15.08.2019, 13:50:31
Loudness - The Sun Will Rise Again (2014)
tracklista:
1.Nourishment of the Mind 02:07
2.Got to Be Strong 06:04
3.Never Ending Fire 05:09
4.The Metal Man 02:44
5.Mortality 04:46
6.The Best 08:19
7.The Sun Will Rise Again 05:48
7.The Sun Will Rise Again 05:48
8.Rock You Wild 04:29
9.Greatest Ever Heavy Metal 08:12
9.Greatest Ever Heavy Metal 08:12
10.Shout 05:19
11.Not Alone 06:07
Rok wydania: 2014
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Minoru Niihara - śpiew
Akira Takasaki - gtara
Masayoshi Yamashita - bas
Masayuki "Ampan" Suzuki - perkusja
27 album studyjny LOUDNESS. Niekończąca się opowieść.
Tym razem całkowicie w stylu amerykańskim i jest godzina nieustannego naporu masakrycznie potężnej gitary Takasaki, brutalnych riffów, mało wyrazistych melodii i próby zniszczenia słuchacza w stylistyce już nie tyle heavy/power ile power/thrash metalowej wielu momentach.
Wynika z tego realnie niezbyt wiele, bo oszołomienie i zmęczenie narasta z każdym kolejnym utworem iw pewnym momencie masa krytyczna zostaje przekroczona i percepcja zostaje stłumiona przez chęć dobrnięcia do końca.
Po jakimś czasie pojawia się życzenie posłuchać jeszcze raz i wyłowić coś, co być może za pierwszym razem tylko mignęło, zostało gdzieś w umyśle zasygnalizowane, ale rozmyło się pod naporem bezlitosnego natarcia całego zespołu, w tym także obłędu sekcji rytmicznej, fakt, na bardzo wysokim poziomie wykonania.
W zalewie dewastujących riffów i niejasnych często do końca aranżacji po kolejnym przesłuchaniu wyłania się absolutny prymitywizm The Metal Man, obnażający niemoc kompozycyjną w obszarze bardziej melodyjnego grania, jakiś pierwotny urok Mortality jako numeru wyprowadzonego wprost z heroicznego USPM, absolutnie doskonałe partie metalicznego basu Yamashita w The Best, pierwiastki solidnego heavy/power w bardziej nowoczesnej amerykańskiej formie w The Sun Will Rise Again. Słychać także zapożyczenia riffowe z CONCERTO MOON w Rock You Wild oraz ograny, ale zawsze mocno ekscytujący motyw przewodni gitary w Greatest Ever Heavy Metal. Dociera także do świadomości miałkość i dziwny brak mocy w Shout oraz to, że gdyby ta płyta zawierał kompozycje w rodzaju melodyjnego heavy/power z Not Alone, to może byłaby bardziej strawna. Piękne gitarowe solo.
Chyba tyle.
Oczywiście wykonanie jest znakomite i ile to amerykańskich grup byłoby to zagrać na takim poziomie? LOUDNESS musi przegrać za każdym razem od wielu lat z CONCERTO MOON czy ANTHEM , bo po prostu nie ma Guitar Hero na pokładzie.
Nie ma także pomysłu by ze stylistyki heavy/power z USA wziąć to co najlepsze, a nie to co co średnie.
ocena 6,5/10
new 15.08.2019
Tym razem całkowicie w stylu amerykańskim i jest godzina nieustannego naporu masakrycznie potężnej gitary Takasaki, brutalnych riffów, mało wyrazistych melodii i próby zniszczenia słuchacza w stylistyce już nie tyle heavy/power ile power/thrash metalowej wielu momentach.
Wynika z tego realnie niezbyt wiele, bo oszołomienie i zmęczenie narasta z każdym kolejnym utworem iw pewnym momencie masa krytyczna zostaje przekroczona i percepcja zostaje stłumiona przez chęć dobrnięcia do końca.
Po jakimś czasie pojawia się życzenie posłuchać jeszcze raz i wyłowić coś, co być może za pierwszym razem tylko mignęło, zostało gdzieś w umyśle zasygnalizowane, ale rozmyło się pod naporem bezlitosnego natarcia całego zespołu, w tym także obłędu sekcji rytmicznej, fakt, na bardzo wysokim poziomie wykonania.
W zalewie dewastujących riffów i niejasnych często do końca aranżacji po kolejnym przesłuchaniu wyłania się absolutny prymitywizm The Metal Man, obnażający niemoc kompozycyjną w obszarze bardziej melodyjnego grania, jakiś pierwotny urok Mortality jako numeru wyprowadzonego wprost z heroicznego USPM, absolutnie doskonałe partie metalicznego basu Yamashita w The Best, pierwiastki solidnego heavy/power w bardziej nowoczesnej amerykańskiej formie w The Sun Will Rise Again. Słychać także zapożyczenia riffowe z CONCERTO MOON w Rock You Wild oraz ograny, ale zawsze mocno ekscytujący motyw przewodni gitary w Greatest Ever Heavy Metal. Dociera także do świadomości miałkość i dziwny brak mocy w Shout oraz to, że gdyby ta płyta zawierał kompozycje w rodzaju melodyjnego heavy/power z Not Alone, to może byłaby bardziej strawna. Piękne gitarowe solo.
Chyba tyle.
Oczywiście wykonanie jest znakomite i ile to amerykańskich grup byłoby to zagrać na takim poziomie? LOUDNESS musi przegrać za każdym razem od wielu lat z CONCERTO MOON czy ANTHEM , bo po prostu nie ma Guitar Hero na pokładzie.
Nie ma także pomysłu by ze stylistyki heavy/power z USA wziąć to co najlepsze, a nie to co co średnie.
ocena 6,5/10
new 15.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"