Martiria
#3
Martiria - The Age of the Return (2005)

[Obrazek: R-10369772-1496133440-7491.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Last Chance 02:09
2. A Cry in the Desert 04:23
3. Misunderstandings 04:18
4. The Giant and the Shepherd 05:42
5. Exodus 05:18
6. Regrets 04:20
7. The Cross 08:50
8. So Far Away 05:13
9. Hell Is Not Burning 05:50
10. Memories of a Paradise Lost 05:25
11. Revenge 06:39
12. The Age of the Return 05:12

Rok wydania: 2005
Gatunek: epic heavy metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Rick Anderson - śpiew
Andy ’Menario’ Menarini - gitara, instrumenty klawiszowe
Derek Maniscalco - bas
Maurizio Capitini - perkusja


Na swojej drugiej płycie "The Age of the Return", wydanej przez Underground Symphony w roku 2005, MARTIRIA kontynuuje swoją epicką melancholijną podróż przez czas, przestrzeń i historyczne wydarzenia, mniej lub bardziej ubrane w poetycką formę.

Bardzo dużą rolę tym razem przypisano wokalom i to słychać w znacznie bardziej teatralnym, pełnym niuansów śpiewie Andersona, który tym razem w delikatnych fragmentach i bardziej nastrojowych kompozycjach wypada bardzo dobrze.
Pojawili się także w tej kategorii goście, w tym 23 osoby z kręgu śpiewaczek i śpiewaków operowych i można na tym albumie usłyszeć profesjonalne soprany, tenory, barytony i basy, choć w ograniczony zakresie, bo jest to płyta przede wszystkim gitarowa. Co więcej, w pewnych momentach nawet power metalowa i monumentalizm epiki true heavy jest niepełny. To, co najważniejsze w klimatach, jest jednak oddane bardzo dobrze i słychać to także w drugiej części udanego A Cry in the Desert, gdzie ta piękna, subtelna łagodna melancholia i nostalgia zostały wyraziście zaprezentowane w drugiej części tej kompozycji.
Wyborne męskie głosy i fanfary wspomagają Andersona w łagodnej epickiej opowieści Misunderstandings, z urzekającymi gitarowymi ornamentacjami i echami WARLORD, ale jeszcze większe wrażenie robi The Giant and the Shepherd z kilkoma planami dalszymi - klawiszowym, gitarowym i symfonicznym i ta pełna introwertycznego skupienia delikatna opowieść robi ogromne wrażenie, także gdy pojawiają mocniejsze akordy, a końcu rozbrzmiewa to z pełną true epic heavy metalową siłą. Być może mocniej nieco zagrany Exodus byłby lepszym punktem albumu, ale w istniejącej  formie to pieśń barda, dobra, ale przy elektrycznych gitarach mało wyrazista. Regrets to zaś przykład, jak taka pieśń barda powinna wyglądać. Takim spokojnym nastrojem przesycony jest Memories of a Paradise Lost, gdzie drugi głos jest żeński, symfonika elegancka, a melodia rozwija się w kierunku refleksyjnego melodyjnego klasycznego epickiego metalu.
Tymczasem So Far Away to zupełna zmiana klimatu, jest to wyraźny ukłon  w stronę WARLORD w opcji epickiego hard rocka zagranego z gracją i lekkością. Anderson zaśpiewał tu jak na Damiena Kinga III przystało.
Centralnym, teatralnym, symfonicznym i wybornie zrobionym elementem tej płyty jest pełen chórów i posępnego klimatu The Cross, gdzie w rolę Piotra wcielił się Gregg Gammon, a Marii Magdaleny Barbara Pride Anderson. Robi wrażenie, zwłaszcza monumentalne, patetyczne zakończenie tej kompozycji. W podobnym klimacie utrzymany jest wolny i dostojnie kroczący Hell Is Not Burning.
W końcowej części albumu sporo smutnej gitary w przepięknym nostalgicznym Revenge i trochę szkoda, że weszły tu te fragmenty szybsze, nieco toporne gitarowe w stosunku do wysmakowanych części łagodniejszych. Jednak i tak jest spora dawka wysublimowanego poetyckiego metalu.  Nieco ostrzej, nieco bardziej dynamicznie jest w The Age of the Return, ale tylko na tyle, żeby podkreślić patos tej kompozycji, zaznaczany także w mistrzowskim solo gitarowym Menari.

Produkcja w większości aspektów nie jest zła, ale sound gitary Menarini jest niedobry, po prostu niedobry. Szorstki, surowy nad miarę i zupełnie bez głębi. Zastanawia fakt, że tego nie poprawiono, bo to brzmienie kłóci się zarówno z delikatnością klawiszy, jak i pastelową dyskrecją sekcji rytmicznej, a już na pewno z wokalami, szczególnie zaproszonych wokalistów operowych. Jest to ciężki błąd produkcyjny, który sporo czaru i uroku ujmuje tym kompozycjom. Poetycki epicki heavy metal. To określenie do tego albumu pasuje najbardziej. Mało miecza, dużo lutni... tak naprawdę, to mało kto grał i gra ten w sposób.

ocena: 8,4/10

new 23.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Martiria - przez Memorius - 23.06.2018, 19:54:21
RE: Martiria - przez Memorius - 23.06.2018, 19:55:14
RE: Martiria - przez Memorius - 23.09.2019, 15:45:08
RE: Martiria - przez Memorius - 24.10.2019, 15:26:49
RE: Martiria - przez Memorius - 11.11.2019, 18:55:19
RE: Martiria - przez Memorius - 18.11.2019, 18:30:23

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości