30.10.2019, 19:17:41
Absolva - Never a Good Day to Die (2015)
tracklista:
1.Disguise 05:05
2.Killer Within 03:24
2.Killer Within 03:24
3.No One Escapes 04:25
4.The Light 05:03
5.Never a Good Day to Die 05:05
6.How Black Is My Heart? 07:19
7.Transform 04:44
7.Transform 04:44
8.No Tomorrow 04:11
9.Warrior, Soldier 04:15
10.Orphan of God 06:00
11.All Alone 06:41
rok wydania: 2015
gatunek: heavy/power metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Chris Appleton - śpiew, gitara
Luke Appleton - gitara
Luke Appleton - gitara
Karl Schramm - gitara basowa
Martin McNee - perkusja
Stare ludowe przysłowie głosi - "Gdzie Appletonów dwóch, tam FURY UK".
A gdzie FURY UK się pojawia, tam się kończy dobry heavy metal. W 2015 Luke Appleton, mimo zajęcia sprawami ICED EARTH, dołączył do ABSOLVA i ogólnie się skład przetasował, bo i basista Dan Bate przeszedł do MONUMENT UK i zrobił krok ze wszech miar słuszny. Zastąpił go Karl Schramm, który grał wspólnie z pozostałymi członkami ABSOLVA z Bllaze Bayley'em od 2014.
Efektem ponownej wspólnej pracy Appletonów była płyta "Never a Good Day to Die" z października 2015 roku.
ABSOLVA gra w znacznej mierze heavy metal FURY UK, a ten zarówno poddaje się sensownej ocenie, jak i ciężko słucha. Zasadniczo te kompozycje można pominąć i poszukać czego pozytywnego.
O, fantastyczne bębny są w The Light i trzeba przyznać, że takiej wybornie ustawionej perkusji jak ma ABSOLVA, to w UK nikt nie ma, nawet JUDAS PRIEST, o IRON MAIDEN nie wspominając. Na samej perkusji jednak heavy metal brytyjski się nie kończy. Appletonowie nic tu ciekawego w kwestiach kompozycyjnych nie wymyślili i to heavy metal, który można określić jako przyciężki w zwrotkach i zbyt rockowy w refrenach. Chyba lepiej już EXPLODER posłuchać.
Numer tytułowy Never a Good Day to Die zupełnie bezbarwny... No tak, ale trzeba szukać pozytywów. Na pewno jest nim How Black Is My Heart?, siedem minut spokojnie rozgrywanego brytyjskiego heavy w starej tradycji rock/metalowej i tu najbardziej zapada w pamięć piękna gitara akustyczna oraz sola pełne rockowego żaru, a zarazem smutku. Arcydzieło to nie jest, ale przynajmniej jasno wiadomo, o co tu chodzi. Przynajmniej w pierwszej części.
Naiwny heavy metal w No Tomorrow jest kapitalny, bo jest to naiwność udawana i ubrana w znakomitą melodię. No, ten gitarowy ozdobnik jest tu po prostu urzekający. Oczywiście ja rozumiem, że to tylko tak na dodatek zostało zrobione, ale ten poważny "nierozrywkowy" heavy metal to na tej płycie jest po prostu kiepski. Zdecydowanie więcej można było sobie obiecywać po Orphan of God, choćby z powodu czasu trwania, ale to czas wykorzystany źle, na repetycję kilku mało atrakcyjnych riffów i snucie nieco ponurej historii w nadmiernie dramatycznym stylu, nawet w solo gitarowym. Taki pół bliźniak tej kompozycji All Alone jest trochę lepszy.
Świetne brzmienie, niesamowicie soczyste i głębokie w basie i gitarach oraz oczywiście fenomenalnej perkusji, bardzo dobry wokal i raczej indolencja kompozycyjna, no chyba, że ogólny styl FURY UK ktoś uważa za kreatywny. Jasne, że to nie jest do końca FURY UK, ale jednak ABSOLVA 2012, gdy demony FURY UK zostały przegnane, tu cofnęła się w czasie co najmniej pięć lat.
ocena: 6/10
new 30.10.2019
Numer tytułowy Never a Good Day to Die zupełnie bezbarwny... No tak, ale trzeba szukać pozytywów. Na pewno jest nim How Black Is My Heart?, siedem minut spokojnie rozgrywanego brytyjskiego heavy w starej tradycji rock/metalowej i tu najbardziej zapada w pamięć piękna gitara akustyczna oraz sola pełne rockowego żaru, a zarazem smutku. Arcydzieło to nie jest, ale przynajmniej jasno wiadomo, o co tu chodzi. Przynajmniej w pierwszej części.
Naiwny heavy metal w No Tomorrow jest kapitalny, bo jest to naiwność udawana i ubrana w znakomitą melodię. No, ten gitarowy ozdobnik jest tu po prostu urzekający. Oczywiście ja rozumiem, że to tylko tak na dodatek zostało zrobione, ale ten poważny "nierozrywkowy" heavy metal to na tej płycie jest po prostu kiepski. Zdecydowanie więcej można było sobie obiecywać po Orphan of God, choćby z powodu czasu trwania, ale to czas wykorzystany źle, na repetycję kilku mało atrakcyjnych riffów i snucie nieco ponurej historii w nadmiernie dramatycznym stylu, nawet w solo gitarowym. Taki pół bliźniak tej kompozycji All Alone jest trochę lepszy.
Świetne brzmienie, niesamowicie soczyste i głębokie w basie i gitarach oraz oczywiście fenomenalnej perkusji, bardzo dobry wokal i raczej indolencja kompozycyjna, no chyba, że ogólny styl FURY UK ktoś uważa za kreatywny. Jasne, że to nie jest do końca FURY UK, ale jednak ABSOLVA 2012, gdy demony FURY UK zostały przegnane, tu cofnęła się w czasie co najmniej pięć lat.
ocena: 6/10
new 30.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"