Iron Maiden
#15
Iron Maiden - The Final Frontier (2010)

[Obrazek: R-2404839-1282240126.jpeg.jpg]

Tracklista:
1.Satellite 15... The Final Frontier 08:40
2. El Dorado 06:49
3. Mother of Mercy 05:20
4. Coming Home 05:52
5. The Alchemist 04:29
6. Isle of Avalon 09:06
7. Starblind 07:48
8. The Talisman 09:03
9. The Man Who Would Be King 08:28
10.When the Wild Wind Blows 10:59

Rok wydania: 2010
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania

Skład zespołu:
Bruce Dickinson - śpiew
Dave Murray - gitara
Janick Gers - gitara
Adrian Smith - gitara
Steve Harris - gitara basowa, instrumenty klawiszowe
Nicko McBrain - perkusja


Zbliżało się 30-lecie wydania pierwszej płyty IRON MAIDEN i wypadało coś nagrać z tej okazji...
Tym razem zespół opuścił mglisty Londyn i udał się na drugą półkulę, by nagrać nowy LP w studio Compass Point Studios w Nassau na Bahamach. Materiał został poddany obróbce w słonecznym Malibu w Kalifornii. Tym razem nie zapomniano także o masteringu (Gateway Mastering, Portland, w USA, odpowiedzialny - arcymistrz Robert C. Ludwig) i to takim z najwyższej półki. Jak widać, grupa zrozumiała, że eksperymenty z soundem z płyty poprzedniej nie były dobrym pomysłem.

Oczywiście klient płaci za jak najdłuższą płytę i jak największą dawkę muzyki i tu jest jej prawie 80 minut. Już na początku mamy rozwadnianie tematu i Satellite 15... The Final Frontier w części pierwszej to bezwartościowe silenie się na tworzenie muzyki progresywnej, w drugiej zaś kolejny mdły rock/metalowy radiowy heavy metal, jakim IRON MAIDEN witał słuchaczy od roku 2000. W El Dorado nagle Dickinsonowi i reszcie wyrastają długie brody i poza refrenem, zresztą całkiem dobrym, słyszymy ZZ TOP. Jest też trochę klasycznych ogranych patentów maidenowskich i niewiele ponadto.
W tym miejscu trzeba powiedzieć wyraźnie - Dickinson śpiewa źle, jeszcze gorzej niż cztery lata wcześniej, płasko, bez zasięgu, a wysokich partiach z dużym trudem i rozpaczliwie. Partie perkusji Nicko są zadziwiająco słabe i to, co on tu gra zagrałaby armia przeciętnych opukiwaczy zestawów bębnów i blach. Trzech gitarzystów to nie Trzech Tenorów niestety, i mają tu do powiedzenia od siebie niewiele w bezbarwnych, pozbawionych finezji solach gitarowych. Od Gersa wymagać wiele nie można, ale Murray i Smith naprawdę spadli do ligi okręgowej. Nikt tu nie wymaga od nich shredu, ale minimum przyzwoitości w stosunku do wizerunku zespołu jest konieczne.
Idąc dalej tym tropem. Ta płyta nagrywana była niejako z marszu, w pośpiechu, systemem dogrywania do niekonsultowanych z wokalistą partii gitar śpiewu, nagrywania niemal na żywo, bez prób, intuicyjnego... Kilka razy ta intuicja zawiodła i nie sposób tego nie słyszeć w Starblind, gdzie Dickinson śpiewa jedno, a gitary grają co innego i nie można wciskać komuś, że to takie zacięcie progresywne. Do tego i sekcja rytmiczna gra inny rytm, który tylko po części się pokrywa z rytmem gitar. Doprawdy, litości... Część instrumentalna brzmi niemal jak space rock UFO z 1970.
Mother of Mercy rozkręca się w stylu kawałków z Blaze i na początku jest dobrze, ale potem już tylko chwilami, bo IRON MAIDEN nie może się w ciągu tych zaledwie pięciu minut zdecydować jaką melodię chce grać.
Coming Home to taki nudny brytyjski heavy metal na rockowej podbudowie i następujący po nim The Alchemist brzmi jak klasyk z dawnych lat wysokich lotów, ale to tylko złudzenie. Dobry, typowy utwór stylizowany na manierę Flash Of The Blade i ogólnie rok 1984 powiedzmy. Isle of Avalon zrobiony został według ogranego schematu stosowanego po roku 2000, rozkręca się jednak stanowczo zbyt długo w dosyć bezbarwnej melodii i brzęczących gitarach, po czym nagle ciężar zostaje przeniesiony na jazz rockową  część instrumentalną z solem Smitha. Część końcowa to maglowanie tego samego i tylko szkoda, że ten maidenowski motyw jest nieatrakcyjny. Pompatyczne zakończenie wskazywałoby, że ten numer miał być epicki. Trudno to jednak zauważyć.
Dosyć powszechnie uważa się, że The Talisman Harrisa jest na tej płycie najlepszy. Trudno się z tym nie zgodzić. Jedyny raz Dickinson śpiewa tu znakomicie, jedyny raz sekcja rytmiczna nie śpi i jedyny raz ozdobniki gitarowe nie zawstydzają. Bardzo dobry klimat, bardzo dobre wykonanie. Jednak już w prawie tej samej długości The Man Who Would Be King dużo nudy podlanej łagodnością i niby progresywnym instrumentalnym rozwinięciem. Partie gitar są tu w tym momencie po prostu straszne...
When the Wild Wind Blows to w pierwszej części absolutny plagiat filozofii muzycznej IRON MAIDEN z lat 1995-1998 i udowadniają tylko tyle, że Dickinson jest w stanie zaśpiewać pewne rzeczy tak jak Blaze Bayley, ale czy na pewno?
Blaze rządzi, więc jak dla mnie ten akurat numer jest najlepszy na płycie. Od mniej więcej połowy jest to najlepsze, co IRON MAIDEN nagrał od dziesięciu lat. Prosta genialna melodia, niesamowita praca gitar i pełen wyczucia śpiew Dickinsona.
Czy naprawdę tylko na tyle fantastycznej muzyki stać było IRON MAIDEN?

Arcymistrz Robert C. Ludwig tym razem się nie popisał. Album po części jest zmasterowany fatalnie, z licznymi błędami i ten z El Dorado wcale nie wydaje mi się najcięższy. Całość sprawia wrażenie, jakby produkowały to różne studia na przestrzeni kilku lat, a niektórzy inżynierowie dźwięku dopiero zapoznawali się z suwakami i pokrętłami. Gdzie był Harris jako główny producent?
IRON MAIDEN to muzyczna instytucja, to ludzie zapracowani. To światowe trasy koncertowe i wszystko, co z tym związane. Mogą być zmęczeni, mogą nie mieć motywacji, pomysłów i sił do starannego nagrania kolejnej płyty. Jak to mówią  "z niewolnika nie ma robotnika". To tutaj słychać.


ocena: 4,5/10


new 2.02.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Iron Maiden - przez Memorius - 21.06.2018, 19:49:48
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 16.08.2018, 20:52:19
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 16:08:33
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 17:14:35
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 18:26:57
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 19:31:57
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 20:33:34
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 18.08.2018, 21:17:34
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 16.11.2018, 18:41:03
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 20.11.2018, 15:42:18
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 20.11.2018, 17:14:54
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 06.12.2018, 16:48:58
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 10.12.2018, 20:56:08
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 01.02.2019, 17:42:48
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 02.02.2019, 11:50:26
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 25.02.2019, 15:48:18
RE: Iron Maiden - przez Memorius - 03.09.2021, 10:38:17

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości