03:462. Til Death Do Us Part 04:50
3. Parasite 04:55
4. Brain Dead 04:15
4. Brain Dead 04:15
5. Faster than You'll Ever Live to Be 04:26
6. Pleasures of the Flesh 07:36
7. 30 Seconds 00:39
8. Seeds of Hate 04:57
9. Chemi-Kill 05:46
10.Choose Your Weapon 04:51
10.Choose Your Weapon 04:51
Rok wydania: 1987
Gatunek: Thrash metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Steve "Zetro" Souza - śpiew
Gary Holt - gitara
Rick Hunolt - gitara
Rob McKillop - gitara basowa
Tom Hunting - perkusja
Nigdy nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...
W roku 1986 z EXODUS odchodzi Paul Baloff i nowy rozdział w historii zespołu otwiera Steve "Zetro" Souza, który przyszedł z LEGACY, czy oczywiście z późniejszego TESTAMENT. Dla TESTAMENT rozpoczął się wówczas czas Chucka Billego...
Ekipa EXODUS miała już w tym czasie gotowy częściowo materiał na nową płytę, przygotowaną jeszcze po części z udziałem Baloffa i nagrania z "Zetro" poszły dosyć sprawnie, tak że Comabt Records, z którym grupa zawarła kontrakt płytowy, mógł przedstawić światu "Pleasures of the Flesh" w październiku 1987 roku.
Ten album określił styl zespołu na kolejne kilka lat. EXODUS pozostał wierny wysokoenergetycznemu thrash metalowi w melodyjnej formie, jednak bez uciekania się do ballad czy true brzmień. Czysty, czasem trochę nonszalancki i zakręcony thrash ze specyficznym wokalem "Zetro", który niektórzy nazywają do dziś szczekaniem, z odpowiednią do tego dozą szacunku. Sousa jest specyficzny, jest rozpoznawalny, jest także zupełnie innym w przekazie wokalistą niż rockowo nastawiony Hetfield z METALLICA, operowy niemal Belladonna z ANTHRAX czy megametalowe gardło Chuck Billy.
"Zetro" jest inny i idealnie pasujący do muzyki EXODUS z tego okresu.
Ta płyta jest bardzo wyrównania, i zazwyczaj każdy ma tu swoje ulubione numery, niekoniecznie takie same. Istotne jest to, że generalnie wszystko jest na doprawdy bardzo dobrym poziomie. No, prawie wszystko, bo Deranged jest tylko thrash metalową łupaniną, i gdyby ten album wypełniony był tylko takim graniem, to EXODUS pozostałby w pamięci jedynie najbardziej zatwardziałych fanów thrash metalowej młócki.
Jest tu jednak także genialny Brain Dead. Nikt nie zaprzeczy, że jest to numer genialny w rytmice pulsujących gitar i morderczym straceńczym wokalu Sousy. Sola, bas. Miazga, i tyle! "Brain Dead!!!"
Albo szybki, odnoszący się jeszcze do czasów "Bonded By Blood" Seeds of Hate, z doskonałymi zimnymi wokalami Sousy i kunsztownymi atakami gitarzystów. Stylistycznie podobne ataki można usłyszeć w znakomitych, ostrych i surowych Choose Your Weapon i Chemi-Kill. Z całą pewnością najdoskonalszą technicznie kompozycją jest na tej płycie rozbudowany Pleasures of the Flesh, obalający twierdzenia, że thrash metal to muzyka prymitywna. Ileż tu stylów i gatunków muzycznych się przewija, a przy tym jaki potężny ładunek energii jest w tym wszystkim.
Niektórzy na pierwszym miejscu stawiają Parasite, co kto lubi, jednak myślę, że można było tu więcej wyciągnąć z tych pomysłowych podstawowych riffów. Jest to jednak numer bardzo dobry, podobnie jak i zwarty, lekko opancerzony Faster than You'll Ever Live to Be.
Poziom wykonania jest wyborny. Techniczne możliwości zespołu mogą się ujawnić tu bardziej niż na dosyć prostym "Bonded By Blood". Mistrzowskie zagrywki sekcji rytmicznej i gitarzystów.
Brzmieniowo ten album jest mocniejszy niz poprzedni, nieco cięższe są gitary jednak oryginalna produkcja pozostawia nieco do życzenia. W roku 2008 pojawiła się wybornie zremasterowana wersja tej płyty, nie naruszająca podstawowego soundu tych nagrań wypuszczona przez Century Media Records.
Liczba wydań tej płyty jest ogromna. Klasyk!
ocena: 9/10
new 29.11.2018
W roku 1986 z EXODUS odchodzi Paul Baloff i nowy rozdział w historii zespołu otwiera Steve "Zetro" Souza, który przyszedł z LEGACY, czy oczywiście z późniejszego TESTAMENT. Dla TESTAMENT rozpoczął się wówczas czas Chucka Billego...
Ekipa EXODUS miała już w tym czasie gotowy częściowo materiał na nową płytę, przygotowaną jeszcze po części z udziałem Baloffa i nagrania z "Zetro" poszły dosyć sprawnie, tak że Comabt Records, z którym grupa zawarła kontrakt płytowy, mógł przedstawić światu "Pleasures of the Flesh" w październiku 1987 roku.
Ten album określił styl zespołu na kolejne kilka lat. EXODUS pozostał wierny wysokoenergetycznemu thrash metalowi w melodyjnej formie, jednak bez uciekania się do ballad czy true brzmień. Czysty, czasem trochę nonszalancki i zakręcony thrash ze specyficznym wokalem "Zetro", który niektórzy nazywają do dziś szczekaniem, z odpowiednią do tego dozą szacunku. Sousa jest specyficzny, jest rozpoznawalny, jest także zupełnie innym w przekazie wokalistą niż rockowo nastawiony Hetfield z METALLICA, operowy niemal Belladonna z ANTHRAX czy megametalowe gardło Chuck Billy.
"Zetro" jest inny i idealnie pasujący do muzyki EXODUS z tego okresu.
Ta płyta jest bardzo wyrównania, i zazwyczaj każdy ma tu swoje ulubione numery, niekoniecznie takie same. Istotne jest to, że generalnie wszystko jest na doprawdy bardzo dobrym poziomie. No, prawie wszystko, bo Deranged jest tylko thrash metalową łupaniną, i gdyby ten album wypełniony był tylko takim graniem, to EXODUS pozostałby w pamięci jedynie najbardziej zatwardziałych fanów thrash metalowej młócki.
Jest tu jednak także genialny Brain Dead. Nikt nie zaprzeczy, że jest to numer genialny w rytmice pulsujących gitar i morderczym straceńczym wokalu Sousy. Sola, bas. Miazga, i tyle! "Brain Dead!!!"
Albo szybki, odnoszący się jeszcze do czasów "Bonded By Blood" Seeds of Hate, z doskonałymi zimnymi wokalami Sousy i kunsztownymi atakami gitarzystów. Stylistycznie podobne ataki można usłyszeć w znakomitych, ostrych i surowych Choose Your Weapon i Chemi-Kill. Z całą pewnością najdoskonalszą technicznie kompozycją jest na tej płycie rozbudowany Pleasures of the Flesh, obalający twierdzenia, że thrash metal to muzyka prymitywna. Ileż tu stylów i gatunków muzycznych się przewija, a przy tym jaki potężny ładunek energii jest w tym wszystkim.
Niektórzy na pierwszym miejscu stawiają Parasite, co kto lubi, jednak myślę, że można było tu więcej wyciągnąć z tych pomysłowych podstawowych riffów. Jest to jednak numer bardzo dobry, podobnie jak i zwarty, lekko opancerzony Faster than You'll Ever Live to Be.
Poziom wykonania jest wyborny. Techniczne możliwości zespołu mogą się ujawnić tu bardziej niż na dosyć prostym "Bonded By Blood". Mistrzowskie zagrywki sekcji rytmicznej i gitarzystów.
Brzmieniowo ten album jest mocniejszy niz poprzedni, nieco cięższe są gitary jednak oryginalna produkcja pozostawia nieco do życzenia. W roku 2008 pojawiła się wybornie zremasterowana wersja tej płyty, nie naruszająca podstawowego soundu tych nagrań wypuszczona przez Century Media Records.
Liczba wydań tej płyty jest ogromna. Klasyk!
ocena: 9/10
new 29.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"