06.11.2019, 09:56:02
Messenger - Starwolf Pt.2 : Novastorm (2015)
Tracklista:
1. Sword of the Stars 05:01
2. Privateer's Hymn 03:56
3. Wings of Destiny 04:29
4. Frozen 04:41
5. Novastorm 04:36
6. Pleasure Synth 04:49
7. Captain's Loot 05:35
8. Warrior's Ride 05:37
9. Wild Dolly 04:41
10. Fortress of Freedom 07:04
Rok wydania: 2015
Gatunek: Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Siggi Schüßler - śpiew
Patrik Deckarm - gitara
Frank Kettenhofen - gitara
Benny Strauß - bas
Markus Merl - perkusja
W grudniu 2015 MESSENGER przedstawił drugą część historii "Starwolf", wydaną oczywiście ponownie przez Massacre Records.
MESSENGER zabrzmiał tu jak klasyk metalu niemieckiego - energicznie jak GRAVE DIGGER, zadziornie jak RUNNING WILD i speedowo jak STORMWARRIOR w dobrze dobranych do przygodowego space opera charakteru płyty i okraszonego bardzo dobrym, a miejscami znakomitym wokalem Siggi Schüßlera.
MESSENGER dąży do celu prostymi środkami i jest to album gitarowy. Wyrazista melodia openera Sword of the Stars obudowana jest szybkimi riffami i rozgrzewa to atmosferę jak należy, a potem dumny runningowy hymn Privateer's Hymn przypomina w refrenie Pray To Odin i jest świetna kompozycja. Ogromnym atutem tego albumu jest wyrazistość. Tu się dąży do ekspozycji melodii w jednoznaczny sposób, tu się kładzie nacisk na chóralne refreny, na bojowe, heroiczne motywy gitarowych solówek. Bardziej mroczny Wings of Destiny rozgrywany jest w stylu GRAVE DIGGER, choć lżej i z chwytliwymi refrenami lekko rozpraszającymi posępność zwrotek. Taka mocniejsza ballada jest ta takiej płycie nieodzowna dla rozbudowy klimatu. Tu tę rolę pełni Frozen, ale jest dosyć bezbarwna. To słabszy punkt tej płyty i chciałoby się usłyszeć coś bardziej poruszającego lub monumentalnego.
Bardzo dobre są nieskomplikowane i oparte na lawinie speed/power metalowych riffów Novastorm z gwałtownym wyhamowaniem w uroczystym refrenie i wybornym, pełnym technicznych piruetów solo gitarowym oraz Warrior's Ride z chwytliwym rozległym refrenem. Druga połowa tej kompozycji to jeden z najbardziej melodyjnych i energicznych fragmentów tej płyty, doprawdy świetny fragment! Dobrze prezentuje się również mocno akcentowany Pleasure Synth ze specyficzną partią para - operową na dwa głosy. Ten motyw z Pray To Odin to chyba ta ekipa musi bardzo lubić, bo ponownie jego echa przewijają się także w bardzo dobrym, niezbyt szybkim Captain's Loot. Bardzo zgrabnie wyszło połączenie stylistyki rock/metalowej z ornamentacjami i refrenem w pirackim, tawernowym stylu w Wild Dolly z fantastycznym refrenem, który tu wyrasta zupełnie nieoczekiwanie oraz patetycznym zwieńczeniem. Tu MESSENGER wykazał się znakomitym zmysłem aranżacyjnym i kompozytorskim. Zakończenie to rozbudowany Fortress of Freedom rozpoczynający się, a jakże, fanfarami i jest bojowo, heroicznie i podniośle na tyle, na ile pozwalają tempa raczej szybkie, choć umiejętnie tu wyhamowują. Bardziej niemieckiego refrenu w stylu IRON SAVIOR /GAMMA RAY tu być nie mogło. Udany, choć chyba stać ich było na większą oryginalność.
Gdyby ogólnie to jakoś stylistycznie podsumować, to uwzględniając tematykę, uzyskujemy coś na kształt IRON SAVIOR w formie i skomasowanej treści muzycznej. Chyba także w brzmieniu, klasycznie niemieckim, które stworzył w swoim studio w Lubece Lasse Lammert, ten sam, który budował sound na albumach ALESTORM. Nad całością produkcji czuwał David Vogt czyli Charles Greywolf z POWERWOLF.
MESSENGER pokazał się tu jako zespół może mało oryginalny, ale pewny siebie i pewny tego, co tu chce zagrać. Melodyjny niemiecki metal na bardzo dobrym poziomie, czerpiący wzory od najlepszych.
W grudniu 2015 MESSENGER przedstawił drugą część historii "Starwolf", wydaną oczywiście ponownie przez Massacre Records.
MESSENGER zabrzmiał tu jak klasyk metalu niemieckiego - energicznie jak GRAVE DIGGER, zadziornie jak RUNNING WILD i speedowo jak STORMWARRIOR w dobrze dobranych do przygodowego space opera charakteru płyty i okraszonego bardzo dobrym, a miejscami znakomitym wokalem Siggi Schüßlera.
MESSENGER dąży do celu prostymi środkami i jest to album gitarowy. Wyrazista melodia openera Sword of the Stars obudowana jest szybkimi riffami i rozgrzewa to atmosferę jak należy, a potem dumny runningowy hymn Privateer's Hymn przypomina w refrenie Pray To Odin i jest świetna kompozycja. Ogromnym atutem tego albumu jest wyrazistość. Tu się dąży do ekspozycji melodii w jednoznaczny sposób, tu się kładzie nacisk na chóralne refreny, na bojowe, heroiczne motywy gitarowych solówek. Bardziej mroczny Wings of Destiny rozgrywany jest w stylu GRAVE DIGGER, choć lżej i z chwytliwymi refrenami lekko rozpraszającymi posępność zwrotek. Taka mocniejsza ballada jest ta takiej płycie nieodzowna dla rozbudowy klimatu. Tu tę rolę pełni Frozen, ale jest dosyć bezbarwna. To słabszy punkt tej płyty i chciałoby się usłyszeć coś bardziej poruszającego lub monumentalnego.
Bardzo dobre są nieskomplikowane i oparte na lawinie speed/power metalowych riffów Novastorm z gwałtownym wyhamowaniem w uroczystym refrenie i wybornym, pełnym technicznych piruetów solo gitarowym oraz Warrior's Ride z chwytliwym rozległym refrenem. Druga połowa tej kompozycji to jeden z najbardziej melodyjnych i energicznych fragmentów tej płyty, doprawdy świetny fragment! Dobrze prezentuje się również mocno akcentowany Pleasure Synth ze specyficzną partią para - operową na dwa głosy. Ten motyw z Pray To Odin to chyba ta ekipa musi bardzo lubić, bo ponownie jego echa przewijają się także w bardzo dobrym, niezbyt szybkim Captain's Loot. Bardzo zgrabnie wyszło połączenie stylistyki rock/metalowej z ornamentacjami i refrenem w pirackim, tawernowym stylu w Wild Dolly z fantastycznym refrenem, który tu wyrasta zupełnie nieoczekiwanie oraz patetycznym zwieńczeniem. Tu MESSENGER wykazał się znakomitym zmysłem aranżacyjnym i kompozytorskim. Zakończenie to rozbudowany Fortress of Freedom rozpoczynający się, a jakże, fanfarami i jest bojowo, heroicznie i podniośle na tyle, na ile pozwalają tempa raczej szybkie, choć umiejętnie tu wyhamowują. Bardziej niemieckiego refrenu w stylu IRON SAVIOR /GAMMA RAY tu być nie mogło. Udany, choć chyba stać ich było na większą oryginalność.
Gdyby ogólnie to jakoś stylistycznie podsumować, to uwzględniając tematykę, uzyskujemy coś na kształt IRON SAVIOR w formie i skomasowanej treści muzycznej. Chyba także w brzmieniu, klasycznie niemieckim, które stworzył w swoim studio w Lubece Lasse Lammert, ten sam, który budował sound na albumach ALESTORM. Nad całością produkcji czuwał David Vogt czyli Charles Greywolf z POWERWOLF.
MESSENGER pokazał się tu jako zespół może mało oryginalny, ale pewny siebie i pewny tego, co tu chce zagrać. Melodyjny niemiecki metal na bardzo dobrym poziomie, czerpiący wzory od najlepszych.
ocena: 8,2/10
new 6.11.2019
new 6.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"