17.01.2019, 16:10:52
Hellish War - Defender of Metal (2001)
tracklista:
1.Into the Battle 03:20
2.Hellish War 05:32
3.We Are Living for the Metal 04:32
4.Defender of Metal 05:22
5.The Sign 07:52
6.Gladiator 06:21
7.Into the Valhalla 03:45
8.Sacred Sword 10:17
9.Memories of a Metal 09:42
10.Feeling of Warriors 05:22
11.The Law of the Blade 10:13
rok wydania: 2001
gatunek: epic heavy/power metal
kraj: Brazylia
skład zespołu:
Roger Hammer - śpiew
Vulcano - gitara
Daniel Job - gitara
Gustavo Gostautas - gitara basowa
Jayr Costa - perkusja
HELLISH WAR z Campinas po sześciu latach działalności został zauważony przez brazylijską wytwórnię Megahard Records, która wydała ten album w roku 2001.
Nietypowy to debiut nawet jeśli się weźmie poprawkę na różnorodność i specyfikę brazylijskich grup metalowych.
Przede wszystkim ten album jest bardzo długi. To ponad 70 minut muzyki z epickim mixem heavy, power i speed metalu z wyraźnymi inklinacjami progresywnymi. Te ujawniają się w trzech kolosach trwających po 10 minut, nasyconych gitarowymi dialogami, zmianami tempa, z pompatycznymi wstępami bardzo szybkimi partiami okraszonymi gitarowymi solami, Wszystkie są bardzo interesujące, mimo długości przykuwają uwagę od pierwszej do ostatniej sekundy a epicki ich charakter jest zdecydowanie autentyczny. Wszystkie trzy trzymają także równy poziom i trudno któryś z nich postawić na pierwszym miejscu, choć największe wrażenie robi zapewne Sacred Sword z arcyciekawie budowanym napięciem. W jakiś sposób grupa łączy tu styl wczesnego OMEN, CIRITH UNGOL i SACRED STEEL i ogólnie ten LP jest mieszanką niemieckiej i amerykańskiej stylistyki gatunkowej.
Rzadko się zdarza, by utwory instrumentalne, i to wszystkie trzy (Into the Battle, Into the Valhalla, Feeling of Warriors) były tak znakomite i zawierały w sobie tyle treści epickiej bez słów. Doskonały klimat oddany został przez same instrumenty i te kompozycje nie są tu żadnymi wypełniaczami.
Szybkie, bojowe numery w rodzaju Hellish War, czy We Are Living for the Metal odnoszą się bezpośrednio do wczesnego okresu działalności takich zespołów niemieckich jak GRAVE DIGGER, STORMWITCH czy RUNNING WILD, surowszy i bardziej rozbudowany The Sign budzi skojarzenia z USA, w tym z MANILLA ROAD, ale także z heroicznym power/thrash metalem z tego kraju, jaki grały najbardziej zasłużone zespoły nad Atlantykiem , nad Pacyfikiem i nie tylko tam.
Ta muzyka jest bardzo bogata formalnie nawet w na pozór niespecjalnie skomplikowanym Gladiator.
Wokalista Roger Hammer jest odpowiedni do tego rodzaju grania i stosunkowo wąski zakres głosu można mu wybaczyć, tym bardziej że w miarę sprawnie przemyka się przez natarcia dwóch gitarzystów. Vulcano i Danel Job to duet wyborny. Naprawdę grają doskonale technicznie, pojedynki, sola i zagrywki zespołowe są na najwyższym poziomie i można zaryzykować stwierdzenie, że to wokół nich i dla nich to wszystko jest zbudowane. Dobra sekcja rytmiczna, chociaż styl gry perkusisty trochę zanadto thrashowy.
Album ma jedna cechę, która jest dla części słuchaczy zaletą, a dla innych wadą. Mam tu na myśli produkcję, która jest na poziomie podobnych płyt z roku 1985, a na pewno nie na poziomie początku XXI wieku. Może budżet był skromny, może miała to być stylizacja, jednak wiele kunsztownych ornamentacji, jakie tu zagrali gitarzyści ginie w surowiźnie soundu, zagłuszana także dosyć kartonową perkusją. Produkcyjny prymitywizm i surowiznę można wytrzymać przy 33 minutowym winylu z połowy lat 80tych, ale przy 70 minutach z 2001 zaczyna to w pewnym momencie męczyć i rozkojarzyć.
Tym bardziej że uciekają smaczki i niuanse.
HELLISH WAR po nagraniu tego albumu zamilkł na wiele lat, i gdy się już wydawało, że podzielił los wielu nie spełnionych brazylijskich zespołów pojawił się ponownie z albumem "Heroes of Tomorrow" w roku 2008.
ocena 8,1/10
new 17.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"